Przeczytałem cały wątek. Dużo tu przypadkowości (wydaje mi się, że powinno być dobrze, brak kompletnych informacji) Jak ja robię coś pierwszy raz, to dokładnie stosuję się do przepisu, modyfikacje zostawiam na przyszłość. Postaram się podsumować: 1. Peklowanie wędlin, które będą obrabiane termicznie (podpiekanie, parzenie). Peklowanie mokre w solance (sól/pektosól 50/50) stężenie 8-10%. Ale tu jedna uwaga, ilość zalewy musi być ok 40% masy mięsa. To nie jest tak, że wrzucimy szynkę do 50l zalewy a drugą do 0,5l. Dodatkowe przyprawy, czas peklowania, nastrzyk, peklator próżniowy, to cały obszerny temat. Takie wędliny można też peklować na sucho, będą wtedy bardziej suche (sól wyciąga wodę z mięsa, pisząc sól mam na myśli sól/pektosól 50/50). 2. Wędliny łososiowe. Takie wędliny robię wyłącznie na sucho. Trzeba wyciągnąć wodę z mięsa i niestety musi być stosunkowo mocno solone. Np. schab nakłuwam, zasypuję cukrem na 24h, płuczę, wycieram zasypuję solą na 24h, płuczę, wysuszam, wędzę na zimno. Ale już przy polędwiczkach wieprzowych z solą trzeba ostrożnie (polędwiczki są cieńkie w porównaniu do schabu i wchłoną sól na całej swojej objętości) wtedy nacieram solą 20g/kg mięsa. Peklowanie na mokro roztworem 5,5% jest niebezpieczne, przecież jemy to na surowo. 3. Kwaskowate wyroby. Z mojego doświadczenia wynika, że kwaskowatość pojawia się, gdy brak swobodnego przepływu dymu przez wędzarnię. Dym nie może "kisić się" w wędzarni, musi być wentylacja. Brak osuszenia wędlin, wygrzania do temperatury wędzenia powoduje, że wędliny są szare, okopcone (sadza osadza się na wędzonce). Gęstość dymu regulujemy nie dławieniem przepływu, ale wydajnością dymogeneratora. 4. Dozowanie składników trzeba robić bardzo precyzyjnie, waga, a do niektórych przypraw nawet waga jubilerska. 5. Parzenie to też cała szkoła. Ważne utrzymanie temperatury przez określony minimalny czas (tak jak w metodzie souse vide). Przegrzanie wędliny i mamy wiór. 6. Ileż ja się napsułem mięsa zanim coś wyszło. Bywało, że podpsute mięso w marynacie obrabiałem dalej eksperymentując z pozostałymi parametrami obróbki. I tak finalnie trafiało do kosza.