Skocz do zawartości

Samochody-eksploatacja-niezawodność-co kupić? -porady


Rekomendowane odpowiedzi

Ja tam się nie znam.Ale piszesz, że z prawej strony źle nałożona pasta - znaczy robiona ale znak po odboju jest prawidłowy według Ciebie.Z lewej strony brak znaku po odboju ale pasta uszczelniająca nałożona poprawnie. Co do plastiku przy psufitce to nie wydaje mi się żeby specjalista od picowania takiego babola strzelił.

 

Pozdrawiam :wink:

A czy ja pisałem, że te elementy były robione w jednym czasie? Wnęka z prawej strony mogła być lakierowana dużo wcześniej, ślad jest, ale pasta wygląda podejrzanie. A może wcale nie było robione, tylko w trakcie uszczelniania skończyła się pasta.

Jak już pisałem, na te elementy zwróciłbym uwagę oglądając samochód, nie pisałem że na 100% były robione.

Specjalista od picowania też człowiek, mógł nie zauważyć tego plastiku, mógł być zajęty chowaniem innych szczegółów.

  • Odpowiedzi 285
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Gonzo - to Ty nie wiesz na czym polega "picowanie". Polega to na tym, żeby się błyszczało jak nowe, w środku pachniało i było czysto. Wiele drobnych elementów się pomija, a bo nie można jakiejś pierdółki dostać, bo na zamówienie albo strasznie droga. Wybacz kolokwializm ale to tak, jakby się ktoś ubrał w drogi, czysty garnitur i poszedł na rozmowę kwalifikacyjną. Przecież pewnie nikt nie zobaczy, że gacie ma dziurawe a podeszwy od butów się odklejają. :grin:

Na podstawie zdjęć możemy sobie gdybać i nic więcej. Ja jestem takiego zdania, albo szukać na własną rękę za granicą. Albo szukać auta w Polsce od pierwszego właściciela. Licząc się z tym, że nie będą wyglądać tak jak na zdjęciach z otosroto. Jeszcze raz powtórzę, nie wierzcie w to, że samochody z Niemiec, Francji, Belgii itd. mające 6 czy więcej lat wyglądają jak igła. Zdecydowana większość tych aut jest po kolizjach, wypadkach albo awariach silnika czy innych podzespołów. Koszt robocizny jest niewspółmierny do tego, jakie cuda wianki można zrobić z tym w Polsce. Byle tylko sprzedać, na tzw. odpierdziel naprawić.

Koszt robocizny jest niewspółmierny do tego, jakie cuda wianki można zrobić z tym w Polsce.

Kiedyś gościu kupił reflektor ( z dowodu po numerach ) okazało się, że nie pasuje. W sklepie się bożą, że musi pasować.I co się okazało - samochód był zrobiony z dwóch różnych modeli - przód inny np. model przed 2000 rokiem i "dupa" inna - model po 2000 roku :grin: Sam kiedys widziałem jak przód samochodu leżał z jednej strony drogi a tył z drugiej :lol:

Ale to już chyba ekstremalne przypadki.

Pozdrawiam :wink:

Carpe diem - raz kozie death

No takich przewałów to już się raczej nie robi. Z naciskiem na raczej, przynajmniej tam gdzie ja bywam. Ale wspawywanie ćwiartek czy nawet połówek nadwozia kiedyś było nagminne. Nawet nie w jakichś stodołach, sam to widziałem w "dobrym serwisie", w ASO. Później to szło do komisów właśnie. Leasingowane też tak naprawiali. W jakim to nie powiem, nie pytaj. Jak Ci się chce, to popatrz na allegro, kto i po co oferuje wycięte całe boki auta pod nazwą np. "próg". :grin: Jest jedna rzecz, której rodacy nie potrafi przyjąć do wiadomości. Na "zachodzie" auto to jest sprzęt do przemieszczania się. To towar taki sam jak odkurzacz, tyle że droższy. Tam większość ludzi się nie przejmuje rysami czy tam zniszczonym wnętrzem. Mija okres gwarancji to zmienia na nowe, jak nie ma kasy to jeździ dłużej, aż w coś przywali. Albo usunięcie jakiejś tam awarii to spory procent wartości rynkowej tego auta. Paradoksalnie to my bardziej dbamy o auta niż ogólnie pojmowany "zachód". No chyba, że się nosimy z zamiarem sprzedaży, wtedy robimy to samo co handlarze. :grin:

Kiedyś gościu kupił reflektor ( z dowodu po numerach ) okazało się, że nie pasuje. W sklepie się bożą, że musi pasować.I co się okazało - samochód był zrobiony z dwóch różnych modeli - przód inny np. model przed 2000 rokiem i "dupa" inna - model po 2000 roku :grin: Sam kiedys widziałem jak przód samochodu leżał z jednej strony drogi a tył z drugiej :lol:

Ale to już chyba ekstremalne przypadki.

