Przeczytałem cały, niezwykle interesujący watek. Dodam tylko, że w moim wykonaniu wygląda to tak: 1.Jeżeli mam 2 rodzaje kaszy, to każdą parzę osobno, bo dochodzą różnie i może się zdarzyć, że jedna jest twarda,a druga rozgotuje się. 2. Zalewam rosołem po ugotowanym mięsie w stosunku 1kg kaszy 2 litry rosołu. 3. Cebuli surowej nie stosuję, (może skwaśnieć?!) tak słyszałem. Mam ochotę na dodanie prażonej, ale boję się uzyskania smaku, który mi nie będzie pochodził 4. Dla wygody nie stosuję żadnych przewiązywanych pętek, tylko napycham w jeden kawałek, pozostawiam dłuższe końcówki jelita, kasza sobie chodzi podczas parzenia i nie pękają nawet w ostrej wodzie. 5. Dodaję płuca, wątrobę mieloną i jak mam skwarki z tłuszczu to parze je wraz z kaszą i również dodaję do kaszanki. 6.Mieszam wszystko na ciepło, lepiej się rozprowadza, zimna kasza potrafi się "skawalić" przyprawy to majeranek, pieprz, sól, gałka w przyszłości cebula prażona lub smarzona. pozdrawiam