Skocz do zawartości

Nikoś

Użytkownicy
  • Postów

    16
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Informacje o profilu

  • Płeć
    Nie podano
  • Miejscowość
    z polskiej wsi

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Nikoś

  1. Nikoś

    Bla, bla, bla

    Tak mi się wydaje, po prostu była inna niż ta co kupuje zwykle z innej firmy i ta co robiło się w domu na świeżej.
  2. Nikoś

    Bla, bla, bla

    Ostatnio naszła mnie chęć na kaszankę więc kupiłem trochę z niedużej prywatnej masarni w regionie, nie żaden moloch koncern. Jako, że na zimno za bardzo nie lubię to usmażyłem sobie na kolację na patelni. Rany Boskie, tego nie dało się jeść... Doprawiona praktycznie wcale, kaszy całe multum ale co najgorsze to z surowców mięsnych to były tam chyba same skóry, śladowe ilości wątroby i suszona krew... Smak to właściwie masa bez smaku o konsystencji kaszy z klajstrem... Tragedia.
  3. "Domowe przetwarzanie i konserwowanie mięsa". Nie mam jej w tej chwili przed oczami ale autorki to chyba Feliksa Starzyńska i Anna Ners.
  4. Dziękuję za odpowiedzi. Wyszeperałem tą książkę w domowym "archiwum" i mnie zaciekawił ten przepis bo sam też się z czymś takim nie spotkałem... Robiło się "czarne" ale to inny wyrób, z bułką i słonina krojoną w kostkę, nie skwarki.
  5. Witam kolegów. Nurtuje mnie jedna sprawa, czy ktoś może spotkał się z takim wyrobem jak w tym przepisie? Czy to może tylko fantazja autorów?
  6. Zależy jak kto robi i lubi , u nas zawsze się dawało sadło pokrojone w kawałki wysmażone w rondlu , skwarki przez maszynkę i razem z wytopionym tłuszczem do kaszanki
  7. Hehe czyli widzę ,że to jednak dosyć powszechna potrawa U nas też tak było ,że najlepsza była zawsze jak jakaś pętaczka kaszanki pękła w parzeniu , i też się zawsze rozdawało w słoikach sąsiadom i rodzinie
  8. Witam nie wiem może ktoś juz pisał o tym możliwe ,że przeoczyłem bo nie spotkałem się z tym na forum , a mianowicie w naszych okolicach na drugi dzień na śniadanie gotowało się zupę zwaną kiszczanką a konkretnie to tak , w kotle w którym gotowało się mięska na salceson i kaszankę a później w tym wywarze parzyło się kaszankę w naturalnych jelitach i salceson w żołądku , no więc już na koniec wystawiało się na noc ten gar z wywarem do chłodnego miejsca , na drugi dzień rano była na tym warstwa smalcu , to tak brało się zeskrobywało ten smalec dużą nalewką mieszało ten wywar i wlewało kilka takich chochel do garnka , dorzucało trochę tego smalcu i na ogień , jak się zagotowało to zalewało się to żurkiem i po zagotowaniu jadło z nakruszonym do środka suchym chlebem i pętem kaszanki Jak dla mnie to było pycha
  9. ja świnię zabijam tak : wypuszczam z klatki na podwórko gdzie wcześniej wysypałem trochę paszy świnka zaczyna sobie jeść i ryć a ja w tedy ją ogłuszam i źgam w tętnicę szyjną przeważnie, nic nie wiążę żadnymi powrozami po co zwierzę stresować przed ubojem.
  10. Ja świnię zawsze biję na klepisku w stodole czysto pozamiatam i mam jakie takie warunki do patroszenia używam ciągnika i podnośnika do bel nic ręcznie nie muszę dźwigać ale pamiętam ,że jeszcze 20 lat temu i dalej każdy bił świnię w oborze u każdego było w stropie kółko co się na nim świnkę do góry windowało ale nie było to za bardzo higieniczne bo wszędzie pełno obornika a zdarzało się nieraz w ciasnych oborach że bliżej stojąca krowa wypróżniła się na właśnie skrobaną świnkę. Ale ludzie robili tak od lat i nic nikomu nie zaszkodziło.
  11. Nikoś

    Czarne

    kto komu złamał nogę - cielak sąsiadowi , czy jakoś tak :shock: do czarnego mój Dziadek dawał też zmielonego goździka i cukier Złamał nogę cielak u sąsiada
  12. Nikoś

    Czarne

    Najlepsze czarne jest z krwi cielęcej jak kiedyś biłem cielaka u sąsiada bo mu złamał nogę to kazał se zrobić ze wszystkiej krwi wyszło mu tego ze 20 kilo
  13. Nikoś

    Jak przerobiłem dzika

    Ja hoduję głównie zwykłe świnie( na mięso utrzymuję się z krów mlecznych) ale zawsze w chlewie mam 2 albo 3 świnie i świniodzika z którego mięso przeznaczam w całości na kiełbasę oprócz szynek które wędzę razem z wieprzowymi. No i oczywiście osierdzie i krew idzie do kaszanki. :smile:
  14. Nikoś

    Salcesony

    Ja salceson robię następująco: salceson robię zawsze w ten sam dzień co kaszankę i pasztetową więc w kotle lub latem na dworze w parniku elektrycznym gotuję całą głowę osierdzie nerki i co tłuściejsze kawałki po ugotowaniu na salceson kroję w kostkę gdzieś 3x3cm głowę ozorek nerki i część podgardla. Bardzo miękkie skóry miele na sitku 3mm wykładam wszystko do miednicy dodaję przyprawy : sól pieprz czosnek dolewam trochę rosołu z gotowania i mieszam wszystko razem później nabijam do osłonek sztucznych(kiedyś stosowałem żołądek i pęcherz ale teraz nie chcę mi się tego czyści i wyrzucam to) po nabiciu, do osłonek wlewam jeszcze trochę wywaru zawiązuję na kije i na drugi dzień na śniadanko jest gotowy do jedzenia :thumbsup:
  15. Naprawdę nie mam pojęcia ile tego może być kto jest dobry z rachunków niech se policzy wagę kaszy po parzeniu wagę podrobów całego podgardla i wagę sadła. Krwi daję około 3 litrów bo tyle udaję mi się złapać przy uboju.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.