Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Pewien facet popadł w kłopoty finansowe. Jego firma popadła w długi, stracił samochód, bank chciał zająć dom. Postanowił zagrać w lotto. Niestety nie wygrał. Modli się więc do Boga:

- Boże, moja firma bankrutuje, mogę stracić dom, spraw, żebym wygrał w lotto!

W następnym losowaniu znowu wygrał ktoś inny. Znowu się modli i błaga:

- Boże, za tydzień stracę dom, gdzie się podzieję z rodziną?!

Znowu wygrywa jakiś inny gość.

- Boże, nie masz litości? Moja rodzina głoduje, jutro bank nas wyrzuci z domu, pozwól mi wygrać w lotto!

Nagle widzi błysk i staje przed obliczem rozgniewanego Boga:

- Mogę Ci pomóc, ale wykrzesaj też coś z siebie - wypełnij wreszcie ten cholerny kupon!

http://emotikona.pl/emotikony/pic/0sarcastic.gif

 

[ Dodano: Sob 04 Lut, 2012 19:11 ]

Bandyta wpada do tramwaju i krzyczy:

- Nie ruszać się, to jest napad!

Jakiś pasażer z ulgą:

- Ku**a, aleś mnie pan wystraszył, już myślałem że to kanary...

 

 

Takie to głupie a ja sie chichram jak głupia do sera

http://emotikona.pl/emotikony/pic/0sarcastic.gif

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/111/#findComment-200823
Udostępnij na innych stronach

:shock: Coś takiego! Kobieta w kremie!!! :shock:

Obrazek

może andy to przetłumaczysz profesjonalnie , bo moje żałosne domowe tłumaczenie powaliło mnie , a nie wiem czy o to...chodzi :cool:

jumbo
--------------
"Ludzie są głupi, nie źli.
Zło zakłada jakąś moralną determinację, jakiś zamiar i pewną myśl.
Głupiec nie pomyśli.
Działa jak zwierzę przekonany, że zawsze ma rację,
dumny, że przypierd..la. każdemu, kto jest inny od niego samego."

 

 

"- Ludzie lubią wymyślać potwory i potworności. Sami sobie wydają się wtedy mniej potworni. Gdy piją na umór, oszukują, kradną, leją żonę lejcami, morzą głodem babkę staruszkę, tłuką siekierą schwytanego w paści lisa lub szpikują strzałami ostatniego pozostałego na świecie jednorożca, lubią myśleć, że jednak potworniejsza od nich jest Mora wchodząca do chaty o brzasku. Wtedy jakoś lżej im się robi na sercu. I łatwiej im żyć."
"Ostatnie życzenie"
Sapkowski

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/111/#findComment-200826
Udostępnij na innych stronach

Przychodzi baba do lekarza.

- Panie doktorze mam gwiżdżące piersi.

- To niemożliwe. Niech pani zdejmie biustonosz.

Baba zdjęła biustonosz, a piersi fiuuuuuuuu, gwizdnęły o podłogę!

http://emotikona.pl/emotikony/pic/0sarcastic.gif

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/111/#findComment-200829
Udostępnij na innych stronach

Brutalnie bedzie :)

 

Stoi na barierce mostu koleś, który stracił wszystko, dom rodzinę , pracę..... postanowił rzucić się z mostu...

 

Aż tu nagle zjawia się Święty Mikołaj i mówi do niego :

 

- stój ! nie poddawaj się ! .....wystarczy, że zrobisz za chwilę dobry uczynek a wszystko co straciłeś ci się wróci z powrotem.

 

A co miałbym zrobić ? - pyta ..

 

Wystarczy, że zrobisz mi laskę a wszystko ci się wróci - mówi Mikołaj

 

Hm....myśli sobie .....w sumie nie ma nic do stracenia :wink:

 

Zrobił więc laskę Mikołajowi i czeka , czeka .... aż nagle pyta :

 

- Mikołaju , a kiedy to się wróci wszystko ?

 

A jak masz na imię ? - pyta Mikołaj

 

- Zdzisiek

 

To słuchaj Zdzisiek .....powiedz ty mi , ile ty masz lat ?

