Skocz do zawartości

jp1

Użytkownicy
  • Postów

    22
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jp1

  1. Ja kupiłem coś takiego. Jest OK. http://allegro.pl/termostat-regulator-temperatury-czujnik-ds18b20-i2631336727.html
  2. jp1

    Zadymiarskie przygody jp1

    A oto dalszy ciąg relacji z zadymiania> Po całonocnym obciekaniu, mięsko poszło do wedzarki. Z racji tego, że mam dość .ałą wędzarkę (komora 40x40x70 cm), musiałem wedzic w trzech turach. Tym razem sa to szyneczki, łopatki, boczki i rolady z boczku z farszem (dzieki Arkadiusz za przepis i pomysł na farsz i zwinięcie roladek). Oto I tura w wedzarce. I tura po wędzeniu i parzeniu. II tura (na 1. planie roladki). Boczki, które były (m.in.) w III turze. Wedlinki wyszły smaczne i pachnące. A tak wyglądają w przekroju. http://images49.fotosik.pl/1701/ee72c9c7bcb69239m.jpg Przepraszam z słabą jakość zdjęć. A to fotka zrobiona lepszym aparatem. http://images43.fotosik.pl/1636/d6ee56c27af0ae73m.jpg
  3. jp1

    Zadymiarskie przygody jp1

    Witam. Po raz drugi będę wędził mięsko. Pierwsze wedzenie odbyło się na początku października i opisane zostało w temacie /viewtopic.php?t=9295&postdays=0&postorder=asc&start=0 , dzieki uprzejmości Oli (ja nie mogłem jeszcze pisać swoich tematów). Na "tapetę" poszło trochę szynki, łopatki, boczek (kawałki) i rolada z boczku z farszem z mięska odciętego od szyneczek i łopatek. Boczek był peklowano na sucho, natomiast szyneczki, łopatki i boczek na roladę w zalewie ponad dwutygodniowej. Dzisiaj (po wczorajszym ociekaniu) związałem, "zasiatkowałem" szyneczki i zrolowałem roladki z boczku. Do jutra bedą wisieć i ociekać. Tak wyglądają (przpraszam za jakość zdjęć). Wkrótce dalszy ciąg. Jutro od rana wędzę.
  4. Ok - dzięki.
  5. Pekluje szyneczki, łopatki i boczek na rolade. Nie pekluję w/g tabeli - zalewa 8,5 %.
  6. Czyli nie wzmacniać ?
  7. Ale ja mam ok. 5 stopni w lodówce.
  8. A co jesli zrobiłem zalewę np. 10 % na okresloną ilość dni i byłem zmuszony do użycia TYLKO ok. 80 % zalewy. Czy mam dodać do tej zalewy (80% zrobionej, użytej) jakąś ilość peklosoli, bo w/g mnie będzie ona za słaba.
  9. A ile jest podobnych aplikacji o których nie wiemy>
  10. jp1

    Zadymiarskie przygody jp1

    No to odetchnąłem, a juz myślałem, ze będę przez kilka tygodni wcinał mielone (choć je bardzo lubię). A co do boczku mam dość duży cienki (3 - 5 cm) płat i zamierzam coś z niego "stworzyć". Doradżcie co. Czy uwedzic i sparzyć, czy uwedzić i podpiec, czy zasolić i upiec w piekarniku (mówię o roladzie solo lub z farszem). A tak wogóle to jakie najmniejsze grugości mozna wędzić jako płat (nie rolada).
  11. jp1

    Zadymiarskie przygody jp1

    Mam taki "problem". Omyłkowo kupiłem zamiast szynki - łopatkę. Pani w sklepie baaardzo się starała i z kilku kawałów wycięła mi ze srodka kilka ładnych kuleczek. Kupując myslałem, ze to szynka a to łopatka. Przejrzałem forum i niestety nic nie znalazłem na temat wędzonek z łopatki (albo słabo szukałem). Czy ktoś mi powie czy łopatkę można tak "przerobić" jak szynkę ? Jesli tak to czy procedury sa takie same jak w stosunku do szynki ? I jaszcze jedno - poproszę o jakiś sprawdzony przepis na rolowany boczek wedzony i pieczony, solo i z farszem.
  12. Ale Wam zazdroszczę.
  13. jp1

    Za słone wędzonki

    Ja mam to już za sobą (straciłem dziewictwo wędzarnicze). Otrzymałem kilka wspaniałych rad. Na 6 kg mięska zrób zalewę z 3 litrów wody i 24 - 27 dkg peklosoli (zalewa ok. 8,5%). Przetrzymaj w zalewie ok. 10 dni i w pierwszym dniu zrób nastrzyk.
  14. jp1

