Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Przepraszam wszystkich za nieobecność.

Wbrew teoriom spiskowym po prostu nie miałem czasu tu wejść.

To główny powód tej mojej "innowacyjności" (choć jak ktoś zauważył to po prostu "przednaukowa" metoda)

Niestety i dziś nie mam czasu w pełni odpowiedzieć na Wasze posty. Zatem krótko.

 

Po pierwsze 

Do doświadczonych mam pytanie. 

 

Czy, jeśli wędlina nie jest za słona , to może mieć za dużo azotanu?

Sądziłem , że ilość wchłoniętego konserwantu jest proporcjonalna do wchłoniętej soli ergo smaczne = zdrowe.

 

Tak w ogóle, to planuję spróbować z solą kamienną (bez azotanu).

Kilka osób zbyt dosłownie potraktowało słowa "ile zabierze"

Nie da się zmieszać mięsa z solą (chyba, że robiąc kiełbasę), więc nie jest to dokładnie to samo co z ciastem na pierogi. 

Po peklowaniu mięso opłukuję z nadmiaru soli peklowej i przypraw, które po wędzeniu nie wyglądają ładnie.

Wielokrotnie używałem soli w odważonych małych paczuszkach wg przepisu. Mniej więcej tego się trzymam, choć muszę zużyć więcej peklosoli, bo sporo zostaje na blacie. 

 

Piszecie tak jakbym ja nie jadł i na oczy nie widział profesjonalnie zrobionych wędzonek. Zapewniam, że jadłem i widziałem. Za to Wy nie jedliście moich :) 

Oczywiście nie zawsze wychodzi perfect (tak jak ta różnica w kolorze na zdjęciu. W polędwicy łososiowej już jej nie ma i zapewniam, w smaku jest perfekt, może troszkę mniej słona niż większość ludzi uważa za standard)

 

Co do bezpieczeństwa peklowania. 

Często jak peklowałem na mokro (także czasem z nastrzykiwaniem) otrzymywałem mało pociągające zapachy typu "smrodki" i praca oraz mięso szły na marne.

 

Metoda szczelnego zawijania nigdy takiego efektu nie wywołała.

Szczerze mówiąc "zmałpowałem" ją z Kauflandu, gdzie sprzedawali zapakowane próżniowo peklowane mięsa (tylko, że strasznie słone)

 

Zapach mięsa po moim peklowaniu jest taki, że mam ochotę je próbować na surowo.

 

REASUMUJĄC

 

Nie prowadzę zakładu masarskiego.

Moje metody nie nadają się do "ślepego" powtarzania bowiem jest to metoda "organoleptyczna" 

Pachnące + smaczne = zdrowe 

 

Czyż nie?

 

Żadnych teorii spiskowych proszę więcej!  :facepalm:

please! :hmm:

Wiedziałem , że wsadzam tym postem kij w mrowisko i nie jestem przerażony ani zdziwiony Waszymi komentarzami. 

Dziś -jutro przeczytam dokładniej wszystkie odpowiedzi i może jeszcze coś odpiszę. Muszę spadać :) 

Pozdrowienia i dziękuję za wszystkie komentarze.

 

 

Łukasz

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/11313-w%C4%99dzenie-jest-proste-moje-innowacje/page/2/#findComment-414849
Udostępnij na innych stronach

 

 

Wiedziałem , że wsadzam tym postem kij w mrowisko
 

 

 

Dziś -jutro przeczytam dokładniej wszystkie odpowiedzi i może jeszcze coś odpiszę.

Panowie i Panie.. myślę, że mamy wielki umysł tutaj z nami!

Panie i Panowie... posłuchajmy mądrości zanim zamkniemy nasze uszy.  

Ja jestem na prawdę bardzo ciekaw.. 

Boldly go where no Boczek has gone before  :cool: w morde jeża! 

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/11313-w%C4%99dzenie-jest-proste-moje-innowacje/page/2/#findComment-415048
Udostępnij na innych stronach

Kuchnia.... Szałowa

Dziękuję. Serbska z płąszczem wodnym. Nadaje się do robienia pizzy - efekt podobny jak przy piecu do pizzy.