 

- 45 , odrzekł

 

Mikołaj : I ty jeszcze wierzysz w Świętego Mikołaja ???!!!!

 

 

 

:grin: :devil:

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/111/#findComment-200841
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

Znalezione przypadkiem w necie:

>>>

Młoda kobieta miała poważny wypadek samochodowy. Lekarze uratowali jej życie, ale nie dali rady ocalić jej skóry uszkodzonej przez ogień. Jej twarz wyglądała paskudnie i jedynym ratunkiem był przeszczep. Ponieważ była cała poparzona, skórę musiał ofiarować ktoś inny. Ostatecznie dawcą został jej mąż, który oddał jej skórę z jednego z pośladków. Operacja się udała, kobieta wyglądała tak pięknie jak dawniej! Jednak świadoma poświęcenia własnego męża mówi pewnego dnia:

- Kochanie, jestem ci tak wdzięczna, czy jest coś co mogłabym dla ciebie zrobić?

- Nie, już czuję się wynagrodzony.

- W jakim sensie?

- Wyobraź sobie dziką satysfakcję, jaką czuję za każdym razem, kiedy twoja matka całuje cię w policzek!

<<<

I coś dla Misia:

>>>

Spotyka Jasio starą nauczycielkę z liceum po latach.

- No co u ciebie słychać Jasiu, co porabiasz?

- A wie Pani, chemię wykładam.

- Niemożliwe, a gdzie Jasiu?

- W "Biedronce".

<<<

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/111/#findComment-200896
Udostępnij na innych stronach

Wydłubane z zasobów sieci:

+ 20°C Grecy zakładają swetry (jeśli je tylko mogą znaleźć).

+ 15°C Jamajczycy włączają ogrzewanie (oczywiście, jeśli je mają).

+ 10°C Amerykanie zaczynają się trząść z zimna. Rosjanie na daczach sadzą ogórki.

+ 5°C Można zobaczyć swój oddech. Włoskie samochody odmawiają posłuszeństwa. Norwedzy idą się kąpać do jezior...a.

0°C W Ameryce zamarza woda. W Rosji woda gęstnieje.

- 5°C Francuskie samochody odmawiają posłuszeństwa

- 15°C Kot upiera się, że będzie spał z tobą w łóżku. Norwedzy zakładają swetry.

- 17.9°C W Oslo właściciele domów włączają ogrzewanie. Rosjanie ostatni raz w sezonie wyjeżdżają na dacze.

- 20°C Amerykańskie samochody nie zapalają.

- 25°C Niemieckie samochody nie zapalają. Wyginęli Jamajczycy.

- 30°C Władze podejmują temat bezdomnych. Kot śpi w twojej piżamie

- 35°C Zbyt zimno, żeby myśleć. Nie zapalają japońskie samochody.

- 40°C Planujesz przez dwa tygodnie nie wychodzić z gorącej kąpieli. Szwedzkie samochody odmawiają posłuszeństwa.

- 42°C W Europie nie funkcjonuje transport. Rosjanie jedzą lody na ulicy.

- 45°C Wyginęli Grecy. Władze rzeczywiście zaczynają robić coś dla bezdomnych.

- 50°C Powieki zamarzają w trakcie mrugania. Na Alasce zamykają lufcik podczas kąpieli. - 60°C Białe niedźwiedzie ruszyły na południe.

- 70°C Zamarzło piekło.

- 73°C Fińskie służby specjalne ewakuują świętego Mikołaja z Laponii. Rosjanie zakładają uszanki.

- 80°C Rosjanie nie zdejmują rękawic nawet przy nalewaniu wódki.

- 114°C Zamarza spirytus etylowy. Rosjanie są wkurzeni ...

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/111/#findComment-201027
Udostępnij na innych stronach

Z sąsiedniego forum:

 

W mroźny, zimowy wieczór elegancko wyglądający gość w "średnim" wieku poderwał w knajpie młodą laseczkę. Było to o tyle łatwe, że dziewczyna widziała przez okno jak facet wysiadał z nowiutkiego Mercedesa 600. Bez oporów więc przyjęła propozycję wspólnego spędzenia nocy.

