Dzień dobry, Po studiowaniu od jakiegoś czasu forum, postanowiłem zrobić kiełbasę(parę prób mam już za sobą, poza pierwszą, wszystkie uważam za udane), nie chciałem się trzymać ścisło jakiegoś konkretnego przepisu, ponieważ nie miałem mięsa podzielonego na klasy. Postanowiłem opróżnić trochę zamrażarkę z tego co mam, by nie przerzucać wszystkiego po milion razy oraz, by w razie czego gdyby coś nie wyszło nie było szkoda oddać pieskom mięska. Wszelkie rady oraz krytyka mile widziana. Kiełbasę postanowiłem nazwać kiełbasą codzienną. Jest troszeczkę tłustsza, bo ostatnio co robiłem to wychodziły za chude. Skład surowcowy Łączna ilość 10,143 kg Karkówka wieprzowa- 800 gram Boczek wieprzowy- 140 gram Mięso gulaszowe wieprzowe 2klasa (kupuję takie paczki w makro)- 4700 gram Wołowina(szponder)- 1700 gram Podgardle- 1377 gram Skórki wieprzowe- 530 gram Słonina- 896 gram Słoninę, skórki, podgardle oraz połowę wołowiny mielę na maszynce na sitku #4, co jakiś czas dodając kostkę lodu. Tłustsze kawałki karkówki, mięsa gulaszowego, boczku mielę na sitku #8 Najlepsze kawałki wołowiny, karkówki wieprzowej i mięsa gulaszowego mielę na sitku #13 Przyprawy na te 10,140 kg mięsa: sól peklująca- 182 gramy (dla mnie idealna słoność) pieprz czarny zmielony- 16 płaskich łyżeczek (dla mnie ciągle za mało pieprzu) czosnek- 11 dużych ząbków (dla mnie czosnku w sam raz) majeranek- 6,5 płaskich łyżek (nie lubię majeranku więc dla mnie jest w sam raz) do tego dodaję 2 płaskie łyżki przyprawy do mięs delikat Farsz wyrabiam i wstawiam do lodówki na okres od 24 do 36h (temperatura 4-7 stopni), po 12 godzinach dodaję zimnej wody i wyrabiam do uzyskania konsystencji do nadziewania. Potem nadziewam we flaka i odwieszam w pokoju na kolejne 12h. Następnego dnia wrzucam do wędzarni(Borniak), temperatura 40 stopni i osuszam około 1h, potem puszczam dym(olcha) podnoszę temperaturę do 55 stopni i wędzę do uzyskania koloru, w moim przypadku 2,5 godziny. Następnie cześć kiełbasy parzę w temperaturze 80 stopni, aż do uzystania temperatury w środku 72stopnie, a drugą cześć podpiekam w wędzarni w temperaturze 90 stopni, aż do uzyskania w środku 68 stopni. Wędlinę potem odwieszam w pokoju na 12h i następnego dnia wkładam do lodówki. Efekt finalny: Smakowo jestem zadowolony z efektów,wyczuwalne kawałki mięsa i delikatne chrząstki, tłuszczyk(ja akurat to lubię) jedynie to fajnie jakby dało się zrobić, by kiełbasa nabrała bardziej czerwonego koloru, bo teraz jest taka lekko brązowa.