    Dymogenerator WB

    A gdyby tak skonstruować coś na podobieństwo fajki wodnej ? :lol: Mniemam, że większość wie jak to działa. Przepuścić dym z DG przez "jakąś" ciecz, która zwiąże szkodliwe substancje, taki katalizator spalin.
  15. jp1

    Zadymiarskie przygody jp1

    Planuję w najbliższym czasie znowu coś "odymić". Mam jedno pytanko do ekspertów. Czy robił ktoś z Was lub czy tak można zrobić, żeby mięsko przed włożeniem do zalewy, podzielone na odpowiednie kawałki, związać sznurkiem (ewentualnie włozyć w siatkę) i takie już "gotowe" szyneczki peklować. Czy taka metoda ma jakiś niekorzystny wpływ na końcowy efekt - jeśli nie to czy są jakieś dodatkowe "procedury" przed i w trakcie peklowania.
  16. jp1

    Dymogenerator WB

    Kupiłem kiedyś coś takiego na allegro http://allegro.pl/termostat-regulator-temperatury-od-55-do-99-c-i2709881834.html
  17. jp1

    Zadymiarskie przygody jp1

    No to niech będzie Pychotka Schabowa z Tłuszczykiem a'la Halinka (na cześć Halinki, która zauroczyła mnie takim właśnie kawałkiem mięska).
  18. jp1

    Zadymiarskie przygody jp1

    Ale Arku ponoć prawdziwego mężczyznę poznać po tym jak kończy :grin: Nie chciałem się wymądrzać i "fachowo" nazywać tego mięska, choć w duchu tak je nazywałem. W przekroju wyglądało tak Przepraszam za jakość zdjęć ale robiłem je moją poczciwą Nokią E72.
  19. Wielkie dzię Olu. Na początku chciałbym sie przedstawić - na imię mam Janusz, kiedyś (ponad 35 lat temu) robiłem z rodzicami conajmniej 2 razy w roku pełny asortyment wędlin ze świnki (takie były czasy). Z tego co pamiętam nikt nie przestrzegał zbytnio przepisów (oczywiście coś było), procedur i wiekszość robiło się na oko, na język i "na czuje". Tyle historii. Postanowiłem odnowić rodzinne tradycje i zacząć samodzielnie robić wędlinki. Nalezę do ludzi, którzy zanim coś zrobią - szukają , czytają, radzą się innych i dopiero wtedy zaczymam działać. Tak tez było z ... wędzeniem. Działając na innych forach "słynę" z tego, ze nie zabieram głosu gdy nie mam nic do powiedzenia (ja to nazywam NABIJANI PUNKTÓW BEZSENSOWNYMI POSTAMI - czego nie lubię) i zazwyczaj staram się aby moje posty były edukacyjne dla młodych forumowiczów i (czasami) strych wyjadaczy, a przynajmniej zeby wymuszały na "znawcach" odpowiedzi, które wniosą coś nowego lub rozwiały wątpliwości młodych- rozpoczynających swa przygodę. Wiem z własnego doświadczeni (i wielu z Was przyzna mi zapewne rację), że często niektórzy boją się, wstydzą lub poprostu nie mają możliwości o coś zapytać, coś zaprezentować lub po prostu ich pytanie ginie w cudzych tematach lub jest po prostu "olewane". Dlatego dziekuję bardzo Oli, że mogłem (wreszcie) zaistnieć tutaj. Na samym początu kupiłem sobie (po długich poszukiwaniach) wedzarkę. Wybór padł na Thermowind Thw0212 http://allegro.pl/show_item.php?item=2549648080. Wiem, że teraz prawdopodobnie kupił bym coś innego ale i ta jest w/g mnie dobra. Pierwsze dymienie wykonałem na 5 szyneczkach i 1 karczku. Zalewa była w/g któregoś przepisu znalezionego na forum - 7 dniowa. Oczywiście napewno popełniłem kilka błędów (szczególnie w parzeniu), ale mimo iż szyneczki wyszły ciemno brązowe, nie ciekawe w przekroju i ... straciły ok. 30% "rozmiaru", wszystkim bardzo smakowały No cóż, człowiek uczy się na błędach. Pomimo iż czytałem Wasze forum od dawna, nie byłem jego użytkownikim - postanowiłem się zarejestrować. Niemożność pisania własnych postów (wymóg jakiejś tam ilości nabitych punktów :tongue: , "zmusiła" mnie do poznania "osobistego" kogoś z forum. I tu padło na 3 osoby: 1. Halinka (@halusia@) - urzekła mnie rozmaitością i ... (aż mi ślinka ciekła) zdjeciami z opisem swoich "dzieł", szczególnie schabu z tłuszczykiem. 2. Ola ( chudziak) - która w/g co niektórych robi jedne z lepszych wędlin w Unii Europejskiej. 3. Arkadiusz - no cóż, to prawdziwy fachura. Wczoraj wędziłem drugi raz. Tym razem postanowiłem się lepiej przygotować (z ogromną pomocą Halinki i Oli). Wolałem nie ryzykowć sam bo kupiłem ok. 14 kg mięska. 5 szyneczek 2 karczki (jedem przeciąłem na pół) - 3 baleronik Oraz schab ze słoninką (Halinka narobiła mi smaku) z którego zrobiłem 3 kawałki Zrobiłem odpowiednią zalewę (8,5% - do niedawna nic mi to nie mówiło) i peklowałem 10 dni (z nastrzykiem 1 dnia). 9 dnia mięsko wyjąłem z zalewy, umyłem, osuszyłem ręcznikami papierowymi i powiązałem. Ponieważ wydawało mi się, że miesko jest zbyt słone 3 sztuki (1 szynka, karczek i schab) wymoczyłem ok. 1 godz. w wodzie, zeby mieć porównanie. Powiązane powiesiłem na całą noc w chłodnym miejscu. Ponieważ wielkość mojej wedzani (oraz odmienny sposób parzenia) nie pomiściła by takiej ilości mięsa wedziłem na 2 razy - osobno szynki i osobno schab z karczkami. Rano mięsko nie było jaszcze dość suche, szyneczki (te poszły pierwsze) powiesiłem na godzinkę w nagrzanej wcześniej do ok. 50 stopni wedzarni, a na schaby i karczki puściłem lekko nawiew z termowentylatora. Po przesuszeniu, szyneczki wedziłem ok. 3 godz. w 45-60 stopniach. Po wedzeniu 10-15 minut we wrzącej wodzie, i później w 80 stopniach aż szyneczki osiagnęły 70 we wnątrz. Po - na minutkę do zimnej wody i na drążek do ociekania i chłodzenia. http://images35.fotosik.pl/1659/7c89ea73d798f51fm.jpg http://images38.fotosik.pl/1828/42d6536fb3d1e006m.jpg A to wynik końcowy http://images49.fotosik.pl/1650/e7a172dd33621bbfm.jpg To samo co szyneczkawi robiłem z resztą, z tym, że parzenie we wodzie 80 stopni do 60 wewnątrz schab i 70-75 karczek> I efekt końcowy http://images43.fotosik.pl/1584/54ce2cf617fda9e8m.jpg http://images47.fotosik.pl/1588/bc986a560f1d1936m.jpg Dzisiaj już po degustacji, są super. Przepraszam, że się tak rozpisałem ale .... musiałem. Jeśli komuś (są tutaj chyba jacyś "młodzi" którzy chcą ale się boją) pomogłem to super. Jesli ktoś mi chce coś "wytknąć" to czekam. Jeszcze raz dziękuje Halince, Oli I Arkadiuszowi, którzy bardzo mi pomogli i wspierali do końca. Ale dzięki nim "bez bólu" straciłem "dziewictwo" i nawet mi się to spodobało.
  20. jp1

