Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Kolegów,

 

Pragnę niniejszym podzielić się z Kolegami swoimi doświadczeniami związanymi z budową własnej dojrzewalni wędlin.

 

Uzbrojony w początki wiedzy praktycznej dzięki kursowi wędlin dojrzewających u kol. Bagno w listopadzie 2014 roku oraz linki i informacje podane przez kolegę Redzed postanowiłem zmierzyć się z tematem. Ale nim do tego przejdę obu ww. Kolegom uprzejmie i serdecznie dziękuję. Bez nich nie zdecydowałbym się.

 

Jako dojrzewalnię wykorzystałem lodówko zamrażarkę, w dobrym stanie wizualnym, otrzymaną za darmo od członka rodziny ponieważ raczyła się ona zepsuć.
Dokładniej zepsuło się chłodzenie, ale w to nie wnikałem dokładnie, a co gorsza usunąłem z niej agregat i wszystko co z chłodzeniem związane.
Temperaturę właściwą chciałem utrzymywać poprzez wstawianie do środka wkładów mrożących w przypadku, gdyby temperatura otoczenia była nieodpowiednia
(a jest to dość szeroki margines - powiedzmy 10 - 15 stopni Celsjusza).

 

W środku części lodówkowej zamontowałem: przekaźnik temperatury i wilgotności powietrza firmy APAR AR252, wentylator do mieszania powietrza wewnątrz lodówki, który został kupiony na znanym portalu aukcyjnym za ok. 20 zł, a jest solidny oraz wentylator wywiewny firmy DOSPEL o symbolu Euro 1 fi 100.
Wspomniany przekaźnik oraz wentylator mieszający są zasilane napięciem stałym 24 V (choć wentylator mieszający ma nominalną wartość 48 V - ale działa bez zarzutu).
Wentylator wywiewny jest na 230 V prądu zmiennego.
W tej komorze, po prawej stronie u dołu jest też wycięty otwór fi 100, którym ma wpływać powietrze zewnętrzne do środka, przesłonięty tkaniną filtracyjną taką jak stosuje się w szafach serwerowych (koszt pomijalny)

Całość wnętrza przedstawia poniższe zdjęcie (nie widać otworu wwiewnego):

 

http://www.oszustwo.org/wedliny/dojrzewalnia_wnetrze_zmniejszony.jpg

 

Po prawej stronie powyższego rysunku widoczne jest wejście rurki silikonowej o średnicy zewnętrznej 21 mm, a wewnętrznej 18 mm, którą dostarczana jest para wodna z nawilżacza.

 

Sterowanie oraz nawilżacz ultradźwiękowy zostały umieszczone z boku lodówki jak widać na poniższym zdjęciu:

 

http://www.oszustwo.org/wedliny/dojrzewalnia_calosc_bok_zmniejszony.jpg

 

Patrząc od góry jest tam:

Sterownik, który tym wszystkim zarządza (w moim przypadku kupiony z drugiej ręki - zresztą jak wszystko pozostałe - sterownik Schneider Zelio).
Zespół gniazd wtykowych - ponieważ nie chciałem ciąć przewodów od nawilżacza, czy wentylatora wyciągowego (wywiewnego).

Otwór wejściowy dla powietrza dostarczanego z zewnątrz.

Półka na której stoi nawilżacz, z którego górnej części odchodzi rurka dostarczająca wilgotne powietrze do środka.

 

Całością - jak wcześniej wspomniałem zarządza sterownik. Dokładniej, na podstawie informacji którą podaje mu przekaźnik APAR, włącza nawilżacz jeśli wilgotność spadnie poniżej danej - zaprogramowanej przeze mnie. Dodatkowo - ponieważ na wewnętrzny zegar, o ustawionym godzinach włącza wentylator mieszający w środku oraz wentylator wywiewny kilka razy w ciągu doby.

Z bliska wygląda to tak:

 

http://www.oszustwo.org/wedliny/dojrzewalnia_sterowanie_zmniejszony.jpg

 

Teoretycznie wszystko wygląda wspaniale i tak powinno działać bez zarzutu. Nie działa. Przerost formy nad treścią.