Facet zabrał ją do swojej willi pod miastem. Płonący kominek, dobra whisky, kanapki z kawiorem, nastrojowa muzyka, słowem wszystko zbliżało ich coraz bardziej w stronę sypialni. W pewnym momencie mężczyzna zaproponował przejażdżkę po pobliskim, zaśnieżonym lesie. Dziewczyna trochę niechętnie, ale jednak wyraziła zgodę. Zajechali Mercem na polanę w środku głuszy, facet wyjął z bagażnika sztucer, przeładował i powiedział:

- Rozbieraj się.

Dziewczyna trochę przestraszona sytuacją, a jeszcze bardziej 25 stopniowym mrozem, próbowała protestować, ale strzał w powietrze spowodował, że wykonała polecenie dość szybko. Gdy już goła stała boso na śniegu, gość rozkazał:

- Lep bałwana - i dla uniknięcia ewentualnych protestów znowu strzelił w powietrze ze sztucera. Dziewczyna rzuciła się toczyć śniegowe kule. Po 40 minutach na polanie stał bałwan jak malowany. Miał nawet śniegowe rączki i nosek z kawałka gałęzi. Za to laska była cała zdrętwiała z zimna. Klient schował sztucer, owinął ją grubym pledem i zabrał znowu do swojej willi. A tam kominek, kawior, gorący grog, nastrojowa muzyka. Gdy panna odzyskała mowę, pierwszą rzeczą jaką zrobiła, było wykrzyczane zapytanie:

- Co to wszystko miało znaczyć!!!!!?

- Widzisz, moja śliczna - odpowiedział spokojnie gość - Ja już jestem kiepski w łóżku. A dzięki temu bałwankowi mam pewność, że tą noc zapamiętasz do końca życia.

Rafał (ryszpak)

rakrzes@poczta.onet.pl

 

Z prawdą jest jak z d..pą. Każdy ma inną i każdy ma swoją...

 

Iure et gladio

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/111/#findComment-201083
Udostępnij na innych stronach

Po długiej nocy na dyskotece, chłopak odprowadza dziewczynę do domu.

Są pod domem i mówi:

- Zrobiłabyś mi laseczkę.

- Chyba oszalałeś, nie tutaj!

- Ale tak szybko.

- Nie ma mowy jeszcze ktoś zobaczy.

Nagle otwierają się drzwi, w których stoi siostra:

- Ojciec każe Ci zrobić ta laskę a jak nie chcesz to ja mam mu zrobić, a jeżeli nie to on mu zrobi, tylko niech ten c...j zdejmie rękę z domofonu.

 

:)

 

[ Dodano: Nie 05 Lut, 2012 23:42 ]

Poszedł ksiądz na targ kupić coś do jedzenia, bo miał mieć w parafii wizytację biskupa i biskup miał zostać na kolację.

Podszedł do gościa z rybami i mówi:

- Oj, jaka piękna, duża ryba!

Sprzedawca na to:

- Pięknego skurwiela złapałem, co?

Ksiądz się obruszył:

- Panie, ja wszystko rozumiem - piękna duża ryba, ale żeby zaraz przy księdzu takie epitety wstyd!

Sprzedawca wyjaśnia:

- Ale proszę księdza - skurwiel to jest nazwa tej ryby, tak samo jak płotka, okoń czy pstrąg.

- Aaa no to w porządku. Poproszę tego skurwiela. Przygotuję go na kolację z biskupem.

Przychodzi ksiądz na parafię pokazuje rybę siostrze zakonnej.

Zakonnica:

- O jaka piękna duża ryba.

A ksiądz na to:

- Ładnego skurwiela kupiłem, co?

Zakonnica:

- Ale co ksiądz - takie słownictwo?

A ksiądz wyjaśnia, że to ta ryba się nazywa skurwiel - tak jak inne, płoć czy szczupak.