 

Swoją drogą jak ją stawiałem (plus kominek z płaszczem) i wszystko na obiegu grawitacyjnym to fachowcy też się pukali w czoło, zwłaszcza jak mówiłem , że to na wypadek jakiegoś kryzysu typu wojna. 

Tylko się uśmiechali...

No ale na mojej wsi czasem kilka dni nie ma prądu (choć to niedaleko Wrocławia a nie w Bieszczadach) więc jakoś to sobie usprawiedliwiali.

 

Podsumowując : wedzonki pokazane na zdjęciu nie zachwycają , jestes na najlepszej drodze ,przy Twoim sposobie peklowania ,do  spowodowania zatruć u swoich bliskich , oby nie było tam małych dzieci , ze  względu na nie kontrolowaną ilośc peklosoli , kolego -metodą ile zabierze - robi sie ciasto na pierogi , makaron i czasem jak sie nie zna człowiek na robocie zaprawe do murowania .

No właśnie. Domowe wędliny robię od bardzo dawna. To forum odwiedzam od lat kilku.

Zarejestrowałem się znacznie poźniej, ale też nie było się jeszcze czym chwalić. Klasyczne metody "na mokro" strasznie dokładnie odważone itp też stosowałem. Efekty były ok, ale w końcu doszedłem do "swojego" sposobu i się sprawdza najlepiej. Może to kwestia skali. 

Ponawiam pytanie.

Peklosól jest (o ile wiem) mieszaniną soli i konserwantu w takiej proporcji żeby mięso przy odpowiedniej słoności miało odpowiednią ilość podanego azotanu. Proszę mnie poprawić jeśli to nie jest prawda.

Dlaczego uważacie, że solone w ten sposób mięso może nie być za słone ale mieś za dużo azotanu? 

 

Pewnie będziesz dalej wędzić po swojemu,ale spróbuj kiedyś zapeklować swoje mięska prawidłowo i uwędzić nawet w beczce no i sparz je do uzyskania odpowiedniej temp.dla danego wyrobu-i porównaj swoje wędlinki.Powinieneś poczuć różnicę.

Wędzarnia ciągle w planach. Umożliwi mi to przygotowanie kilku wędzonek a, przede wszystkim, innych wyrobów (w kominie kiełbasy się nie da powiesić) 

Na ogół ponad połowa "produkcji" (czyli jedna wędzonka albo pół większej) ląduje w parzeniu.

Stosuję niższą temperaturę bo na ogół nie udaje mi się jej upilnować i podnosi sie nawet o 10 stopni. Przy 70 stopniach trwa to dłużej , ale nie ma ryzyka wysuszenia jak nieopatrznie wzrośnie do 80.

 

Ja zajmuję się tym od około 9 lat...  Opisana "procedura" ma zaledwie kilka miesięcy.

 

Luckymag tak uwierzył w swoj sukces , ze juz sie nie pojawi w tym temacie.

A kuku :D

 

Dokładnie chciał sie chłopak pochwalic wyrobami i nową technologią, a tu zjeby

Jak pisałem - byłem na nie gotów ;)

 

Trzeba przyznać, że kolega jest jak pomysłowy dobromir  wymyślił sobie wszystko od A do Z, ma i się cieszy. 

Od peklowania poprzez wędzenie na parzeniu kończąc wszystko inaczej, ale tym bardziej wielki podziw z mojej strony 

Skoro postanowił założyć temat i pochwalić się tym co robi to.. chyba znaczy, że chciałby też spróbować czegoś innego, czegoś się nauczyć i my powinniśmy go do tego zachęcać! 

Przygotowanie wody z peklosolą nie jest bardziej czasochłonne od Twojego sposobu Lucky  może trochę więcej miejsca w lodówce zajmie pojemnik, w którym będzie się peklować mięso, ale co szkodzi spróbować 

Co do samej ilości soli... cóż może niefortunnie po prostu objaśniłeś przecież przesolona wędlina nie byłaby smaczna ani nawet zjadliwa. 