 

Doświadczyłem problemów z wymianą powietrza poprzez wentylator wywiewny. Jeśli przejrzeć charakterystykę techniczną tego wentylatora, to zobaczymy, że jego wydajność radykalnie spada wraz ze wzrostem wilgotności.
A tu mamy wilgotność dochodzącą do 90% i więcej.
Rozwiązaniem będzie częstsze otwieranie tej dojrzewalni poprzez drzwi, po prostu.
Nic też nie dało umieszczenie tego wentylatora w miejscu otworu fi 100 u dołu i korzystanie z otworu fi 100 po wentylatorze.

Ponieważ nie nazwałem jeszcze na czym polegał mój problem to wyjaśniam teraz: pleśń i do tego ta zła.

 

Sam program do sterownika nie jest trudny. Wygląda tak:

http://www.oszustwo.org/wedliny/dojrzewalnia_lad.jpg

 

Podsumowując:
Musi to być działająca lodówka. Nawilżanie powietrza jest nieodzowne.

 

Dodam, że nie jestem elektrykiem, ale jakieś podstawowe pojęcie o prądzie mam (choć nie chwytam się np. za prąd trójfazowy).
Automatykiem też nie jestem. Sterownik ZELIO kupiłem za ok. 200 zł. Oprogramowanie na PC jest do niego za darmo.

 

Tak to jest w wielkim skrócie. Chętnie odpowiem na pytania, przedstawię też, jeśli trzeba, rzeczy bardziej szczegółowo.

Edytowane przez Trombek
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13936-nie-do-ko%C5%84ca-udany-ale-pouczaj%C4%85cy-eksperyment-z-dojrzewalni%C4%85/
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

 Chcesz powiedzieć, że wentylatory maja za małą moc, czy za duże przerwy w ich pracy zaprogramowałeś? Robota ogólnie profesjonalna :thumbsup:

Ja się roboty nie boję, tylko ludzi mi dajcie ;)

Dzięki za dobre słowo, ale jeśli to profesjonalizm, to jedynie w wydaniu "zagrodowym", co nie znaczy, że nie jestem z siebie zadowolony - bo w końcu jakoś tam działa.
 
Co do tych wentylatorów.
Po pierwsze nie nazwałbym tego "programowaniem",  bo tak naprawdę jest to robione metodą "przeciąg i upuść i wpisz parametry działania" (w tym przypadku czasy włączania się i wyłączania).
Dłużej trwa napisanie tego postu niż zmiana parametrów pracy tego sterownika. Do tego robi się to bez konieczności jego ściągania a tej lodówki.
 
Nie wiem do końca co było problemem - wentylator ten ma moc 15W i potrafi wyciągnąć 100 m3 powietrza na godzinę (ale suchego). Wraz ze wzrostem wilgotności radykalnie maleje jego sprawność.
Myślę, jednakże, że gdy będę budował kolejną dojrzewalnię - tym razem opartą na działającej lodówce, a nie na "kadłubie"  - to w pierwszym etapie go, po prostu, pominę.
Dam oczywiście kanał wywiewny (przesłonięty tkaniną filtracyjną) i nadmiar powietrza poprzez różnicę ciśnień po podaniu nowego nawilżonego powietrza z nawilżacza będzie usunięty.
 
Próbowałem też szukać rozwiązania tego problemu na forum branży wentylacyjnej. Opis problemu i odpowiedzi są tutaj:
http://wentylacja.com.pl/forum/wentylacja-mikro-dojrzewalni-wedlin-91613.html
 
Dodam też - bazując na krótkim, co prawda, doświadczeniu - że w okresie jesienno zimowym ta obecna dojrzewalnia też się jakoś sprawdziła i w miarę sprawdza.
Tylko, że temperatura u mnie w piwnicy wahała się od 6 do 12 stopni. Niemniej wyroby nie obeschły, bo było nawilżanie. Są ładnie pokryte białą pleśnią. Pryskałem Penicillium nagliovense.
Latem będzie za gorąco (ok. 18 stopni).