- Aaaa. to rozumiem.

Ksiądz polecił zakonnicy żeby ta przygotowała skurwiela na kolację z biskupem.

Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybę a tu wchodzi kucharka.

- O jaka piękna duża ryba - mówi kucharka.

Siostra na to:

- Piękny skurwiel, prawda?

- Ależ co siostra? Nie poznaję! - obrusza się kucharka.

A siostra, że ta ryba się nazywa skurwiel - tak jak inne się nazywają, karp czy lin.

Siostra kazała przygotować skurwiela na kolację z biskupem. Wieczorem przyjeżdża biskup, siada przy stole z księdzem i zakonnicą. Kucharka wnosi główne danie - rybę.

Ksiądz biskup:

- Jaka piękna, duża ryba!

Na to proboszcz:

To ja tego skurwiela znalazłem i kupiłem.

Odzywa się zakonnica:

- A ja tego skurwiela skrobałam.

Na to włącza się kucharka:

- A ja tego skurwiela usmażyłam i przyrządziłam.

Ksiądz biskup uśmiechnął się, wyjął z torby litr wódki i mówi:

- Kur..wa, widzę, że tu sami swoi!

Jedzenie, picie, sen, miłość cielesna - wszystko z umiarem....

Nie wyobrażam sobie piękniejszego regionu niż POMORZE - Koszalin - moje miasto :D

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/111/#findComment-201086
Udostępnij na innych stronach

Noc. W kuchni ze skrzypieniem otwierają się drzwi lodówki. Wychodzi z niej spasiona mysz, w jednej łapie trzymając prawie kilogramowy kawał baleronu, a drugą ciągnąc za sobą wielkie pęto kiełbasy. Idzie do pokoju skąd rozlega się potężne chrapanie gospodarzy i taszczy ten cały majdan przez środek izby w stronę szafy, pod którą ma wejście do swojej nory. Już jest przed wejściem, gdy w świetle księżyca dostrzega pułapkę na myszy, a na niej malutki kawałeczek żółtego sera. Mysz kręci z dezaprobatą głową i mruczy pod nosem:

- Jak dzieci, ku*wa, jak dzieci...

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/111/#findComment-201116
Udostępnij na innych stronach

Dwóch facetów.

 

Wieloletni przyjaciele od dzieciństwa. Jednak jeden z nich niestety jest częściowo sparaliżowany, potrzebuje trochę pomocy w codziennym życiu. Pewnego dnia siedzą u niego na werandzie, sparaliżowany mówi:

- Wiesz, co, mam pytanie - czy naprawdę jesteś moim przyjacielem?

- No jasne stary, znamy się od dziecka wiesz, ze zrobiłbym dla ciebie wszystko!

- Wiem, mój przyjacielu, wiem. Miałbym wiec do ciebie małą prośbę czy

przyniósłbyś mi z piętra skarpetki?

 

Robi się trochę chłodno, a jak wiesz, ja nie jestem w stanie tego zrobić.

- Stary, w ogóle nie ma o czym mówić. Skoczyłbym dla ciebie w ogień.

- Dziękuje ci mój przyjacielu.

Facet idzie na piętro, otwiera drzwi do pokoju, wchodzi i staje oniemiały.

 

Przed oczami rozpościera mu się cudowny widok - dwie córki jego przyjaciela, młode, piękne jak marzenie, ubrane jedynie w bieliznę.

 

Facet nie może oderwać wzroku, targają nim wyrzuty sumienia - w końcu to córki jego najlepszego przyjaciela, ale może jednak czego je nauczy…

 

w końcu poddaje się instynktom i mówi:

- Wasz ojciec przysłał mnie, żebym się z wami przespał.

- Niemożliwe! - mówi jedna.

- Nieprawdopodobne! - mówi druga.

- No cóż, jeśli mi nie wierzycie, zaraz wam udowodnię.

Facet podchodzi do okna, otwiera je i krzyczy...

- Obie?

- Tak, tak, obie!

 

Dzięki, stary!

