
akyszmałamysz
Użytkownicy-
Postów
36 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Informacje o profilu
-
Miejscowość
UK
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
Osiągnięcia akyszmałamysz
-
Dzieki za podpowiedz. Musze przejechac sie do mojego ''starego'' rzeznika, bo ten miejscowy obecny to jakas ciamajda. Niby zamowilam karczek, a dzis dzwoni ze jednak nie da rady, bo karkow ze swini nie wycina, i myslal ze ja chce szynke z nogi. Nie do pomyslenia czlowiek. Jak mozna kark z szynka pomylic?(a z angielskim nie jestem, na bakier) Trocin zapewne tez nie ma, bo nie ma zadnych wedzonek. Zreszta w UK wedzonki sa prawie niespotykane. Oni jadaja jedynie biale kielbaski i to z flaka kolagenowego. Naturalny tez tylko przez internet. Co prawda - calkiem sie przyzwyczailam do kolagenowych - przynajmniej nie papierowe Ale przypomnialas mi, ze nie tak daleko jest tartak - musze zadzonic i popytac, czy oprocz sosen tna inne drzewa. Dymogenerator - jak to ujac? Juz sie robi!!!! Powaznie. Maz sie napalil, sprzet ma, puszke mam idealna - 2litrowa. wysoka, nawet mam trzy takowe. /rurek od i ciut ciut, niestety rybka zdechla a za nia poszlo akwarium do smieci, co by nie kusilo kupic nowej, a wiec i pompka razem z akwarium... ale pompka to grosze na amazonie. Wszystko jest, nawet mini migomat he he (no dobra - podreczna minispawarka boscha) ale jest - cyna jest - zapeklowana szynka prawie jest. grill jest co by rurke podloczyc - a wiec i bedzie wedzonka na wielkanoc - to na bank!!!! Jeszcze raz wielkie dzieki !!! Zaczelo sie od sloniny a konczy na wedzarce - ale co? zeby moderator sie nie cykal - uwedze tez slonine ! a co?! :D :P
-
Dobre - dobre :) Dam rade - spasuje z wedzeniem na razie. Nie mam niestety kogo poprosic, ale jak znajde, to wysylka z PL zrebek 30 kilo, bedzie mnie kosztowala ok 70zl. 30 kilo zrebek to ... uuuuu dla mojej trzyosobowej rodzinki to wedliny na miesiace. A i tak dla corci podaje tylko duszone, gotowane, pieczone (dlugo) w niskiej temperaturze miesko. czasami 75 stopni przez kilka godzin (np. golonka) teraz pekluje schab w ziolach, poledwiczki sie maturuja, a u rzeznika zamowilam karkowke. I tak musialam mu tlumaczyc ze to czesc szyjna srodkowa - nie lopatka itp itd... Z tymi grzybami, to i tak opienki i podgrzybki rosna prawie u mnie na progu... ale w takiej ilosci - co na barszcz hi hi co prawda - opienki rosna taaakkk.... ze w zeszlym roku to ze 20 sloikow wyszlo - marynowanych.