Czyli, gdybym siękiedyś brał za taki projekt - to zrobić tylko wentylator nadmuchowy na dole? A u góry tylko wywietrznik (kratka wentylacyjna) i po włączeniu nadmuchu wypchnie powietrze z komory i przewentyluje. Tak byś zrobił?

Ja się roboty nie boję, tylko ludzi mi dajcie ;)

Jesli moge wtracic kilka uwag do temat - wentylator nie jest i nie powinien byc glownym powodem zmniejszania wilgotnosci w tego typu komorze. Wystarczy maly np komputerowy wentylatorek do odswieżania tylko powietrza w komorze. więcej na ten temat - (po angielsku co prawda ) http://wedlinydomowe.pl/en/viewtopic.php?t=8082&postdays=0&postorder=asc&start=0.

Najlepsza do tego celu jest lodowka (MUSI BYC pracujaca) typu frost free (bezszronowa). Zapewnia cyrkulacje wewnatrz komory i dodatkowo w czasie cyklu spelnia role odwilzacza. Poziom wilgotnosci mozna regulowac albo zmuszajac lodowke do pracy albo wstawiajac odwilzacz. W moim przypadku , poniewaz mielismy kilka dni deszczowych i chlodnych  (temperatura stala w granicy 11-12 stopni i wilgotnosc powietrza 90%) plus swieży spory wsad wedlin, to w komorze mialem powyzej 92 % wilgotnosci. Poradzilem sobie nie zmieniajac czasu czy wydajnosci wentylatora tylko jako ze mialem druga kontrole to ja zastosowalem i wstawilem do komory cos w rodzaju polskiej farelki> regulujac i stawiajac odpowiednio kontrole poprostu zmuszalem lodowke do pracy co jakis czas co powodowalo bezproblemowe trzymanie wilgotnosci na poziomie 82 -85%. 

Edytowane przez EAnna
lit.

Zycie - to pasmo problemow i trudnosci. Chwile radosci - to nagroda za trud ich pokonywania.

StefanS.

( ... ) to zrobić tylko wentylator nadmuchowy na dole? A u góry tylko wywietrznik (kratka wentylacyjna) i po włączeniu nadmuchu wypchnie powietrze z komory i przewentyluje. Tak byś zrobił?

 

Z Twoich słów rozumiem, że "wentylatorem nadmuchowym" nazywasz ten, który ja nazywam wywiewnym. Taka była idea, by po jego załączeniu wyciągnął "zużyte" powietrze ze środka,

a dzięki różnicy ciśnień "świeże" wpadałoby poprzez tą kratkę wentylacyjną u góry. Prawie zawsze byłoby one mniej wilgotne niż potrzeba i dlatego włączyłby się nawilżacz i wentylator

mieszający - tzn. ten na środku, nad przetwornikiem APAR. Jednocześnie powietrze wilgotniejsze opadałoby i byłby jakiś tam ruch powietrza.

 

Bardzo cenną uwagę wniósł kol. StefanS - odnośnie samej lodówki (aby była bezszronowa). Nie znam zasady działania tej lodówki (czy jest jakaś wymiana powietrza przez nią robiona czy nie),

ale zadzwoniłem kiedyś do firmy STALGAST, do działu technicznego producenta profesjonalnych szaf chłodniczych i jakoś udało się porozmawiać z konstruktorem tych lodówek.

Moje pytanie dotyczyło właśnie wymiany powietrza w tych lodówkach (czy i jak jest ono realizowane). Kategorycznie stwierdził, że nic takiego nie ma miejsca.

 

Tyle, że jeśli lodówka będzie działać, to nie bardzo mowa będzie o wierceniu otworów fi 100.

 

Zatem na chwilę obecną, myślę o lodówce, z nawilżaniem oczywiście, bez wentylatora wywiewnego, z wentylatorem mieszających, chyba, że lodówka ta sama będzie już miało zapewnione to mieszanie poprzez własny wentylator.