W życiu trzeba być twardym jak chleb z biedronki.
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/111/#findComment-201139
Udostępnij na innych stronach

- Panie doktorze mój mąż ma problemy w łóżku, mógłby pan coś zrobić żeby znowu był jak byczek?

- Proszę się rozebrać

- Rozebrać?

- Tak, zaczniemy od rogów.

Rafał (ryszpak)

rakrzes@poczta.onet.pl

 

Z prawdą jest jak z d..pą. Każdy ma inną i każdy ma swoją...

 

Iure et gladio

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/111/#findComment-201164
Udostępnij na innych stronach

- Zabieram cię, kochana żono, na wycieczkę!

- Nie pojadę, bo nie mam co na siebie włożyć!!!

- Po pierwsze, to jest wycieczka piesza, po drugie włożysz mój plecak...

 

***

 

Windą jedzie blondynka, Wchodzi facet i pyta:

- Na drugie ?

A blondynka odpowiada :

- Ewelina

 

***

 

Myśliwy zaprosił swoich kolegów i chwali się trofeami:

- Oto skóra niedźwiedzia upolowanego na biegunie południowym, tu dzik z Borów Tucholskich, a tu lew zdobyty w Afryce.

Koledzy patrzą, a na środku ściany wisi głowa kobiety.

- A to co?

- To jest moja teściowa.

- A co ona taka uśmiechnięta?

- Cały czas myślała, że żartuję...

 

***

 

W barze

Do siedzącego w barze samotnego faceta podchodzi brzydka baba i pyta:

- Hej kolego, nudzisz się?

- Nie aż tak...

 

***

 

Mąż do żony:

- Taka piękna pogoda, a ty męczysz się myciem podłogi.

 Wyszłabyś lepiej na dwór i umyła samochód...

 

***

 

Mówi żona do męża-biznesmena:

- Wiesz gdzie jest ulica Akacjowa?

- Wiem.

- A poznajesz człowieka na fotografii?

- Tak.

- OK, to dzisiaj o 16:00 odbierzesz go z przedszkola.

 

***

 

Nastolatka odpowiada na pytania reportera w ankiecie ulicznej:

- Jak wyobrażasz sobie piękną śmierć ?

- Tak jak umarł mój dziadek.

- A jak umarł twój dziadek ?

- Zasnął ... i się już nie obudził.

- A w jaki sposób byś nie chciała umrzeć?

- No, tak jak przyjaciele mojego dziadka.

- A jak oni zmarli ?

- Jechali tym samym samochodem, którym kierował mój dziadek.

 

***

 

Wchodzi do marynarskiej knajpy 80-letnia babcia z papugą na ramieniu i mówi:

- Kto zgadnie co to za zwierzę ... - i wskazuje na papugę - ... będzie mógł kochać się ze mną całą noc.

Cisza. Nagle z końca sali odzywa się zapijaczony głos:

- Aligator.

Na to babcia:

- Skłonna jestem uznać.

 

***

 

Zakonnica w barze:

- Setę czystej poproszę.

Barman tak popatrzył, ale nic, nalał. Po chwili zakonnica:

- Setę czystej poproszę.

Barman zdziwiony, co to druga seta? Ale nic, nalał. Po chwili zakonnica:

- Setę, jeszcze jedną.

Na to barman nie wytrzymał:

- Ależ siostro, czy to wypada?

Na co zakonnica:

- Ja to wszystko z miłosierdzia ludzkiego, bo nasza matka przełożona klasztoru ma od dwóch tygodni zatwardzenie, a jak mnie w takim stanie

zobaczy, to się chyba zesra...

 

***

 

Mąż chodzi w tę i z powrotem po sypialni. Żona leży na łóżku.

- Co tak chodzisz w tę i z powrotem?

- Bo mam ochotę na sex.

- No to chodź....

- No to chodzę...

 

***

 

Klient pyta się sprzedawcy:

- A ten odkurzacz to mocno ssie?

- Kurza, chłopie, aż łzy lecą - z powagą odrzekł sprzedawca.