Tak jak koledzy, zachęcam Cię do wypróbowania sprawdzonych metod, których uczą nas tu osoby zajmujące się wędlinami od dekad.. prawdziwi mistrzowie w tym temacie   Wszystkie zasady, reguły i procedury obchodzenia się z mięsem nie powstały przypadkowo.. mają na celu zapewnienie jak najsmaczniejszego i najzdrowszego wyrobu.  Pozdrawiam

Dzieki za pozytywne podejście. 

Oczywiście stosowałem metodę na mokro. Dość długo. Problem w tym, że uwielbiam zapominać o przewracaniu mięsa.Może też naczynie nieodpowiednie. Raz na dwa - trzy razy dał się wyczuć niemiły zapaszek. Początkowo "uszczelniałem" zalewę warstwą oleju (tak się robi fermentację pod śliwowicę u moich znajomych). Ale metoda na sucho (dokładnie odważona) też istnieje. Połączyłem obie metody. Moja metoda to w pewnym sensie metoda na mokro, tyle , że nie w zalewie i nie w naczyniu  :rolleyes: 

 

Witam
Ale raban podnieśliście...
Kolega zastosował metodę tradycyjną:
- peklowanie na sucho z masowaniem
- wędzenie w kominie
- parzenie
A, że bez wagi i nogami?
Do dzisiaj ubijają kapustę nogami, solą ją "na oko" (zupę też)...
pozdr dz
Dzięki za "głos rozsądku" :clap: 
 

Tak się zastanawiam , czy w takich przypadkach wpadki  nie dać możliwości koleżanką i kolegą zmiany nicka (tak po cichu )  i jakby zaczęcia przygody z zadymianiem od nowa, a powiedzmy nad niefortunnym początkiem spuścić kurtynę niepamięci - i reaktywować koleżeństwo w szeregach Braci . Zgadzam się z PanemBoczkiem że chciał dobrze a wyszło jak wyszło dostał "zje" uzasadnioną ale jednak  (to inny autor z którym też się zgadzam )  i " raczej nie pojawi się" (z tą wypowiedzą też się zgadzam) a szkoda dla Niego bo może się nauczyć robić wędliny zgodnie ze sztuką  i Forum  które jakby z definicji chce szerzyć sztukę wędliniarską   .   Oczywiście to pytanie bardziej do Moderatorów i Admin i samego zainteresowanego
:D :D
Fajnie się to czyta... 
 

Autor tematu nie jest, jak widać, zbyt częstym gościem na forum.
Przez rok po zalogowaniu nic nie pisał, a bezpośrednio po napisaniu tu pierwszego posta, wyszedł i więcej się nie pokazał.
Co znaczy, że nie przeczytał gromów jakie na niego spadły i nie to, jest przyczyną jego nieobecności. Widocznie taki jego urok. :)
Gościem jestem dość częstym, ale nie było o czym pisać. Nie lubię zadawać pytań, na które odpowiedzi są na forum.
 

chyba że to jakaś podpucha.
 
Ku temu się właśnie skłaniam
Moją uwagę zwrócił fragment o soleniu. Co innego solić z ręki na wyczucie, a co innego solić tyle, ile przyjmie mięso!
I to jeszcze peklosolą! Przecież to na kilometr pachnie manipulacją!
Prawdziwy detektyw Monk jak widzę ;)
Wiadomośc mam złą. Mam rodzinę , trójkę dzieci i wszyscy żyją.
Wędliny kupujemy tylko jak moich zabraknie.
No i te parówki..... Kiedyś zrobiłem, strasznie się napracowałem a mięso i tak miało grudki (chyba się przegrzało w miksowaniu bo nie miałem lodu). Poza tym wtedy użyłem soli wędzarniczej i tak napoczęta stoi do dziś.. ble. (albo nie umiem jej jeszcze używać - teraz mam komin więc odpuściłem)
 
Pozdrawiam wszystkich!
PS
nie mam podkreslacza błędów , więc przepraszam za literówki i ort.
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/11313-w%C4%99dzenie-jest-proste-moje-innowacje/page/2/#findComment-415121
Udostępnij na innych stronach

To jak w końcu jest? Solisz z ręki tyle, ile przyjmie mięso, czy jednak dobierasz dawkę peklosoli do wagi mięsa, żeby słoność była właściwa?

