Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Famful,

Naucz się na moim błędzie.Właśnie straciłam 13 maluchów. Przegapiliśmy moment kiedy nasza Molka się rozrosła i buda zrobiła się za ciasna.Ona je poprostu z braku miejsca pogniotła.Dla nas to klapsy sie należą ,ale Ty pamiętaj o zapewnieniu im wielkich budek!!!!Niestety, uczymy sie na błędach-tylko dlaczego tak bolesnych?

ja raczej zostawię tylko jedną, muszę jej znaleźć partnera :rolleyes: :lol: a reszta zostanie zużyta prawdopodobnie na wielkanocne wyroby :grin:

Pozdrawiam

Famful

 

"życie jest jak impreza, nie pamiętasz początku, w najlepszym momencie kończy ci się kasa, a na koniec zgon"

____________________

https://wedlinydomowe.pl/forum/viewtopic.php?t=2412

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1977-%C5%9Bwinki-wietnamskie/page/4/#findComment-53417
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
  • Odpowiedzi 177
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Odświeżam temat świnek wietnamskich, bo właśnie od trzech dni jestem pod ich wielkim urokiem. Mają 1,5 miesiąca i były niewiarygodnie dzikie, z trudem teraz pozwalają się pogłaskać, ale nadal drżą. Spędzam z nimi w obórce sporo czasu, zagaduję, podtykam smakołyki.

Własnie o te smakołyki mi idzie; uwielbiają gotowane ziemniaki, więc je mieszam z posiekanymi surowymi buraczkami (pastewnymi i czerwonymi), marchewką, a także... wytłokami lnianymi i rzepakowymi. I tu mam pytanie: czy ktoś karmił te świnki takimi wytłokami? Mam ich dużo, bo sąsiad ma tłoczarnię oleju.

Mam też sporo kolb kukurydzy. Czy jest szansa, ze one sobie będą same dłubać w tych dobrach, czy trzeba im nasionka wybierać. Nasza koza niemal połyka całe kolby.

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1977-%C5%9Bwinki-wietnamskie/page/4/#findComment-124935
Udostępnij na innych stronach

Czy jest szansa, ze one sobie będą same dłubać w tych dobrach, czy trzeba im nasionka wybierać.

Podawanie całych kolb, słomy daje świnkom możliwość zdobywania pokarmu poprzez szuknie zabłąkanych ziaren znajdujących się w słomie, czy wyjadanie ziaren z kolb. Bez problemu sobie z tym poradzą, a przy tym miło spędzą czas, nie będą bezczynnie czekać, aż wydłubiesz im ziarenka i podasz do pyska. :cool:

Gorycz złej jakości pozostaje długo po tym, gdy słodycz ceny została zapomniana.
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1977-%C5%9Bwinki-wietnamskie/page/4/#findComment-124947
Udostępnij na innych stronach

Spędzam z nimi w obórce sporo czasu, zagaduję, podtykam smakołyki.

Za bardzo pokochasz te świnki i będzie problem z przerobieniem na smakołyki .

Pewnie umrą śmiercią naturalną (od obucha :wink: ).

 

A co do wyżerki dla nich , to daj im swobodę w wyborze (same sobie poradzą) i od czasu do czasu daj im węgiel drzewny do pochrupania. Dobry na trawienie.

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1977-%C5%9Bwinki-wietnamskie/page/4/#findComment-124955
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Witam. Jestem tu nowa i szukam informacji na temat świnek wietnamskich, a tu znalazłam najbardziej sensowne.

Widzę, że temat trochę opuszczony, ale może ktoś tu zajrzy :wink:

 

Od wczoraj mam dwie świnki - dziewczynki znaczy się, ale mają już po 5 miesięcy, są całkiem dobrze odpasione (innymi słowy- kawał świni!) i prawdopodobnie prośne, tyle że... straszne z nich dzikusy! Tam, gdzie były miały mały kontakt z ludźmi, a łapanie, transport i nowe miejsce to chyba było dla nich jakieś traumatyczne przeżycie :shock:

Dodatkowo chyba stresują je kozy, bo tymczasowy kojec mają w koźlarni... Przez dobę nie zdecydowały się na żadne żarełko i reagują paniką, jak tylko ktoś wejdzie, albo udają, że są niewidzialne...

