Kłaniam. co do burzy to ja w ten zabobon akuratnie wierzę .... Kilkakrotnie już "śnieg spalił" mi mięsko... Babcia moja Ś.P. mawiała ,że burza niszczy wszystko. Mleko ze świeżego udoju potrafiło skisnąć "w oczach" przed burzą. Ostatnio Dzień przed burzą do beczułek wrzuciłem ogórki małosolne . Po burzy były już.... Niestety mięsko jednak nie wytrzymało ... I ugotowane pofruneło sobie na śmietnik gdzie okoliczne psiaki już merdały ogonami. Bądź co bądź psiakom kisy nie szkodzą. Nadmieniam też fakt, że naczynia zawsze wyparzam a potem w piekarniku sterylizuje. Mięso też świeżynka, nie promocja w markecie. Temperatura i miejsce stałe. Coś w tej burzy jest .Ale jednak załatwiłem też sobie dodatkową lodówkę.