Jeśli nie znasz ojca choroby, to jej matką jest zła dieta.

przysłowie chińskie

Kiedy państwo boi się obywatela oznacza to wolność. Kiedy obywatel boi się państwa mamy tyranię.
Thomas Jefferson

 

...a poza tym sądzę, że unia europejska musi zostać zniszczona

 

Zapraszam na moją stronę

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/11313-w%C4%99dzenie-jest-proste-moje-innowacje/page/2/#findComment-415129
Udostępnij na innych stronach

To jak w końcu jest? Solisz z ręki tyle, ile przyjmie mięso, czy jednak dobierasz dawkę peklosoli do wagi mięsa, żeby słoność była właściwa?

Dobieram , ale "na oko" pamiętając ile mniej  więcej soli jest w saszetce, którą musiałem wcześniej zużyć. Potem dodaję jeszcze trochę "dla deski" bo sporo zostaje.

Właśnie sprawdzam modyfikację - najpierw mięso obtoczyłem w ziołach, żeby one część wilgoci wchłonęły , dzieki czemu soli przykleiło się jakby mniej. Ale to może się skończyć zbyt mało słoną wędzonką. 

W przeszłości nigdy nie udało mi się przesolić wędliny tą metodą. Przesoliłem zaś kiedyś nastrzykując, choć wydawało mi sie, ze wszystko odmierzyłem dokładnie. W peklowaniu na mokro najczęściej (mimo dokładnego mierzenia) zdarzało mi się niedosolić.

 

Coś jest w tej metodzie "na obtaczanie" że smakowo wychodzi idealnie. Próbowałem już tego 4 razy (czyli od 4 miesięcy :) )

Zakładam, że dzieje się to samoczynnie, ale może stężenie azotanu rośnie nieproporcjonalnie do stężenia soli w mięsie i ,mimo dobrego smaku, konserwantu jest za dużo?

 

Działam często intuicyjnie. Jak mam kłuć mięso i wtłaczać mu tą sól i azotany na siłę, to już wolę żeby sobie sama "zabrała" ile potrzeba. Oczywiście nie przyszło mi do głowy sypać szklankę peklosoli. Staram się z tym uważać.

Robiąc ta polendwicę na zdjęciu odkroiłem od schabu tzw "warkocz" ale nie miałem co z mim zrobić i zapeklowałem tą samą metodą.

Leżał w lodówce także dłużej i wędziłem go "na gorąco" bezpośrednio w mojej kuchni (wisiał w otworze rewizyjnym koło piekarnika) 

Wyszedł za słony. Zjadliwy, ale za słony.

Dzieciom nie dawałem :) 

 

Estetów informuję, że schab był w siatce bo sznurka mi zabrakło :) 

 

Ze względu na zainteresowanie moim postem planuję zrobić dokumentację fotograficzną procesu "od zera"

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/11313-w%C4%99dzenie-jest-proste-moje-innowacje/page/2/#findComment-415154
Udostępnij na innych stronach

Gość ArkoGdynia

 

 

Ze względu na zainteresowanie moim postem planuję zrobić dokumentację fotograficzną procesu "od zera"

 

Czekam z niecierpliwością!!

:thumbsup: 

 

Z Dymnym pozdrowieniem....  

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/11313-w%C4%99dzenie-jest-proste-moje-innowacje/page/2/#findComment-415160
Udostępnij na innych stronach

lacymag , czytam , to co napisałeś , sądze ze odpowiedzi znajdziesz sam , a jak nie to zaczniemy dyskutowac od nowa , fajnie ze sie pokazałęś Pozdrawiam :)  :thumbsup:

Wojciech Pacan
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/11313-w%C4%99dzenie-jest-proste-moje-innowacje/page/2/#findComment-415249
Udostępnij na innych stronach

Działam często intuicyjnie

 

Czytam i po przemyśleniach proponuję mieć w zanadrzu węgiel aktywny, pół litra spirytusu i koniecznie w pamięci numer na pogotowie.

