Wędzenie i nie tylko wg. Artur Dor

[menzur]

smacznie wygląda, możesz dołączyć link bo jakoś nie mogę znaleźć,

[ANNAM]

http://wedlinydomowe.pl/inne-wyroby-miesne/wyroby-regionalne/635-baba-lub-kiszka-ziemniaczana-z-suwalszczyzny

Prosze bardzo

[Artur Dor]

Święta białej kiełbaski się zbliżają wielkimi krokami to i kiełbaskę zrobić pora

Biała gotowa do parzenia - w ilości większej niż dla mnie ale torcik kiełbasiany prezentuje się smakowicie

 

 

A tak wygląda parzona - kolorek szary (jak Wszyscy polecają )

 

 

Nie mam pojęcia czemu na fotce kiełbasa wygląda na różową - jak bym dał peklosoli - czego dać nie mogłem bo nie daje się do białej.

 

Możliwe, że za krótko parzona i dla tego taki kolorek - parzyłem 20 min w temp. 75* - tak krótko bo przed każdym podaniem na stół będzie powtórnie parzona dla tego pozwoliłem sobie na skrócenie procesu parzenia

 

reszta wyrobów będzie pokazywana sukcesywnie

[pokemon15]

Biała gotowa do parzenia - w ilości większej niż dla mnie ale torcik kiełbasiany prezentuje się smakowicie

artur, zupełnie jak moja he he

Fajny torcik Aż zgłodniałem....

Co do parzenia, to "na stół" parzę ok 40 minut w temp 68-72 st...

[myth]

tak krótko bo przed każdym podaniem na stół będzie powtórnie parzona dla tego pozwoliłem sobie na skrócenie procesu parzenia

 

Dlatego lepiej zamrozić surową i potem tylko odmrażasz i raz parzysz... u mnie parzenie podobnie jak u Pokemona....

[Artur Dor]

Właśnie poczyniłem próby organo-leptyczno-smakowe REWELACJA cud miód i maliny

Czy ktoś mi możne powiedzieć jak szanujący się obywatel może jeść kiełbasę białą z marketu ?? Zrobienie samemu nie wymaga wielkiej filozofii ani super sprzętu a smak .....

Poezja niebo w gębie

 

Dziś wędzenie szynek i kiełbasy "Chłopskiej" - 3-cie podejście do szynek i 2-gie do kiełbasy

Szynki wędziłem 1 raz 1godz. obsuszanie i 2 godz w zimnym dymie, na drugi dzień coś koło 3 godz w zimnym dymie a dziś dowędzenie i chyba podpieczenie w gorącym dymie.

Kiełbaski już były obsuszane 1godz i w zimnym dymie siedziały 2 godz - dziś dowędzanie i podpiekanie części w zimnym dymie a część do parzenia

 

Doszedłem to takiej konkluzji Naszą Stronę można

"pokochać" -za co ?? Podaje w jak najbardziej przystępnej formie sposób na zrobienie dobrego smacznego i co najważniejsze zdrowego jedzenia co się równa strasznemu permanentnemu brakowi czasu. Co by nie powiedzieć to by smacznie jeść trzeba troszkę się napracować.

Ludzie jacy tu są, są pomocni i nieocenieni w poradach

 

"znienawidzić" - za brak czasu na odpoczynek i uświadomienie jakie g... no sie jadło i czym się karmiło rodzinę. :sad:

[Artur Dor]

Dziś jest troszkę czasu to wstawię fotki tego co na stole zagościło

Szyneczka wędzona i pieczona w dymie, obok kiełbaski wędzonej i podpiekanej w dymie

Szynka bez parzenia wygląda jak polędwica łososiowa - tylko jak pokroić mięsko tak cieniutko jak sklepowe

 

 

Zbliżenie na kiełbasę i przekrój

 

 

Jeszcze znalazło się miejsce na szyneczkę wędzoną i parzoną

 

[arkawroc]

:clap: :thumbsup: :clap: :thumbsup: :clap: :thumbsup:

[Maad]

Artur Dor, widzę, że zaprzyjaźniłeś się z trybem M :clap:

za wyroby też :clap:

[Artur Dor]

Dawno nic to się nie działo.

Wstawię jakieś fotki bo jeszcze będzie, że nic nie robię

Szynki, karkówki i boczki peklowane wg. tabeli na 5 dni z nastrzykiem.

W piątek późnym wieczorem wyjęte z zalewy. płukane w wodzie bieżącej i do obciekania w piwnicy.

Sobota świtkiem rankiem koło południa rozpaliłem ognisko pod "WuCetem" albo "Kibelkiem" jak to mówi moja LP i po 30 min temp. była odpowiednia do pakowania zawartości. Temperatura oscylowała w granicach 45 - 55 *C sprawdzanie co 30 min i tyle mojej kontroli.