 

Macie jakieś doświadczenia, czy jest szansa na oswojenie zwierząt w tym wieku, czy zawsze będą nieufne do ludzi (bo jeść to pewnie w końcu zaczną)? Czy przekażą tą nieufność maluchom? (W sumie, czemu miały by nam ufać :thumbsup: )

 

I czy jak się będą prosić, to muszę je wsadzić w oddzielne kojce, żeby nie zrobiły krzywdy maluchom drugiej?

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1977-%C5%9Bwinki-wietnamskie/page/4/#findComment-143323
Udostępnij na innych stronach

Witaj na forum.

Na pewno zgłoszą się osoby, które udzielą Ci wartościowych rad w temacie.

Pozdrawiam.

„Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1977-%C5%9Bwinki-wietnamskie/page/4/#findComment-143325
Udostępnij na innych stronach

Miriam, Pierwszą z takich oryginalnych ras świń jest wietnamska świnia zwisło brzucha. Jak sama nazwa wskazuje, zwierzę to pochodzi z Azji południowo-wschodniej. Wywodzi się od świni bindeńskiej, będącej odmianą dzika azjatyckiego (Sus vittatus). Do Europy pierwsze osobniki sprowadzono z Wietnamu w roku 1866, z okazji otwarcia Ogrodu Zoologicznego w Budapeszcie.

Drugi człon potocznej nazwy tej świni wskazuje na cechę szczególnie charakterystyczną dla tej rasy. Ze względu na bardzo krótkie nogi, obszerny brzuch, łagodny grzbiet, ugięcie tylnych nóg, brzuch u tych świń prawie dotyka ziemi. Inne cechy tej rasy to nieduże rozmiary: maksymalna wysokość w kłębie do 0,5 m, waga maksimum do 60 kg. Głowa mała, z krótkimi stojącymi uszami. Ryj krótki, a między czołem, a ryjem charakterystyczne wklęśnięcie. Skóra ciemno pigmentowana, gruba i pofałdowana. Pokryta jest ciemną szczeciną, chociaż spotyka się także osobniki łaciate. U zwierząt trzymanych w zimniejszych warunkach szczecina jest gęsta, z charakterystycznym grzebieniem na tłustym karku. W warunkach cieplejszych szczecina bardzo się przerzedza. Inne cechy charakterystyczne dla świń wietnamskich, to: Duża plenność - locha w ciągu roku może dać dwa mioty liczące powyżej 10 młodych w każdym.

Szybkie dojrzewanie młodych - 5-6-tyg. prosięta oddzielamy od lochy, gdyż szybko rosnące prosięta bardzo ją wycieńczają, a 8-tygodniowe knurki (o ile ich wcześniej nie wykastrowaliśmy) zaczynają się obskakiwać. 12-tygodniowe (a więc 3-4-miesięczne) są już płodne i choć nie zakończył się jeszcze ich wzrost i rozwój, to loszki mogą już zajść w ciążę. My do krycia przeznaczamy loszki w wieku 7-8 miesięcy, a knury - które wolniej rosną) - powyżej 1 roku życia.

Szybki przyrost, a tym samym, przetłuszczanie tusz (są to świnie typu smalcowego). Chowane ekstensywnie, z niewielką ilością pasz wysoko-energetycznych dają tusze nieotłuszczone. Tak dzieje się, gdy podstawą żywienia letniego jest zielonka i resztki z kuchni, a w zimie także śrutowane zboże i odpady kuchenne, a zwierzęta mają jednocześnie możliwość wybiegania się.

Całkowity rozwój i wzrost świń wietnamskich kończy się w drugim roku życia. Żyją średnio 10 lat. Starsze osobniki otłuszczają się i nie nadają się do rozmnażania, zwłaszcza otłuszczone lochy, które łatwo przygniatają prosięta. Poza tym z wiekiem spada płodność i plenność. Stare lochy i knury, jeśli nie były wcześniej oswojone, robią się agresywne i lepiej je eliminować z hodowli.