Jednak o Ciebie się nie boję, ponieważ to co robisz, robisz świadomie i na własną odpowiedzialność.

 

Zwłaszcza boję się o stan zdrowia Twoich dzieci. 

Dla mnie jesteś nieodpowiedzialnym ojcem, a to że Ci się udaje, nie oznacza rozsądku.

W przypadku mięsa nie ma "że się uda" i nie ma "że jakoś to będzie" ...... może się okazać, że kiedyś stanie się tragedia. 

 

Nie można porównywać solenia z ręki kapusty, czy gotowania zupy, do przygotowania wędzonek.

Zepsutą kapustę wyrzucisz, zupę wylejesz, jednak zjedzonej, zepsutej kiełbasy już tak szybko się nie pozbędziesz.

 

Czy zdajesz sobie sprawę, czym jest jad kiełbasiany ?

 

Nie raz się słyszy, że ludzie się na święta przeżarli i lądują w szpitalu.

Mogę się założyć, że to nie wina przeżarcia, a raczej zatrucia źle przyrządzonym jedzeniem.

 

Ale kto tam pomyśli, skojarzy że ma przysłowiową sraczkę nie z powodu przeżarcia, ale z powodu złego jedzenia.

 

No ba jak tu pomyśleć, że gospodarz biesiady faszeruje nas mięsnym eksperymentem !

www.wyroby-domowe.pl
 Miro zaprasza na zakupy.
oscommerce.gif
Własne wyroby? To prostsze niż ci się wydaje
Blog:   Wyroby domowe wg Miro
FB:  Własne wyroby domowe
 
Doładowanie forumowej świnki-skarbonki za FREE- KLIK

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/11313-w%C4%99dzenie-jest-proste-moje-innowacje/page/2/#findComment-415273
Udostępnij na innych stronach

Miro. 

Doceniam Twoje doświadczenie, ale...

Po pierwsze wyrwałeś z kontekstu cytat o intuicji jakby pomijając całą resztę.

Odnoszę wrażenie , że sporo w Twoim poście straszenia a mało konkretów. 

Jeśli by ludzie od zawsze tak myśleli to pewnie nie było by tego forum, bowiem w ogóle masarstwa by nie było. 

Może nawet kiszonych ogórków byśmy nie znali nie wspominając o zepsutym i spleśniałym serze.

 

Zastanawiam się jak możesz patrzeć na dojrzewającą szynkę, którą ktoś posoli i powiesi w szopie na dworze na rok a potem chce jeść.

 

Moje peklowanie jest zainspirowane właśnie historią produkcji takich szynek z River Cottage. 

Był program o przygotowywaniu dojrzewających wyrobów.

Podobny do tego:

https://www.youtube.com/watch?v=zjiFygPCpJY

 

Jeśli, to nie jest metoda typu "ile zabierze" to co to jest?

 

Oczywiście , to nie całkiem to samo co ja robię. Gdzieś obok.

 

Jak powiedziałem. Moje wyroby dokładnie solę. Wręcz nacieram je solą i zawijam. Nigdy nie są za słone, ale o jadzie kiełbasianym mowy być nie może. 

Przed wędzeniem dokładnie badam jakość mięsa. - jak powiedziałem - jest świeże i pachnące aż chce się spróbować na surowo (ja w ogóle lubię surowe mięso, ale ograniczam się do wołowiny)

Pisałem też, że rodzina woli parzone. A parzę z wbitym termometrem. 

 

Ostatni pomysł ze zmniejszeniem ilości soli z powodu obaw o nadmiar azotanu odkładam ad'acta.

Raczej sprawdzę samą sól w normalnej ilości.

 

Zanim znowu postraszysz i polejesz trochę wody (sorry, ale Twój post to wodolejstwo)  to proszę podaj konkrety. Co konkretnie uważasz za złe i dlaczego. 

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/11313-w%C4%99dzenie-jest-proste-moje-innowacje/page/2/#findComment-415379
Udostępnij na innych stronach

Doceniając oryginalność kolegi nie chciałbym próbować jego wyrobów. Dlaczego?

