Być może nie był to atak, a jedynie sugestia, bo o ile dodawanie samych przypraw, nie w formie wywaru, jest zdecydowanie nie wskazane, tak z samym przyprawianiem w ogóle to kwestia sporna.
Z mojej praktyki wynika, a próbowałem obu wariantów, że przyprawianie zalewy wprowadza dominujący, niepożądany aromat, maskuje charakterystyczny aromat peklowniczy. Dla mnie wędzonki peklowane bez przypraw są o wiele smaczniejsze. Jeśli natomiast chcę wprowadzić dodatkowy aromat, to często podczas parzenia boczku dodaję liść laurowy i zielę angielskie, wtedy smaki sie harmonizują i to mi nie przeszkadza.