W życiu trzeba być twardym jak chleb z biedronki.
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/111/#findComment-201222
Udostępnij na innych stronach

Windą jedzie blondynka, Wchodzi facet i pyta:

- Na drugie ?

A blondynka odpowiada :

- Ewelina

 

a nie Dżesika ? :grin:

Jeśli nie znasz ojca choroby, to jej matką jest zła dieta.

przysłowie chińskie

Kiedy państwo boi się obywatela oznacza to wolność. Kiedy obywatel boi się państwa mamy tyranię.
Thomas Jefferson

 

...a poza tym sądzę, że unia europejska musi zostać zniszczona

 

Zapraszam na moją stronę

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/111/#findComment-201225
Udostępnij na innych stronach

Przychodzi facet do klubu nocnego, podchodzi do prostytutki i się pyta:

- Co mi zrobisz za 5zł?

- Dam ci włożyć i wyciągnąć.

Idą do pokoju, facet zakłada gumkę, wkłada i czeka...

- Czemu nie wyciągasz?

- Bo mam tylko 2,50

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/111/#findComment-201229
Udostępnij na innych stronach

Włoscy mistrzowie :grin:

http://files1.isnichwahr.com/_nhlfu026/img/227schetttianoracer.jpg

 

Trzy ciężko harujące babki postanowiły raz zaszaleć i poszły po pracy na piwko.

Niezwyczajne takich atrakcji szybko się ululały. Po drodze do domu, na skutek ilości wypitego browaru zaczęły wszystkie trzy odczuwać nagle parcie na pęcherz.

Jedynym w miarę zacisznym zakątkiem w okolicy był mały cmentarzyk. Ponieważ dłużej już nie mogły, postanowiły tam właśnie załatwić swoje potrzeby fizjologiczne.

Przycupnęły w kątku miedzy nagrobkami, zsunęły majtki i sikają.

Na tej czynności przyuważył je znudzony swym fachem i również nieźle "wcięty" grabarz. Postanowił dla rozrywki babki postraszyć. Jak pomyślał tak zrobił. Z dzikim wrzaskiem i uniesionym wysoko szpadlem zaczął przedzierać się ku nim przez alejki.

Baby przerażone hałasem pierzchły w panice, tratując groby, przewracając drewniane krzyże, gubiąc odzież i drąc się w niebogłosy.

Nazajutrz w knajpie spotykają się trzej mężowie wspomnianych trzech babek.

Wszyscy miny do pasa, ponurzy, że bardziej nie można.

W milczeniu wala setę za setą. Wreszcie jeden wszedł już w "fazę zwierzeń" i mówi:

- Moja żona gdzieś się puszcza. Wczoraj wieczorem wróciła do domu pijana i bez majtek.

- Moja jeszcze gorzej - mówi drugi. - Przyszła do domu pijana, nie miała majtek, a cała suknia była na niej poszarpana i podarta.

- Eeeech - wzdycha na to trzeci.

- To jeszcze nic. Moja wróciła wczoraj pijana, bez majtek, w podartej sukience i opasana szarfą z napisem: NIGDY CIĘ NIE ZAPOMNIMY - CHŁOPAKI Z RADOMIA.

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/111/#findComment-201233
Udostępnij na innych stronach

Siedzą dwa konie na wierzbie i dyskutują. Nagle na wierzbę ładuje się krowa. Gdzie leziesz? ty głupia krowo - mówią konie. Chcę zjeść sobie gruszki na wierzbie -odpowiada krowa. Ty głupia krowo nie wiesz, że na wierzbie nie rosną gruszki - mówią konie. Wiem, mam gruszki ze sobą.

 

Przychodzi pół baby do lekarza.

- Co pani jest?

- Stary mnie przerżnął.

- A gdzie druga połówka

- Wypilim...

 

Spotyka się dwóch ruskich w pociągu:

-Dokąd jedziesz?

-Z Moskwy do Leningradu a ty?

-Ja z Leningradu do Moskwy.

-Wot, technika.

 

Do pracy przyjmują nowego pracownika:

- Jak długo był Pan w poprzednim zakładzie?