Pozdrawiam :wink:

Ja spotkałem się raz z renault clio, które wg vin-u było 3 drzwiowe, a w realu było ich pięć, lakierowane były tylko progi i słupki przy przedniej szybie :grin:

Na "zachodzie" auto to jest sprzęt do przemieszczania się. To towar taki sam jak odkurzacz, tyle że droższy. Tam większość ludzi się nie przejmuje rysami czy tam zniszczonym wnętrzem. Mija okres gwarancji to zmienia na nowe, jak nie ma kasy to jeździ dłużej, aż w coś przywali. Albo usunięcie jakiejś tam awarii to spory procent wartości rynkowej tego auta. Paradoksalnie to my bardziej dbamy o auta niż ogólnie pojmowany "zachód". No chyba, że się nosimy z zamiarem sprzedaży, wtedy robimy to samo co handlarze.

Samochody we francji, czy w niemczech są w dużo lepszym stanie technicznym niż w polsce, dużo trudniej przejść tam przegląd, a ponowna rejestracja samochodu poważnie uszkodzonego, to już wyższa papierologia (nie ma tam opcji wstawienia ćwiartki czy naciągania podłużnicy itp, ma być nowa, z fakturką). Mechanicy nawet w serwisach nie potrafią zbyt wiele (w porównaniu do polaków :devil: ), spotkałem się z samochodami, w których po zerwaniu rozrządu, czy padnięciu uszczelki pod głowicą, został wymieniony cały silnik :shock: .

A teraz minusy, samochody całe (nie mylić z bezwypadkowe) są tam droższe jak w polsce, bardzo często są poobijane, nieraz 7-mio czy 10-cio letni samochód jest już cały lakierowany. Miałem punto z 2006r, które miało 2 lata, i 60tyś przebiegu, kupiłem je uderzone w przód, a miało już wymieniany tylny błotnik, zderzak, i jedne drzwi.

No i dochodzimy do sedna sprawy, skąd pochodzą sprowadzane samochody?

Za granicą firmy ubezpieczeniowe skupują samochody powypadkowe, cena jest niższa niż przy sprzedaży na własną rękę, ale nie trzeba sobie głowy zawracać, i tracić czasu (a wiadomo, czas to $$$), poza tym, niektórych samochodów powypadkowych, nie można sprzedać(można tylko na eksport), a po naprawie może nim poruszać się tylko właściciel, więc lepiej pozbyć się go od razu. Takie samochody trafiają do firm, które zajmują się dalszą odsprzedażą, ewentualnie rozbiórką na części, są to tzw kasy, trafiają tam też samochody po kradzieżowe, za które właściciel wziął już odszkodowanie, a jednak się znalazły. We Francji są odpowiednie procedury, stosowane do pojazdów powypadkowych, które zawsze są wpisane do dowodu rejestracyjnego, i zaznaczone na fakturze, więcej na ten temat można przeczytać tutaj http://motocykle4u.pl/index.php/component/content/article/9-nasze-artykuy/39-procedura-rsv-i-vei-.html

Do polski sprowadzane są głównie samochody z procedurą rsv i vei, czyli złom, którego naprawa we francji przekracza wartość pojazdu, a po naprawie poruszać może się nim tylko właściciel, i nie może go sprzedać (więcej na w/w stronie).

Samochody z kas, pod względem technicznym są w bardzo dobrym stanie, bo właściciel nie spodziewał się sprzedaży/wypadku, ale inwencja twórcza naszych blacharzy i mechaników nie ma żadnych granic(oprócz finansowych), więc blacharka zazwyczaj jest zrobiona najtańszym kosztem, żeby tylko ładnie wyglądała zanim samochód się sprzeda.

Oglądając samochód z francji, warto obejrzeć francuski dowód rejestracyjny, fakturę, i poszukać procedur, lub napisu "circulation interdite" (zakaz poruszania sie), i dziwnych pieczątek "export" zasłaniających niektóre wpisy w dowodzie, bo może się okazać że "cukiereczek już raz był zjedzony, ale dostał nowy papierek", jak to mawiał mój kolega-blacharz.

