Uwierzcie, że naprawdę ciężko jest wytłumaczyć człowiekowi z bagażem lat i doświadczeń, że może nie mieć racji w wielu kwestiach. Teść na wsi od urodzenia i wg niego na wędzeniu, pędzeniu itp uważa, że zęby zjadł. Przyjmuje to z pokorą, bo przecież nie każe mu usiąść i poczytać, bo i tak wie swoje I nie mam na mysli jedynie paleniska wędzarki To tak jak w pewnej anegdocie o pieczeni: "- Mamo, dlaczego ucinasz górę i dół mięsa na pieczeń? – zapytała raz córka. - Bo tak robiła babcia - odparła mama. - Babciu, czemu tak robiłaś? - drąży dalej dziewczę. - Bo tak nauczyła mnie moja mama. A prababcia, zapytana o powód obcinania mięsa na pieczeń, przypomniała sobie: - A, bo miałam taką małą brytfannę."