Skocz do zawartości

Uras

Użytkownicy
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Informacje o profilu

  • Miejscowość
    Poznań/Trójmiasto

Osiągnięcia Uras

Rekrut

Rekrut (2/14)

  • Pierwszy post
  • Współpracownik Unikat
  • Pierwszy tydzień za Tobą
  • Pierwszy miesiąc za Tobą
  • Pierwszy rok za Tobą

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. Co rozumiesz pod słowem sprawdzone źródło? Czy mięso ze sklepu mięsnego będzie w porzadku i przejdzie, czy też trzeba szukać mięsa prosto od lokalnego rzeźnika?
  2. Może to w kolendrze tkwi tajemnica? Podejrzewam, że jest w większej części zbudowana z węglowodanów Mam jeszcze pytanie dotyczace chwili dodania glukozy. Czy najlepiej zrobić to przed soleniem, razem z nim, a może po soleniu? Domyślam, że z uwagi na rolę cukrow w tym procesie, im wcześniej, tym lepiej. Wolę sie jednak upewnić.
  3. Cukru nie dawałem - działałem wg przepisu ze strony głównej. W weekend będę prawdopodobnie solil druga sztukę. Na pewno dorzuce do mieszanki trochę glukozy. Dzięki.
  4. Zblizam sie do końca 1. Fazy. Zastanawiam sie gdzie wywiesić baton w ponczoszce. Mam dwie opcje. Kuchnia, w której panuje temperatura ok 22oC i wilgotnosc 50% lub stryszek, w którym panuje około 15oC. W wątku pojawia sie wiele opinii na temat trzymania mięsa w drugim etapie w temp. pokojowej. Jakie macie doswiadczenia? Eksperymentowaliscie z temperatura? Obawiam sie, że w zbyt wysokiej mięso sie popsuje. Na stryszku mogę spróbować zrobic niewielki przeciag poprzez rozszczelnienie okien.
  5. Pozostaje sprawdzić ten schab na własnym podniebieniu Dzisiaj zabieram się za pieczenie schabu i mam mały problem, bo wyjechałem do rodzinnego Poznania, a mój termometr został w Gdańsku. Zastanawiam się nad tym w jaki sposób wybrnąć z sytuacji i zrobić smaczne mięso. Kawałek około 1,3 kg. Ma ktoś jakiś dobry patent na taką okoliczność?
  6. T Pisałem o tym z grubsza tutaj /topic/2029-peklowanie-kilka-uwag-dla-początkujących/page-27Z mała różnica: Zgodnie z rada Maxella, parzylem do 67oC wewnatrz szynki.Jak na razie jednak to bardziej próby, podjęte w oparciu o informacje zawarte na forum, niż receptura ps. Przepraszam za przekręcenie nicka!
  7. http://img.tapatalk.com/d/13/12/20/6agapyse.jpgZaraz kończę parzyc. Schlodzic w zimnej wodzie? Jak długo najczęściej schładzacie?
  8. @Magdalena Witam poznańską ziomkę! Nie wiem, czy ktoś o tym wspomniał, jednak wydaje mi się, że nie powinno piec się szynki peklowanej z wykorzystaniem peklosoli. Przy określonej temperaturze (która zwykle jest przekraczana w przypadku pieczenia w piekarniku, nie pamiętam jednak dokładnie jaka to temperatura) zachodzą reakcje chemiczne, które doprowadzają do powstania nitrozoamin, które są rakotwórcze. Warto mieć ten fakt na względzie. Osobiście parzyłem szynkę peklowaną raz w życiu (dziś będę parzył po raz drugi) i powiem szczerze, że w smaku była w porządku. Nie sądzę, że w przypadku parzenia ucieka aromat. No chyba, że przesadzi się z temperaturą i długością parzenia.
  9. Bardzo dziękuję za podpowiedzi Tak też zrobię!
  10. Jutro zamierzam parzyć szynkę. Za pierwszym razem wrzuciłem ją na wrzątek na kilka minut. Później obniżyłem temperaturę wody do 80oC i parzyłem do uzyskania w centralnej części orzecha 70-72 oC. W sumie, o ile mnie pamięć nie myli, szynka parzyła się ponad godzinę (orzech 1,25 kg). Zastanawiam się, czy to przypadkiem nie jest trochę zbyt długo? Parzę szynkę peklowaną. Bez wędzenia.
  11. Z tego, co wiem, przy tak wysokiej temperaturze mięso może się zepsuć. Przy zbyt niskiej nie zajdą pożądane reakcje. Optymalna temperatura to 4-8oC.. Poza tym przy skracaniu czasu peklowania chyba należy zastosować wyższe stężenie zgodnie z tabelą Dziadka - http://www.wedlinydo...les.php?id=1327. Może należałoby wymienić solankę na mocniejszą na te kilka ostatnich dni? Warto jednak poczekać na odpowiedź bardziej doświadczonych forumowiczów Co do szynki, o którą pytałem kilka postów wyżej, jak na razie chyba wszystko gra. Zalewa nie śmierdzi, nie zmienia się jej kolor ani konsystencja. W czwartek wieczorem mam zamiar parzyć. Postaram się wrzucić kilka zdjęć z efektów mojego podejścia do szynki.
  12. Drodzy zadymiacze, Chciałbym przygotować dla rodziców na święta szynkę parzoną. Niestety wędzarni jeszcze się nie dorobiłem, także chciałbym ograniczyć się do peklowania i późniejszego parzenia. Przeanalizowałem informacje zawarte na forum i w "Akademii Dziadka" na stronie głównej, dotyczące peklowania oraz późniejszego gotowania/parzenia. Poniżej przepis wg. którego chciałbym przygotować parzoną szynkę. Pekolowania na morko (szynka parzona): Dni peklowania: 6 w temperaturze 4-8oC 1,2 kg szynki bez kości (orzech) Zalewa (0,6 l): - 0,2 l wywar z ziól (pieprz, czosnek, liść laurowy, ziele angielskie, kolendra, owoc jałowca)- 0,4 l wody przegotowanej zimnej + 40 g peklosoli i 30 g soli niejodowanej do przetworów- 1 nastrztyk 60 ml - solanka o takim samym stężeniu (0,06 l wody i 7g peklosoli) lub o 60 ml zalewy. Po peklowaniu zostawiam szynkę na jedną dobę w lodówce bez zalewy, do ocieknięcia. Płuczę w zimnej wodzie. Owijam sznurkiem zgodnie ze wskazówkami i zostawiam na godzinkę do ocieknięcia. Szynkę wrzucam na wrzątek na 10 minut (w celu scięcia wierzchniej warstwy), a nastepnie temperaturę obniżam do 80 stopni i parzę tak do osiągnięcia w środku orzecha temperatury 70-75 stopni. Zapewne około 1 godziny. Szynkę zawieszam na sznurku do ocieknięcia i wystygnięcia, a następnie wkładam do lodówki do wystygnięcia. Czy Waszm zdaniem szynka przygotowana w ten sposób będzie miała rację bytu? Czy w przypadku samego parzenia (bez uprzedniego wędzenia) stosujecie inne proporcje przy peklowaniu? Będę wdzięczny za wszelkie wskazówki / sugestie / uwagi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.