- Trzy lata.

- Opuścił go Pan wskutek wypowiedzenia?

- Nie. Dzięki amnestii..

Jeżeli coś może się nie udać - nie uda się na pewno :wink:
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/111/#findComment-201234
Udostępnij na innych stronach

Pasażer w pociągu pyta konduktora:

- Czy w Zimnej Wodzie staje?

- Chyba kaczorowi, nie mnie.

 

Zaalarmowana Ochotnicza Straż Pożarna zdjęła z przydrożnego wysokiego drzewa mocno przestraszoną blondynkę. Zapytana przez strażaków jak się tam znalazła, roztrzęsiona mówi:

- Chciałam zatrzymać jakiś samochód, żeby się dostać do miasta... Jechała grupa kibiców, a ja zapytałam, czy mnie mogą podrzucić...

 

Wczoraj śmialiśmy się z dziadkiem do utraty tchu.

Dziadek wygrał. ...

 

W cyrku treser wychodzi na scenę z krokodylem, bierze drewnianą pałę i wali krokodyla w łeb. Krokodyl otwiera paszczę, a facet wyciąga członka i wkłada go krokodylowi do pyska. Facet znowu bierze pałę i wali go w łeb – krokodyl zamyka paszczę. Na sali konsternacja, ale facet spokojnie znów wali go pałą w łeb i krokodyl otwiera paszczę, facet wyciąga przyrodzenie, pokazuje całego członka zdumionej publiczności i mówi:

– A może ktoś z państwa chciałby spróbować tego numeru?

Zgłasza się jakaś kobieta:

– Ja bym chciała, tylko niech pan tak mocno nie bije po głowie.

Jeżeli coś może się nie udać - nie uda się na pewno :wink:
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/111/#findComment-201322
Udostępnij na innych stronach

W mojej małej piwniczce trzymałem 18 butelek whisky. Pewnego dnia żona kazała mi wszystkie wylać do zlewu, albo ona...

Wolałem nie słyszeć, co będzie, jeżeli tego nie zrobię, więc wziąłem się do roboty. Wyciągnąłem korek z pierwszej butelki i wylałem jej zawartość do zlewu, nie licząc jednej szklanki, którą wypiłem. Następnie wyciągnąłem korek z drugiej butelki i postąpiłem z nią podobnie, nie licząc jednej szklanki, którą wypiłem. Następnie wyciągnąłem korek z trzeciej butelki i wylałem whisky do zlewu, którą wypiłem. Następnie wyciągnąłem korek z czwartej butelki do zlewu i wylałem zawartość do szklanki, którą wypiłem. Następnie wyciągnąłem butelkę z następnego korka i wypiłem z niego jeden zlew, a resztę wylałem do szklanki. Następnie wyciągnąłem zlew z następnej szklanki i wylałem korek do butelki. Następnie wylałem zlew do korka, wyciągnąłem zawartość i wypiłem. Na koniec wykorkowałem zlew do szklanki, zabutelkowałem szklankę i zawartościowałem korek. Kiedy już wszystko opróżniłem, przytrzymałem dom jedną ręką, drugą policzyłem szklanki, korki, butelki i zlewy, których było razem 29 i gdy dom akurat przebiegał obok policzyłem je jeszcze raz i w końcu miałem wszystkie domy w jednej butelce, którą wypiłem.

Wcale nie jestem pod wypływem kolaholu niekjaktórzy w zaś pogli momyśleć. Nie niestem jawet w piłowie tak pojany jak pożecie mymyśleć. Jem wiedno: impijaniej tu stoję, tym jestem dłuższy...

 

 

 

 

- To co, panowie, po pięćdziesiątce?

- Nie, weźmy dziś młodsze...

 

 

Facet ogląda Discovery, spiker z ekranu:

- Pandy mają ich 16, rekiny 100, a u człowieka norma to 32 zęby.

Facet podrywa się z fotela i wrzeszczy:

- K***a, jestem pandą!

dobre żarcie -to jest to!!!

 

tel.608215213

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/111/#findComment-201342
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.