Mimo południowego pochodzenia rasa ta doskonale adaptuje się do naszych warunków klimatycznych. Ciemne umaszczenie chroni je przed przegrzaniem, a porastająca zimą gęsta sierść i skłonność do otłuszczania pozwalają jej - po uprzednim zahartowaniu - przetrwać nasze niekorzystne warunki pogodowe. Przykładem może być hodowla tych świń systemem szałasowym, w gospodarstwie agroturystycznym "Modrzewiowa Osada" w Boboszowie, w Kotlinie Kłodzkiej. Świnki przebywają tam przez cały rok na ogrodzonej żerdziami łące wyposażonej w drewniane szałasy z okorków, docieplane na zimę słomą i gałęziami świerkowymi.

We Wrocławskim Ogrodzie Zoologicznym świnki wietnamskie przebywają w dwóch grupach: pierwsza to lochy z młodymi, a druga to odsadzone warchlaki. Te zwierzęta są eksponowane w tzw. "Dziecińcu zwierzęcym". Jest to rodzaj drewnianej wiaty krytej strzechą z trzciny i wyścielonej słomą. Świnie przebywają tu od maja do listopada. Lochy są kryte od stycznia do marca. Ciąża trwa"trzy miesiące, trzy tygodnie i trzy dni". Prosięta rodzą się w ciepłych miesiącach, w pomieszczeniach na zapleczu, gdzie temperatura wynosi ok. 20C. Po wykonaniu zabiegu obcięcia kiełków - aby prosięta nie kaleczyły sutków maciory, jak również by w późniejszym wieku były bezpieczniejsze dla otoczenia - oraz po dwukrotnym podaniu w iniekcji żelaza, maciory z tygodniowymi prosiętami przenoszone są na ekspozycję, w "Dziecińcu".

Z gospodarstw prywatnych znamy przypadki porodów odbywających się na dworze - w ściółce, w piasku lub w szałasie. I takie maluchy zdrowo się odchowują, o ile poród nastąpił w cieplejszej porze roku. W przypadku, gdy prosięta mają kontakt z glebą, podawanie im żelaza jest niepotrzebne.

Dla uproszczenia obsługi i zachowania większej higieny lochy i warchlaki w "Dziecińcu" karmimy paszą granulowaną dla świń. Zwierzęta mają stały dostęp do czystej wody.

 

Pozostałe nasze stado przebywa na zapleczu, gdzie skarmiamy nimi wszelkiej odpadki z kuchni zwierzęcej zwierząt egzotycznych i niedojady: kasze, warzywa, ziemniaki, zupy, itd. Przy takim żywieniu zwierzęta łatwo się zapasają i część z nich jest brakowana, służąc jako rezerwa karmowa dla zwierząt drapieżnych. Nadwyżki hodowlane przekazujemy także do hodowli prywatnych i innych ogrodów zoologicznych; aktualna cena to 100 zł za sztukę.

Od 1993 roku, kiedy to po sprowadzeniu pary tych świnek z Czech rozpoczęliśmy hodowlę obecnego stada, do chwili obecnej urodziło się u nas ponad 200 świnek. Z tego ok. 25% się nie odchowało; najczęstsze przyczyny to przygniecenie przez lochę lub upadki najsłabszego prosięcia w miocie. Co 2-3 lata stosujemy wymianę knurów do rozpłodu, wymieniając się z hodowcami prywatnymi. Jeśli idzie o profilaktykę, to nie stosujemy żadnych szczepień ochronnych (jak to się robi w hodowli towarowej), natomiast dwa razy do roku, regularnie odrobaczamy wszystkie nasze świnie.

 

Na zakończenie warto wspomnieć o możliwości krzyżowania tych świń z innymi rasami, a także z dzikiem. Do takiej niezamierzonej krzyżówki doszło niedawno w jednym z gospodarstw agroturystycznych, w Podgórkach k/Jeleniej Góry. gdzie świnki były utrzymywane w systemie półwolnościowym - wypuszczane do dużego parku. Tam też zakradł się dzik i pokrył jedną z loch. W wyniku tego mezaliansu urodziły się prosięta paskowane, jak u dzika. Wyrosły z nich świnie o ciemnym umaszczeniu, bardzo pobudliwe i dzikie. Jedyny plus tej mieszanki to mięso o smakowych walorach dziczyzny. Obecnie świnia wietnamska hodowana jest prawie na całym świecie, zarówno do celów konsumpcyjnych, jak i w hodowlach amatorskich. W USA spotyka się hodowców oswajających te świnki i traktujących je jak zwierzęta domowe - łącznie z utrzymywaniem ich w domu właściciela i wyprowadzaniem na spacer na smyczy.