Dlatego, że nie mam pewności, czy jego wyroby są bezpieczne.

Pisał o tym Miro, ale Kolega jakoś tego nie zauważył, choć Miro się na tym zna.

Cechą podstawową tego forum jest przeświadczenie, że wykonywane przez nas wyroby są bezpieczne, ekologiczne,

"przeciwchemiczne" i smaczne.

Mięso jest tworzywem specyficznym. Od uboju aż do spożycia musi podlegać bezpiecznym procesom. Odstępstwa, próby obejścia albo odwrócenia procesów jego przetwarzania może mieć zgubne, oby nie tragiczne skutki.

Dlatego też doceniając oryginalność Kolegi pozostanę przy recepturach sprawdzonych wieloletnią praktyką, wiedzą forumowych fachowców i kilkuletnim doświadczeniem własnym.

Wesołych, bezpiecznych i smacznych Świąt!

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/11313-w%C4%99dzenie-jest-proste-moje-innowacje/page/2/#findComment-415428
Udostępnij na innych stronach

Pisał o tym Miro, ale Kolega jakoś tego nie zauważył, choć Miro się na tym zna.

No kilka osób o bezpieczeństwie pisało, ale jakoś nikt nie powiedział konkretnie co jest niebezpieczne i dlaczego.

Za wyjątkiem haseł "sraczka", "jad kiełbasiany", "zatrucie azotanami" itp nie pojawiła się podparta teorią konstruktywna krytyka.

A na taką właśnie oczekuję.

Mógłbym modyfikować swoje pomysły by były bezpieczniejsze. (na razie uważam je za bezpieczne na bazie tego co wiem teoretycznie i doświadczenia)

Ja się zgadzam , że to co jest procedurą oficjalną jest najbezpieczniejsze i jedynie takie nadaje się do powielania.

Toteż ja nikogo do powielania nie namawiam.

Opisałem swoje doświadczenia pokazując, ze można i tak, ale ja mam kilka lat doświadczenia , także w procedurach uznanych za powszechnie akceptowane.

Może nieco niezgodnie z tytułem posta, nowicjusz powinien zacząć od szablonu zanim zrobi coś z nim niezgodnego.

To , że mnie nie było na tym forum to nie znaczy , że nie istniałem :)

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/11313-w%C4%99dzenie-jest-proste-moje-innowacje/page/2/#findComment-415436
Udostępnij na innych stronach

No tak, Twoje wyroby są bezpieczne, bo dajesz peklosól, pewnie dużo, a tak naprawdę to i tak już nie pamiętam jak robisz i nawet nie chcę, czytałem, nie wzbudziło to mego zainteresowania, raczej obojętność, bo każdy robi jak chce i jak mu smakuje. Są tacy co najpierw parzą, potem wędzą, są tacy co najpierw wędzą - potem peklują, są tacy co najpierw jedzą - potem parzą...  :cool:   Nawet jak tych azotynów będzie nieco więcej, to i tak będzie mniej niż w nowalijkach, których wkrótce będziemy  mieli do woli...

W Twoich wypowiedziach jest sporo dwuznaczności, przykład- raz  piszesz, że sprawdzasz jakość mięsa, potem, że w peklowaniu na mokro miałeś niemiły zapaszek - jedno drugie wyklucza. Szkoda, że te kilka lat doświadczenia jak piszesz, w procedurach uważanych za powszechne poszły w piz  du , jak mawiał Siara Siarowski....  Pozostaje mi życzyć dalszych świadomych doświadczeń i świadomych wyborów w stosowaniu ilości dodatków do konserwacji mięsa. Nie oczekuję żadnych odpowiedzi, bo jako niespotykanie spokojny człowiek nie będę nawet próbować pisać Ci że masz czy nie masz racji, a Twoje metody były już wcześniej przez setki lat testowane przez wszelkiego rodzaju bardziej i mniej szczęśliwych magów.....maści wszelkiej. :cool:         

Edytowane przez pis67
Gorycz złej jakości pozostaje długo po tym, gdy słodycz ceny została zapomniana.
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/11313-w%C4%99dzenie-jest-proste-moje-innowacje/page/2/#findComment-415447
Udostępnij na innych stronach

pls67
Bardzo podoba mi sie twój komment. :thumbsup: Więc tylko dwa zdania.

raz  piszesz, że sprawdzasz jakość mięsa, potem, że w peklowaniu na mokro miałeś niemiły zapaszek - jedno drugie wyklucza.