-
Brzmi pysznie, tyle ze co to ta kielbasa wieloodslonowa? pierwsze slysze. Jestem laikiem jesli chodzi o ''profesjonalny'' wyrob wedlin. Cos niecos wiem, ale czasem pojecia mnie przerastaja :D Rady przydadza sie na przyszlosc, poniewaz moj mezus zjada ja sobie na chlebku dobra jest - to fakt (podobno wedzona na olsze, ciekawe czy chociaz obok debu lezala he he) Dzis roladki schabowe ze szpinakiem i serem brie, zawiniete w owa sloninke. smalec zrobiony, z cebulka majerankiem i slodka papryka. Jeden plat zostawie na experymenty. Sama wedzilam slonine rok temu - na gruszy. Pysznosci, ale drewno sie skonczylo, i zostalam przy peklowniu, pieczeniu, wedlinach dlugodojrzewajacych. trudno .... coz poradzic. Mieszkamy z mezem i cora w UK, drewna tu nie uswiadczysz. Przez neta kupisz jedynie trociny z kazdego drzewa jakiego nie wymyslisz, ale 500gr takiego ''cuda'' to koszt ok. 35zl w przeliczeniu. drzewa sobie nie zetn iesz, bo nawet jak grzyby zbierasz to cie policja sciga. Wszystko wlasnosc krolowej. Piekny kraj - piekne wiejskie miasto w ktorym zyjemy, ale brak mi lasow naszych polskich i .... grzybow !!!!! zbieram od 7 roku zycia. Tak czy siak - bardzo dziekuje za rady, mocno sciskam, i zycze udanych wedliniarnych wyczynow ;D
-
upss - nie mam szynkowaru. Moge zamrozic i dawac do zawijakow, dewolaii, kto co lubi - ale ja i moj Luby uwielbiamy sloninke na chlebku Slona - podsuszona... Mozna zrobic z wyrobu firmy wedzarniczej - cos jeszcze? zasuszyc w przyprawach ???? Nie dodam - ze jak bylam dzieckiem - moi rodzice ukochani - mieli prase do sciskania spodow pantoflarskich - co tak samo by sie nadawalo - ale przepadlo niestety......
-
Witam i prosze o pomoc - bez Polskich znakow niestety Nie moge wedzic - bo sasiedzi maja problem. Teraz zaczelam wyrabiac wedliny suszone - dlugodojrzewajace. Pychota - za tydzien wstawie foto, bo wlasnie sie sola Ale brak mi moich wedzarniczych przysmakow, wiec kupilam slonine wedzona surowa, ze sklepu wrrrrrr.... i jeszcze raz wrrrrr..... Co z tym zrobic ? czy to ponownie zapeklowac? jak zrobic dlugodojrzewajaca z tej sloniny? Wiem jak robic surowe mieso dlugodojrzewjace - ale jak slonine juz uwedzona???? - co poczniem, co poczniem - he he... nie wiem Dajcie jakas rade - prosze.... Slonina jest z Zakladow Miesnych Kozlowski. Dajcie znac co z nia zrobic. Najbardziej zalezy mi na ususzeniu, i jedzeniu na ''surowo'' ale inne opcje tez sa extrakonsumenckie. Czekam na Wasza odpowiedz szybciutko ): termin waznosci mi sie konczy... och - Kacporze - Kacporze... coz poczniem - coz poczniem .......
-
Hejka A ja mam pytanko takie sobie właśnie... Że mieszkam w UK, flaki muszę kupować na aukcjach, ale ostatnimi czasy używam osłonek kolagenowych od rzeźnika. Dziś 4 kilo kiełbachy na święta, i nie mam pojęcia jak długo parzyć w kolagenowych osłonkach??? Pomocy please....
-
Dzięki wielkie, w sumie zaraz po poście wyrzuciłam kapustę. Szkoda roboty tylko, bo majątku taka ilość mnie nie kosztowała. I dzięki na przekierowanie na odpowiedni wątek. Pozdrawiam
-
Witam się. Może nie w temacie, ale większość z Was pewnie nie raz kisiła kapustę. Ja również, ale mam pewien problem. Kiszę sobie ok 4 kilo kapuchy na święta, sprawdzam dziś, a tam woda pokryta jakby kożuchem, gęstym takim, pieniącym, woda kleista jak z siemienia lnianego. Nigdy tak się nie działo wcześniej. W sumie trochę się zgapiłam i o 3 dni za długo stała w ciepłym pomieszczeniu. Trochę szkoda. Sama kapusta w dotyku też jest jakby lepka... I co teraz? lepiej wyrzucić i szybko naszatkować nowej? Zapach jest ok, w smaku trochę za rozmiękła. Mogę ją jeszcze uratować i przepłukać czy nie bawić się i zacząć od początku. Trochę szkoda, ale jeśli trzeba....