Materiał zaczerpnięty ze stronki www.faunaflora.com.pl

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1977-%C5%9Bwinki-wietnamskie/page/4/#findComment-143338
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję, Maxell :-).

 

AndyAndy, dziękuję za posta :-), choć te informacje już czytałam, bo od kilku dni grzebię w necie.

 

Brakuje mi informacji mniej "książkowych" a bardziej "praktycznych", chociażby sama informacja, że świnki odrobacza się dwa razy do roku jest dla mnie dość oczywista, bo mam kozy i kuce, które regularnie odrobaczam. Problem w tym, jak podać preparat zwierzakowi, który Ci nie ufa i ze strachu może ugryść :devil: Dodać do paszy?

Konie i kozy nie zeżrą. A świnie? :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1977-%C5%9Bwinki-wietnamskie/page/4/#findComment-143391
Udostępnij na innych stronach

Miriam, Świnia jak nazwa wskazuje zeżre wszystko, a człowiek jeszcze więcej więc nie poddawaj się. Kontakt na farmę z tymi świnkami i tam na pewno się dowiesz więcej. Adres

BOBOSZÓW 50a

57-530 Międzylesie

woj. dolnośląskie

pow. kłodzki

 

501 646 519; 509 363 126

http://www.modrzewiowaosada.pl

 

e-mail administratora strony:

markowaturystyka@wp.pl

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1977-%C5%9Bwinki-wietnamskie/page/4/#findComment-143395
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję, AndyAndy :grin:

Spróbuję tam się jeszcze czegoś dowiedzieć, a przede wszystkim to chyba muszę im okazać trochę :rolleyes: cierpliwości...

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1977-%C5%9Bwinki-wietnamskie/page/4/#findComment-143398
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję, Maxell :-).

 

AndyAndy, dziękuję za posta :-), choć te informacje już czytałam, bo od kilku dni grzebię w necie.

 

Brakuje mi informacji mniej "książkowych" a bardziej "praktycznych", chociażby sama informacja, że świnki odrobacza się dwa razy do roku jest dla mnie dość oczywista, bo mam kozy i kuce, które regularnie odrobaczam. Problem w tym, jak podać preparat zwierzakowi, który Ci nie ufa i ze strachu może ugryść :devil: Dodać do paszy?

Konie i kozy nie zeżrą. A świnie? :rolleyes:

Preparat do odrobaczenia można podać w małej ilości karmy (paszy) jak świnie są głodne to zeżrą(najlepiej rano) , a resztę karmy dajemy po zjedzeniu tej z lekiem.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1977-%C5%9Bwinki-wietnamskie/page/4/#findComment-143399
Udostępnij na innych stronach

No, to faktycznie większe z nich łakomczuchy od wszystkich innych stworzeń. :grin:

Kuce, choćby nie wiem jak głodne, tylko prychają na zboże z odrobaczeniem :grin:

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1977-%C5%9Bwinki-wietnamskie/page/4/#findComment-143755
Udostępnij na innych stronach

Ja chyba mam jakiś dziwny gatunek.... Powiedzenie, że świnia wszystko zeżre absolutnie się do nich nie odnosi :rolleyes:

 

Marchewka - nie, jabłka - nie, surowe ziemniaki - nie.... (gotowanych jeszcze nie próbowałam).

Jedyne, co jedzą, to rozmoczony chleb razowy, a i na to zdecydowały się dopiero po dwóch dniach.

 

Chciałam kupić otręby, bo we wcześniejszych postach czytałam, że zdrowsze i mniej otłuszczają, ale nie wiem czy jest sens, jak z nich takie kapryśnice :???: U nas trochę problem, bo młyn splajtował 2 lata temu, a skład pasz przestał je sprzedawać, bo się nie opłacało :!: więc musiałabym ruszyć się gdzieś poza swoją ukochaną wiochę...

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1977-%C5%9Bwinki-wietnamskie/page/4/#findComment-144189
Udostępnij na innych stronach

surowe ziemniaki - nie.... (gotowanych jeszcze nie próbowałam).

Do surowych ziemniaków to ciężko przyzwyczaić świnki(bo w smaku są cierpkie) ale idzie.