Fotki już gotowych bo w trakcie jakoś nie było czasu

 

i jeszcze w przekroju

 

Generalnie w smaku jak to swojskie czyli genialne.

[Jan30]

Co swojskie wyroby to swojskie

[Artur Dor]

Wczoraj doszedł mi obowiązek zrobienia bigosu a tu w domu brak kiełbasy

No to na szybko LP kupiła szynkę 2,7kg (najładniejsza z tego co zostało na półkach), w domu miałem podgardle 1,4kg, flaki były to do roboty. Ilośc może do bigosu za duża, ale z mojej wiedzy śmiem twierdzić, że reszta się nie zepsuję.

Mięsa wagowo poniżej 4kg, peklosól 7g/kg, soli 10g/kg, pieprz 3g/kg, majeranek -całe opakowanie, czosnek 2 główki, - czyli bazowałem na pobiedziskiej. Dziś w jelita i osadzanie do rana

 

Dostałem 2 karpie - ponadnormatywne - i padło, że wędzenie.

wypatroszone, łby zostawiłem by zaczepić sznurkiem za nie; natarłem tylko solą w ilości średniej garści na całą rybę (4 łyżeczki małe- wiem, ze to mało ścisłe dane ale tak jakoś wyszło) jutro rano wymyje z soli, osuszę ręcznikami i natrę pieprzem i czosnkiem granulowanym - też z ręki

foki karpi jutro bo dziś to tylko wypatroszone i zasolone - a jutro komplecik poleci

[Anuś]

 

 

Wczoraj doszedł mi obowiązek zrobienia bigosu

Artur .. toż to sama przyjemność osobiście gotuję bigos przez trzy kolejne dni ... więc jak tak zrobisz to na święta zdążysz

mam nadzieję że nie cała ta kiełbaska do bigosu

[chudziak]

Ja robię bigos już od czwartku , właśnie kolejny raz go grzeje 

[Artur Dor]

W sobotę zacząłem gotować bigos to na pojutrze będzie extra. Gotuje i na balkon i znowu gotuję i tak w kółko. Z mięsa tylko dodałem boczek wędzony (oczywiście, że nie sklepowy ) jutro dodam świeżą kiełbaskę i gotowanie a  w środę na stół

[Artur Dor]

No i wczoraj kiełbaska do bigosu uwędzona a do fotki  karp się jeszcze przymierzył

Kiełbasa wędzona nie parzona

 

parzyłem tylko 1 kawałeczek do spróbowania - po północy było i nie chciałem się kusić na większe jedzenie tak późno

 

Kapik zdziwił się jak wyszedł z wędzarki i został ustawiony do fotki a jego zdziwienie było ...........

 

i jeszce jedna fotka

 

Córka na widok karpia zapytała się co to za potworny stwór

[Artur Dor]

Na wzór Pisa zrobiłem pomiar drewna - rozpalenie i 4godz wędzenia w temp. 50*C

 

do rozpalenia

 

i palenia właściwego

 

taka ilość jest wystarczająca - bez opiekania oczywiście.

[andrzej k]

Na wzór Pisa zrobiłem pomiar drewna - rozpalenie i 4godz wędzenia w temp. 50*C

 

 

 Ja podchodzę do tego troszkę inaczej .  Czy wszystko można przeliczyć na pieniądze .     Ja mam z robienia własnych wyrobów wielką frajdę , zadowolenie i satysfakcję .  To również w pewnym sensie hobby .  Hobby  jednak  z płaszczyzny materialnej  zawsze kosztuje  .   Radość z tego jednak ogromna . 

 

 

  Pozdrawiam Świątecznie

[Artur Dor]

Andrzeju nie podaje kosztów drewna a ilość.

Ilość jako ciekawostkę i sprawność urządzenia - mimo, że moje już widzę jest to lekkiej modernizacji.

Nawet jak bym chciał wycenić drewno to nie wiem jak - grusza, śliwa, jabłoń - zdobyczna, bóg, grab podprowadzone z drewutni domowej do kominka - też nie wiem jaki koszt - może kilka szczap mniej do ogrzewania domu.

Czasu własnego nie da się wyliczyć - policzyć roboczo godziny jako stratę czy czas na powietrzu z piwkiem jako zysk   - dla tego tu trudno mówić o kosztach hobby - przy takim hobby to raczej mówimy o zyskach

Ostatnio przeliczałem to same zyski z takie zajęcia - prosta sprawa koszt szynki 14PLN/kg - dajesz do wody z peklosolą za kilka dni bierzesz piwko albo książkę spotykasz się z kolegami i po jakimś czasie już masz szyneczkę za którą w sklepie trzeba by zapłacić ponad 20PLN/kg. 6zł na kg zarobku.

No to powiem, że takie straty to sama przyjemność.