-
Dzień dobry a oto niektóre zdjęcia, nawet nie napiszę jak soczyste i pyszne wyszły. Kolor idealny! Żałuję że więcej sera nie uwędziłam. Następnym razem... http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/cba4e65465633719.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/66a4083326739370.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1e060cc184076784.html
-
No i się zaczęło! Wędzenie trwa ok 2 godzin. Zapach cud miód. Zobaczymy jak rezultaty. Pozwólcie że fotki wstawię jutro. Dziś padam... A że wędzarka (na razie prowizorka z beczki) temperatura skakała do 80C - AAAA!!!!!!!!!!! ale spoko, po kilku skokach stoi od 46 - 55. Muszę pilnować i wyczuć nowe urządzono. Do tego nie mieliśmy koncepcji na dzisiejszy obiad, i skoro wędzenie, to postanowiłam uwędzić nóżki. - na szybko! bardzo szybko :grin: Czyli zamiast 24 godz. w solance, to parzenie w 80C przez 60 =min w dużej ilości wegety, potem osuszanie i dawaj do beczki. Potem, bo zdaję sobie sprawę, że udka będą troszku surowe, to do piekarnika je.. no ale tu w UK często kupowałam udka wędzone z folii próżniowej, to nie dałam rady takiego udka pochłonąć bez wcześniejszego kontaktu z piekarnikiem, he he :lol:
-
Ok.. Ostatnie (no może nie koniecznie :grin: ) pytanie. Każda z moich części mięsa to ok. 1 kg. Wiem jak parzyć na oko, ale tym razem mam zamiar parzyć wędliny książkowo. Jak zacząć i skończyć parzenie? jaki czas? Od jakiej temperatury zacząć, i na jakiej skończyć? Chętnie bym coś znalazła na tym cudnym forum, ale wyszukiwarka jeszcze szwankuje, i wyświetlają się całe tematy, bez uwzględniania konkretnych postów, a mimo iż moją pasją jest czytanie, to nie daje rady przemknąć przez dziesiątki tematów, co by znaleźć odpowiedź na moje pytania... :tongue:
-
Arkadiuszu! Dziękuję!!! Masz w 100% rację! mięso jest mocno poprzyciskane. I fakt, już się nie przejmuję. Te jaśniejsze miejsca od zewnątrz zostaną po prostu uwędzone. Dziękuję jeszcze raz!
-
Pachnie bardzo ładnie, solanka nie jest mętna, nawet pokusiłam się o jej degustację. Zupełnie normalna w smaku, nie kwaśna, nie powstaje piana ani nic z tych rzeczy. Mięso na pewno się nie psuje, nie jest śliskie. To tylko kolor, proporcje niby idealne co do soli i saletry. Potem cyknę fotkę o co mi chodzi, żebyście mili jakiś wgląd. Co do obracania... to no cóż. Przyznam się że obracałam dziś dopiero drugi raz, a mięso leży od czwartku. Przy wcześniejszych peklowaniach obracałam codziennie. No nic, może się jeszcze wyrówna, ale za wszelkie rady będę wdzięczna...
-
Dzięki Masowanko było :grin: teraz tylko problem się pojawił, który nie mam pojęcia czy się naprawi, ale trudno. To moje mięsko nie jest zbyt różowe. Temp w lodówce 5C więc niby idealnie. Solanka ściśle według tabeli. Niestety nie miałam soli peklowej, więc użyłam saletry plus soli, również według ścisłych norm, a wagę mam czułą +/- 1gr. Podczas nastrzykiwania dodałam trochę saletry wcześniej rozpuszczonej do każdej z solanek. Nie wiem... może mi się wydaje, w środku mięso jest różowiutkie, na zewnątrz szarawe. Nigdy wcześniej to się nie działo. Co robię nie tak? Przecież to nie pierwsze moje peklowanie... hlip..
-
No! Strzykawka przyszła. Zaraz zabieram się do roboty. Szkoda że nie przyszła wcześniej, jak mięso sprawdzałam i przekładałam. Zapach mocno przyciąga. A te w małej ilości przypraw dziś obwąchane, i powiem że ledwo ledwo czuć przyprawy, tak więc jest dobrze. I teraz tak... nastrzyk tylko jednorazowy? Np. dziś i do końca peklowania ani razu? Wybaczcie te pytania, ale jak już wspominałam po raz pierwszy pekluję z zamiarem nastrzykiwania.