Jak pekluję swoją metoda nie mam problemów. Jak pekluję na mokro to miewam problem. Prawdopodobnie z własnej winy. Ja nie jestem np w stanie codziennie przewracać mięsa w zalewie. Po prostu zapominam :)

Szkoda, że te kilka lat doświadczenia jak piszesz, w procedurach uważanych za powszechne poszły w piz  du , jak mawiał Siara Siarowski....

No nie były to doświadczenia wielkie. Z powodu rozczarowań próby były znacznie rzadsze. Teraz wędzę jedno a w do lodówki wkładam już następne.
LENISTWO. to podstawowy powód, że robię to co robię. Nie mam czasu, pamięci i chęci codziennie zajmować się moim peklowaniem. Zawijam i zapominam. Po tygodniu (czasem dłużej) sobie przypominam , wędzę i parzę (na ogół)

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/11313-w%C4%99dzenie-jest-proste-moje-innowacje/page/2/#findComment-415867
Udostępnij na innych stronach

Lucymag , czytam Twoje posty , odnoszę wrażenie , że sam nie wiesz co robisz , piszesz , że jesteś leniwy , że nie masz czasu, a jednocześnie , ze zawijasz jedno , a drugie wedzisz , nie poskladane te wypowiedzi i chronologia , trudno Cię będzie przekonać do naszych doświadczeń oraz sposobów , jesteś " samotny wedzarz , który wie lepiej , a zadaje pytania bo na mokro peklowane mieso zalatuje brzydkim zapachem" , nie wyciagasz wniosków brniesz dalej , a może byś się zastanowił że skład Twojej zalewy powoduje że szybko zaczyna się psuć ( np. dajesz za dużo czosnku , majeranku etc ,może naczynia  sa niewyparzone ) nie wspomnę już by poczytać o stęzeniu solanki  czy ilosci peklososli stoswanej na sucho w zależności od wagi mięsa , w wlelu wątkach koledzy często opisuja  te elementy sztuki oraz zwiazane z tym sukcesy lub porażki , na tym kończę bo szkoda  czasu by dyskutować bez efektów lub przekonania , że masz racje , powodzenia .Pozdrawiam

Wojciech Pacan
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/11313-w%C4%99dzenie-jest-proste-moje-innowacje/page/2/#findComment-415871
Udostępnij na innych stronach

pls67

Bardzo podoba mi sie twój komment. :thumbsup: Więc tylko dwa zdania.

raz  piszesz, że sprawdzasz jakość mięsa, potem, że w peklowaniu na mokro miałeś niemiły zapaszek - jedno drugie wyklucza.

Jak pekluję swoją metoda nie mam problemów. Jak pekluję na mokro to miewam problem. Prawdopodobnie z własnej winy. Ja nie jestem np w stanie codziennie przewracać mięsa w zalewie. Po prostu zapominam :)

Szkoda, że te kilka lat doświadczenia jak piszesz, w procedurach uważanych za powszechne poszły w piz  du , jak mawiał Siara Siarowski....

No nie były to doświadczenia wielkie. Z powodu rozczarowań próby były znacznie rzadsze. Teraz wędzę jedno a w do lodówki wkładam już następne.

LENISTWO. to podstawowy powód, że robię to co robię. Nie mam czasu, pamięci i chęci codziennie zajmować się moim peklowaniem. Zawijam i zapominam. Po tygodniu (czasem dłużej) sobie przypominam , wędzę i parzę (na ogół)

Żałosny facet jesteś. Leniwy, nieodpowiedzialny, chaotyczny, ale z dostępem do kompa.

To jedyny pozytyw.

:D

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/11313-w%C4%99dzenie-jest-proste-moje-innowacje/page/2/#findComment-415985
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.