gumbas

Można zapisać się jeszcze na jedną sztukę?

A może tak bardzo prosto, hdmi i np. telewizor. Jak obraz bedzie inny to nie monitor.

Mi też nie chciał system wystartować okazało się, że bios dokonał ostatniego tchnienia i trzeba było płytę główną nową kupić

Sprawca wstawia sobie taki filmik do netu oczywiście z reklamami i nie płaci a wręcz zarabia, bo zawsze ktoś chce obejrzeć i kliknie. To jest piękne.

Mam 190 cm wzrostu i jeździłem Yariską 2 razy. Pierwszy raz na tylnym siedzeniu, po 15 minutach bolały mnie nogi, siedzenie jak dla mnie lekko za pupę, drugi raz siedziałem za kierownicą. Siedzenie na max do tyłu, brak miejsca na kolana, wychodziłem "najpierw nogami bo inaczej się nie dało". Auto bardzo fajne i oszczędne, ale wysocy komfortu niestety nie będą mieli, odwoziłem kiedyś kolegę po "imprezce" do domu, ma 170 cm wzrostu Yariskę ma 4 lata silnik 1.0 i mówi że nic innego nie chce. Dobrze go znam i mu wierzę.

Czas najwyższy zaznaczyć się, srebrna będzie super.

Ja też chcę.

Bardzo dziękuję KURP za cenne rady w sprawie robota, nie używałem i po dobrych radach nie skuszę się. Owoce tak jak ty zalewam %, po zlaniu płynu nie zasypuję cukrem, tylko zalewam syrpoem cukrowym(zagotowana woda+cukier). Również uważam, że cukier jest najlepszy do pigwowca.

Opisuję własne kubki smakowe, robiłem i mrożone ale pozostanę jednak przy świeżych i ku...o twardych. Przekroić i tak trzeba nie jeden raz, bo gniazda nasienne są do wykrojenia. Muszę przemyśleć temat z robotem, o tym nie pomyślałem, reszta to przecież tylko kwestia gustu.

Mrozić należało by więcej niż napewno jarzębinę, ale według mnie w przypadku pigwowca to strata aromatu. Będzie "na dzień dobry" faktycznie łagodniejszy i nie o to chodzi, bo pigwa "lubi poleżeć jak wino". Osobiście trzymam je w lodówce w warzywniku przez cały rok (do następnych zbiorów), dodaję do herbaty i uważam, że są lepsze od cytryn: bardziej aromatyczne, więcej pektyn, więcej witaminy C, mam je na działce i nie muszę za nie płacić 12 zeta za kg( to w sumie też jakiś plus jest). Maserować ale nie z pestkami,gniazda nasienne trzeba wykroić bo będzie inny smak,w pestkach są różne związki.

Ostatnio u znajomego pasek rozrządu w brawce rozleciał się po 40 000 km od nowości, Fiat kupiony w salonie. Żona prowadi działalność i wszyscy dostawcy narzekją na Mercedesa Sprintera 2,2 ON ( auta roczne zakupione w polskim salonie). Także nie wszystko nowe z salonu jest takie dobre jak się świeci. Mam dwa starsze modele volviaków, ale nowego modelu nie kupiłbym. Ja lubię decydować jak samochód jedzie i mieć pełną kontrolę nad nim, a nie elelektronika.

Przepraszam, że do tej pory nie przywitałem się.

:clap:

Miałem ostatnio podobny dylemat, co kupić? Obiecałem mojej córci swój własny bardzo ogólnie mówiąc komp za "czerwony pasek" na świadectwie. Dziewucha zawściekła się(musiałem się pochwalić) i rad nie rad trzeba było udać się do sklepu. U mnie wybór padł na X KOM, staram się nie reklamować, po prostu tam kupiłem bo przesiedziałem przed moim monitorem kilka dnimi i wydawało mi się, że ofertę mają dobrą a po wybrany model udałem się piechotą. Wybrałem Notebooki / Laptopy 17,3" :: Lenovo :: Z710 i5-4200M/8GB/1000/DVD-RW GT745M