Ciężko będziesz je miała teraz przestawić na inne jedzenie. Do tego moczonego chlebka dawaj po troszeczku parowanych ziemniaków i to razem wymieszaj .

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1977-%C5%9Bwinki-wietnamskie/page/4/#findComment-144200
Udostępnij na innych stronach

Spróbuję :smile:

 

Czy marchewka tak przygotowana też będzie im lepiej wchodzić? Choć wolałabym, żeby jadły surową, bo nie wiem, czy mi się chce tak z nimi bawić.. Może dodać surową utartą, żeby przyzwyczaiły się do smaku?

 

A może na wiosnę je wypuszczę na wybieg i poczekam z miesiąc, aż się namyślą na warzywka :devil:

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1977-%C5%9Bwinki-wietnamskie/page/4/#findComment-144207
Udostępnij na innych stronach

Miriam, Ziemniaki surowe tylko z żywcem, a gotowane należy zaprawić warką. N poczatek daj liście otręby słomę i co jeszcze po jesieni zostało. Na dobrym żarciu będzie tylko tłuszcz, a na pozostałym żarełku, mięsne z przymrużeniem oka.
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1977-%C5%9Bwinki-wietnamskie/page/4/#findComment-144322
Udostępnij na innych stronach

Andyandy napisał:

Ziemniaki surowe tylko z żywcem, a gotowane należy zaprawić warką.

:shock: Przepraszam, ale kompletnie nie rozumiem :blush: chyba nie piwem warką :cool:

i co z tymi surowymi???

 

Czytałam, że za dobre żarełko je otłuści, więc próbuję je przyzwyczaić do warzyw. Po otręby może się w końcu wybiorę, podobno jakieś 20 km ode mnie jeszcze jakiś młyn działa, Jak kupię, będę dodawać coraz więcej do chlebka, a chlebka ujmować.

 

Dziś dałam im chleb z gotowanymi ziemniakami i surową marchewką zeskrobaną za pomocą obieraczki. Rano marchew zostawiły, ale wieczorną porcję zjadły prawie całą.

 

A'propos - tim- dziękuję :smile:

 

Słomą mają pościelone, ale nie zauważyłam, żeby ją jadły, za to pracowicie ją "noskują" z kozim obornikiem.

 

Andyandy, jakie liście?? Pewnie i żołędzie by się przydały, ale na jesieni nie przewidziałam takiej świńskiej hodowli :wink: Tak na przyszłość - czy kasztany to można dawać, czy są trujące? - gdzieś mi się obiło o uszy...

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1977-%C5%9Bwinki-wietnamskie/page/4/#findComment-144365
Udostępnij na innych stronach

Miriam, do jedzenia "nowości" przyzwyczajaj je stopniowo a na pewno Ci się uda. Kilka dni trzymaj je na takim karmieniu a następnie dodaj im jakieś dodatki np. śrutę jęczmienna którą możesz zaparzyć
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1977-%C5%9Bwinki-wietnamskie/page/4/#findComment-144404
Udostępnij na innych stronach

Mogę już pisać tu jako ekspert-amator, bo moje dwie świnki właśnie są dojadane.

1. Też były tak dzikie, że chodziły po ścianach, a chłopczyk nawet gryzł. Ale po tygodniu zaklęć, głaskania, podawania ragalików nadziewanych marcepanową masą oswoiły się na tyle, że na wołania: gudzie, gudzie - biegły w dowolną część obejścia; zawsze dostawały wtedy smakołyki i nadstawiały kark do głaskania, ale tylko domownikom.

2. Przez cały okres tuczu także nie tykały warzyw, nawet tych ekologicznych, wolały trawę, odpadki z kuchni (jesienią zalewane wrzątkiem np po gotowaniu ziemniaków czy makaronu), dodawaliśmy do tego otręby ze młyna oraz wytłoki rzepakowe i lniane. Raz na kilka dni zapas kukurydzy - uwielbiały ją demontować.

3. Bez stresu koegzystowały w obórce z kozą, kurami, a potem przyjaźniły się z psami i kotami, ale wobec obcych były ostrożne.

3. Kupiłam je w lipcu po 50 zł sztuka, dziewczynka była większa, miała 2 miesiące, chłopczyk mniejszy, ok. 1,5 miesiąca. Nie wiem, ile ważyły wtedy.