    Przywitanie

    Witam. Napisałem dzisiaj pierwszy post i już widzę jak mało wiem. DZIĘKI.
  21. Ciekawi czas parzenia (tylko 15 min.), czy to nie za krótko ??
  22. Halinko jakie duże były te "kawałeczki" ?
  23. A moje wisiały w temp. do 20 stopni i w/g mnie nie wyszło im to na złe :thumbsup:
  24. Ja robiłem pierwszy raz szyneczki. Zalewa itd. w/g któregoś z przepisóe znalezionych tu. W/g przepisu miesko w zalewie miało leżeć nie konkretnie tyle i tyle dni, godzin, minut tylko (powiedzmy) 7-10 dni. Więc uważam (choć nie jestem wybitnym specjalistą) że te kilka, kilkanaście godzin "poza" zalewą nie wiele zmieni, a może i polepszy mięsko. Ja zrobiłem to tak. Po 7 dniach w zalewie wyjąłem mięsko, wymyłem dokładnie w letniej wodzie i położyłem (opatuliłem) na (w) recznikach papierowych, celem osuszenia. Po ok godzinie szyneczki "zasznurowałem" i powiesiłem na rurce w kuchni dbając o to, żeby były w lekkim przciągu. Robiłem to wszystko w godzinach 21 - 23. Szyneczki wisiały do rana (czyli ok. 10 godzin), a o 9 rano (suchutkie) poszły do wedzarki. Chciałem opisać mój pierwszy raz ze szczegółami ale (mimo iż mam już troche "na karku") nie moge jeszcze zakładać tematów bo nadal jestem Tutaj KOTEM (za mało postów).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.