 

 

Jeżeli wyciągasz powietrze górą to zaciąganie świežego powinno być od dołu nie od góry ;)

 

Tapniete z Tapatalk

Robert
601353601
ʎuɯnɹʇ po oʞǝıʍ oʇ ɯǝsɐzɔ oʞlʎʇ-ɯǝıʞǝıʍ z ǝɾǝzɹpɐɯ ʞǝıʍolzɔ

No właśnie. Ja pomyślałem tak, że nadmuchasz powietrze od dołu , w komorze zrobi się nadciśnienie i wypchnie stare powietrze z komory górą.

 

Z Twoich słów rozumiem, że "wentylatorem nadmuchowym" nazywasz ten, który ja nazywam wywiewnym. Taka była idea, by po jego załączeniu wyciągnął "zużyte" powietrze ze środka,

Ja myślałem odwrotnie - Ty postawiłeś jak gdyby komin do góry nogami. W komorze - jaka by nie była,  cieplejsze powietrze - rzadsze- zawsze zbierze się u góry. Jeżeli wówczas zrobisz otwór u góry i na dole, to samoistnie ( grawitacyjnie) nastąpi ruch powietrza. Po założeniu wentylatora na dole (który będzie wdmuchiwał powietrze do  środka) tylko przyspieszysz ten proces. Komora będzie naturalnym kominem - jak natura wymyśliła - Ty robiąc odwrotnie zadziałałeś przeciw siłom natury ;)

Edytowane przez binio1111

Ja się roboty nie boję, tylko ludzi mi dajcie ;)

Przepraszam za zwłokę w odpowiedzi.

 

Jeżeli wyciągasz powietrze górą to zaciąganie świežego powinno być od dołu nie od góry ;)

 

Wyciągam powietrze dołem, wentylatorem, ponieważ wilgotne powietrze jest ciężkie i zawsze będzie u dołu. Dobrze to widzę, gdy sztucznie wymuszę włączenie się nawilżacza i wpadające przez rurkę powietrze idzie od razu w dół, nigdy do góry. Stąd konieczność pracy wentylatora wewnętrznego, mieszającego, załączającego się co parę godzin i dodatkowo przy każdym włączeniu się nawilżacza.

Gdy wentylator wywiewny był u góry, żadnego efektu nie było, a mógł sobie chodzić i godzinę. Po prostu nie był w stanie pociągnąć powietrza z dołu.

 

 

Ja myślałem odwrotnie - Ty postawiłeś jak gdyby komin do góry nogami. W komorze - jaka by nie była,  cieplejsze powietrze - rzadsze- zawsze zbierze się u góry. Jeżeli wówczas zrobisz otwór u góry i na dole, to samoistnie ( grawitacyjnie) nastąpi ruch powietrza. Po założeniu wentylatora na dole (który będzie wdmuchiwał powietrze do  środka) tylko przyspieszysz ten proces. Komora będzie naturalnym kominem - jak natura wymyśliła - Ty robiąc odwrotnie zadziałałeś przeciw siłom natury ;)

 

Nie wiem skąd założenie, że powietrze w komorze będzie cieplejsze. Będzie miało dokładnie taką samą temperaturę jak wszystko dookoła, ponieważ nie ma u mnie niczego co chłodzi, ani niczego co grzeje.
Dodatkowo, co podkreślam, wpuszczam nawilżone powietrze co jakiś czas - cięższe. Może w teorii gdybym bez ustanku wpychał to nawilżone, to wówczas to, które było już w środku lżejsze, podniosło by się, ale wszystko chodziłoby na okrągło. Byłby przewiew, ale kto wie, może taniej byłoby tu Włocha sprowadzić, by tego pilnował niż płacić za zużyty prąd.

 

Dodam, że obecnie (późna jesień - wiosna), gdy temperatura w piwnicy jest 6-12 stopni, wiszą sobie w tej dojrzewalni wyroby i są ładne, suche, ze zdrową pleśnią, bez stwardniałej otoczki. Smak jeszcze nie do końca ten jaki chcę, ale i błędów wiele poczyniłem.

Edytowane przez Trombek

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.