4. Cały okres biegały swobodnie, największym rarytasem były topinambury, załatwiały przy ich pomocy dwie sprawy: potrzebę rycia i smakołyki.

5. Zeszły śmiertelnie przy mojej pomocy 28 stycznia. Po odrzuceniu wnętrzności wraz z żołądkami (niestety, osoba która to robiła, nie była w stanie tego żołądka wyplątać z jelit) dało to następujący pożytek:

a. łby (2)- - 4 kg

b. schab b/k - - 1,9 kg

c. żebra - - 2 kg

d. wątroby (olbrzymie) - - 1,2 kg

e. podroby - 0,96 kg

f. boczki - - 3,7 kg

g. mózg, ozorki - 0,2 kg

h. kości bez śladu mięsa - - 1, 2 kg

i. skórki - - 1,37 kg

j. słoninka i podgardle - - 2,9 kg

k. mięso bez kości - 3,27 kg

l. 8 szynek z kością - - 7,2 kg

 

Razem z krwią (ok.0,8 litra, ale było więcej) dobra pozyskanego było ok 32 kg

 

Mięsko niezwykle delikatne, słoninka pachnąca, gruba na ok. 2-3 cm, boczki bezużyteczne jako płat, zmieliłam je wraz z miniaturowym podgardlem i częścią słoniny jako dodatek do gołąbków, a tylko jedn,ą część boczku potraktowałam jako roladę.

Oczywiście mięsko świnki było o wiele większe i smaczniejsze, niż wieprzusia. Ponadto chłopczyk za nic w świecie nie chciał się dać ogolić, a dziewczynka z łatwością.

Najpyszniejsze były szynki - upiekłam je (każda ważyła ok 0,9 kg) i rozpływały się w ustach.

Tłuszcz z tych świnek nie ma charakterystycznego posmaku wieprzowego smalcu, może dlatego, że były to okazy bardzo młode.

Schaby były niezbyt grube, ale dało się z nich zrobić smaczne kotleciki. Polędwiczki były grubości solidnego kciuka.

WNIOSKI: zakupię wiosną dwie dziewczynki, będą biegać luzem do października. Potem jest kłopot z ciepłym jedzeniem, bo wbrew pozorom są delikatne i bardzo im zimno - zakopują się głeboko w słomę a w chłodnie dni drżały.

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1977-%C5%9Bwinki-wietnamskie/page/4/#findComment-144514
Udostępnij na innych stronach

Zdzisławo, faktycznie, opis, że :shock: a potem :clap:

 

Rogaliki marcepanowe, ho, ho :grin: Może moje się skuszą, bo ciągle dzikusy, ośmieliły się jedynie na tyle, że jedzą z korytka w mojej obecności, a nie czekają aż wyjdę... Może dlatego, że są sporo starsze, a i pora roku nie sprzyja długim kontaktom.

 

Opis "pozyskanego dobra" niesamowity i bardzo, bardzo pokrzepiający :thumbsup:

 

A teraz czas na dodatkowe pytania :grin:

Obejście masz szczelnie ogrodzone czy tak się dobrze pilnowały? Bo mnie mąż podpuszcza, żeby na wiosnę puścić je luzem, a ja się boję, że zwieją...

Słyszałam o takiej roślince jak topinambur, ale nie wiem, skąd się ją bierze? Chyba nie jest specjalnie popularna?

Jak dobrze policzyłam, to rosły ok. 7 miesięcy. A ile ważyły w chwili uboju? (Ile świnki daje 16 kg dobra?)

 

Ja mam nadzieję, że mi się pod koniec kwietnia oproszą (przynajmniej jedna) i też planuję potrzymać stadko do jesieni.

 

Wszystkim bardzo dziękuję za rady, jak Wam jeszcze coś przyjdzie do głowy to, proszę, napiszcie, na pewno mi się przyda.

Andyandy, i co z tym piwem i ziemniakami? :grin:

 

[ Dodano: Sro 02 Lut, 2011 19:02 ]

A, otręby kupiłam, mieszane z chlebem jedzą bardzo chętnie. Marchewka zwykle zostaje w korytku :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1977-%C5%9Bwinki-wietnamskie/page/4/#findComment-144707
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.