Obejrzałem odcinek Pani Ewy Wachowicz i doszedłem po dłuższej chwili przemyśleń do prostego wniosku! Pani wędzi identycznie jak mój tata, kiedy przyjdzie do niego sąsiad z %-wym załącznikiem i zapytaniem. Co Józek robisz? ( to jego prawdziwe imię) Mój nigdy nie jest "dłużny" i odpowiada: kiełbasę, jedną szynkę i boczki. Ostatnio wędzonki wyszły identyczne jak ze zdjęć powyżej i uznałem to za wielki sukces, bo poprzednio jak spotkali się z sąsiadem to "kawałek wędzarni się "uwędził" . Ojciec ma drewnianą, a Pani Wachowicz ładną nierdzewną wędzarnię i chyba to jedyna różnica. Jak pisali najlepsi "zadymiarze- sztuka wędzenia to sztuka palenia".W jednym i drugim przypadku "szału nie ma".

Zadzwoń do sanepidu, bo jak zdecydujesz się na własną firmę (najlepiej na papierze jednoosobową) to bez odbioru nie ruszysz. Mowa oczywiście tylko o produkcji, bo jeżeli chcesz z ubojnią to według mnie szybciej "szóstkę w totka wygrasz" jak spełnisz wszystkie normy. Mam znajomego, który w ten sposób otworzył swój mały biznes, ale postarał się o dotację na zozpoczęcie działalności, teraz wędliny ma super.

Mam ukończony tylko podstawowy kurs ratownika drogowego i tak nie zrobiłbym nigdy. 1. Znak drogowy do wybicia szyby? 2. Jak dziecko jest w "bezpiecznym miejscu" poza pojazdem, to sprawdzamy w pierwszej kolejności funkcje życiowe, a nie szukamy kogoś na parkingu. Sytuacje są różne, wolna miejscówka pod hipermarketem to czasami koniec parkingu i zanim ktoś zareaguje na wołanie może być za późno, liczą się naprawdę sekundy. 3. Najważniejsze, nie ma oddechu nie ma bicia serca BROŃ BOŻE NIE TRZYMAMY DZIECKA NA RĘKACH. W wej kwestji to film przedstawia jak nie należy postępować dosłownie. Żeby była przeprowadzona prawidłowo RESUSCYTACJA, to pacjent musi leżeżeć na czymś twardym. Jak inaczej można wykonywać "nie na sztukę" tylko prawidłowo ucisk klatki piersiowej, gdzie podparcie do tych ucisków w powietrzu? 4. Głowa dziecka odchylona do tyłu i zapomniał "MISTRZ" dodać, wdechy wykonujemy obejmując swoimi ustami buzię i nos jednocześnie. To jest zasadnicza różnica między dziećmi a dorosłymi, no chyba że, "dziecko" ma kilkanaście lat, wtedy swoimi palcami ściskamy nos i oddech tylko buzią.

Ja mam sprzęgło kłowe od pompy "czterostopniowej" do wody, za nówkę zapłaciłem w sklepie 40 zł, zaniosłem do tokarza: maszynkę, motoreduktor i wspomniane sprzęgło. Następnego dnia odebrałem, za spasowanie zapłaciłem 20 zł, w ślimaku nawiercony otwór, średnica nie zmniejszona, jak zacznie sprzęgło "hałasować" to wymienię łącznik za 15 zł i mam spokuj.

Przepraszam z góry za wulgaryzmy, ale w związku z tematm przypomniał mi się kawał: Przychodzi mąż do domu i pyta się żony. Co byś zrobiła Kochanie, jak wygrałbym "szóstkę w totka"? Żona na to. No wiesz co, wziełabym 10% i rozwód.

Nierdzewka bardzo dobra, a jeżeli chodzi o plastik to byłbym ostrożny. Jeden nierówny drugiemu, różne składy chemiczne, rużne oznaczenia, ja zawsze sugeruję się "znaczkiem widelca i łyżki" =dopuszczone do kontaktu z żywnością.

Ja moją wędzarnię nazywam Kapliczką, wygrzewam dębiną, osuszanie i dalszy proces również prowadzę przy użyciu dębiny. W ubiegłym roku kupiłem w nadleśnictwie 1m3 (140 zł) i na moje własne potrzeby wystarczy jeszcze na kilka lat.

Poproszę trzy kalendarze, przelew dzisiaj wykonam.