Tylko proszę nie wyliczaj mi tego in minus bo ja takiej  wyliczanki się trzymam i z tym mi dobrze

Moja LP też jest święcie przekonana, że to co robię jest i zdrowe i oszczędnościowe i ukaja moje nerwy na podwórku - nie licząc że na dworze zawsze się jakieś porządki porobi = czysto na podwórku  - -jak by nie patrzył same plusy

[andrzej k]

 

 

Tylko proszę nie wyliczaj mi tego in minus bo ja takiej wyliczanki się trzymam i z tym mi dobrze

 

  Artur Dor .      Wyszło to tak jakoś niezręcznie bo zacytowałem akurat Twój post  .  Nie miałem zamiaru nic Tobie  ani innym  wyliczać .    Jednak jak się coś mierzy i waży to do policzenia tylko krok  . :D

 

 Gorąco pozdrawiam

[Artur Dor]

Andrzeju ja tylko odniosłem się do Twojego wpisu - przedstawiłem moje podejście do hobby wędzarniczego i własnych wyrobów - wyliczyłem, że jak bym nie liczył jestem na PLUS -

--zdrowie

a) psychiczne - z dala od zgiełku przy łonie natury

b) fizyczne - rąbanie drewna do wędzarni, bieganie po dworze (bu zobaczyć jak się wędzi), bieganie do sklepu (księgarni) po książki

c) psychofizyczne - odreagowanie całego kontaktu z tym złym światem poprzez przebywanie na łonie natury

 

--kasa - jak by ni liczyć na plus, mimo że czasami na minus

 

Dla tego ważne bym tych wyliczeń się trzymał bo pomagają mi w uzyskaniu dobrego samopoczucia

 

ps. Ni mam nic przeciw wyliczaniu - dla tego tak ściśle trzymam się przepisów - bo wyliczanki to dobra rzecz byle z umiarem.

 

Święta to miły czas dla duszy - co nie na wędzisz i ile nie nagotujesz to rodzinie smakuje - a to duszę raduje

[ANNAM]

 

 

-kasa - jak by ni liczyć na plus, mimo że czasami na minus

 A ja sie nie zgodze, bo teraz policz ile kosztowalyby ciebie wizyty lekarskie jak zaczniesz chorowac, ile leki jak bedziesz je ciagle kupowac, bo  jedzac nieswoje trujesz sie  a pozniej lekarz kaze nastepna chemie brac aby zagoic to co wczesniejsza chemia zrobila.  NAdal jestes na plusie nawet z wydawaniem kasy 

[Artur Dor]

Aniu i dla tego jestem w 100% pewien, że własne wędzenie czy jako hobby czy jako oszczędność jest super oszczędne w każdej mierze

[Artur Dor]

Coś mnie wczoraj wzięło by dzieciakom ugotować na śniadanie parówki - w lodówce nie ma do sklepu nie pójdę bo lenistwo.

Co tu począć.

Przełamałem się i wybrałem do sklepu i biorę opakowanie z parówkami (nie te najtańsze) i czytam .............

O w mordę a czemu ja mam truć dzieciaki MOMem czy innymi E i pochodnymi.

Pomyślałem po głowie się podrapałem i przypomniałem sobie przepis na parówki; no zmiana kierunku i wycieczka na dział mięsny.

Zakupiłem 0,4kg podgardla, 1,7kg łopatki (ładniutka taka) i do domu - parówki niech kupują inni. Taka szokująca ilość ponieważ pierwszy raz będę robił parówki i nie mam pojęcia co moje pociechy powiedzą na taką odmianę.

Wybór przepisu - to było najtrudniejsze. Poczytałem wszystkie i doszedłem do wniosku, że są podobne z drobnymi różnicami - zrobiłem wg. Dziadka - zapeklowane, przyprawione i do lodówki

Niedziela Rano

To co zrobiłem to jakieś parówko-serdelki - brak osłonek parówkowych to w kiełbasiane jelita poszło --  ale co tam.

Mielone na sitku 2mm trzy razy i następnie w robocie na nożach do siekania, posiekane :

 

 

Nadziewanie, poskręcane w parki i wyszło  tak:

 

Jak już nadziane to na patyka i za jakieś 2 godz. do wędzarki.

Piękny plan i rozplanowany czasowo, normalnie mistrz logistyki, ale moja LP potrafi  idealne plany zniweczyć i obrócić w perzynę.

2 paróweczki zamiast do wędzenia to do gara poleciła mi włożyć. Tak też uczyniłem i po wyjęciu nagle nie wiem jakim cudem znikły - i już wyczułem by nie rozpalać bo nie będzie do czego.

Polecenie służbowe brzmiało - TYLKO parzenie, żadnego wędzenia i bez gadania.

No to parzenie i fotki jak to wygląda

 

[kostek61]

fotki jak to wygląda

Artur a jak wrażenia smakowe.