 

Przykładowa strona jednej z "kas" http://www.td-negoce.com/polska/index.asp

Jeżeli ktoś chciałby coś tam kupić to dzwońcie, pracuje tam pan Jurek-prawa ręka szefa, rozmawia po polsku, za parę eurów wszystko załatwi :grin:

Samochody we francji, czy w niemczech są w dużo lepszym stanie technicznym niż w polsce, dużo trudniej przejść tam przegląd, a ponowna rejestracja samochodu poważnie uszkodzonego, to już wyższa papierologia (nie ma tam opcji wstawienia ćwiartki czy naciągania podłużnicy itp, ma być nowa, z fakturką). Mechanicy nawet w serwisach nie potrafią zbyt wiele (w porównaniu do polaków ), spotkałem się z samochodami, w których po zerwaniu rozrządu, czy padnięciu uszczelki pod głowicą, został wymieniony cały silnik

O tym właśnie pisałem, są w dużo lepszym stanie. Aż do momentu kiedy dochodzi do kolizji czy wypadku. Lub jakichś usterek mechanicznych czy elektrycznych, których tam się nie opłaca naprawiać. Na plus można zaliczyć dużo lepszą nawierzchnię dróg (Niemcy, w Francji nie byłem). No i łagodniejszy klimat, mniej śniegu, mniej soli drogowej. O ile wiem, Niemcy wcale nie stosują NaCl na drogi.

kupił reflektor ( z dowodu po numerach ) okazało się, że nie pasuje.

spotkałem się raz z renault clio, które wg vin-u było 3 drzwiowe, a w realu było ich pięć, lakierowane były tylko progi i słupki przy przedniej szybie :grin:

a ja Wam powiem ze to niekoniecznie musi być "przewał".....

mam Megane-Scenic które już wielu mądralińskich mechaników nauczyło pokory..... myślę że pewnie jeszcze paru by się dało "sprowadzić do parteru"......

auto to "nieszczęśliwie" trafiło na "zmianę modelu".... i dobranie do niego części to czasem syzyfowa praca :lol:

- najbardziej mi się podoba jak ide coś dokupić a mądruś za ladą chce Vinu :tongue: ... normalnie ubaw po pachy....

 

niech za jeden przykład będzie FABRYCZNA półoś, która grubością wałka odpowiada modelowi do bezyniaka a wielowypustem do Diesla :tongue: - za tym idzie oczywiście cały szereg części "niezgodnych" z oficjalnym wykazem

Jeśli uważasz że w internecie wszystko jest za darmo, to się bardzo mylisz.... dlaczego? - sprawdź https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/10446-konto-kpp-konto-pomocy-stronie/

Niekoniecznie. Ale dziwię się Tobie, że Ciebie dziwi :grin: prośba o podanie numeru VIN. Wszystkie katalogi części zamiennych (oryginały) się opierają właśnie na VIN. Czasem bywa tak, że zmiana jest od numeru do numeru a nie jak przywykliśmy, od roku czy miesiąca produkcji.

Inną sprawą jest to, że sklepach czy hurtowniach często siedzą ludzie, którzy nie mają pojęcia o tym, co sprzedają. Mają kilka papierowych katalogów producentów zamienników i na tym ich wiedza o motoryzacji się kończy.

Inaczej, jeśli ktoś pyta o VIN to znaczy, że wie co robi. Chce Ci sprzedać to, co dokładnie potrzebujesz. Ja bym się raczej cieszył z takiego zapytania. :grin:

VIN-VIN-em, gdy w 1989 r przywiozłem pierwszego BX-a to żaden VIN w niczym nie pomagał. Problemem było zdobycie jakiejkolwiek części zamiennej, okazało się, że auto w tamtych latach było trochę nietypowe, mam wersję produkowaną 2 miesiące na zamówienie jakiejś firmy afrykańskiej. :shock:

Najbliższe miejsce, gdzie mogłem części zamówić było w Norymberdze, a wyjazdy nie były takie proste jak teraz.

www.wedzarnie.com.pl

Ale my przecież nie rozmawiamy o tym co było dwadzieścia kilka lat temu. :grin:

Wiem, podałem to jako ciekawostkę z przed lat :grin: :lol:

www.wedzarnie.com.pl

A to się wymądrzę. Są dwie metody dobierania części do danego auta. Jedziemy po VIN, opieramy się na katalogach (w tej chwili elektronicznych) producenta. Tu też bywają błędy, człowiek to tylko człowiek, to jasne. Albo mierzymy daną część, jeśli wiemy jak oczywiście. Sporo elementów jest zamiennych nawet w różnych markach. Nie oszukujmy się, większość podzespołów jest robiona przez podwykonawców a nie tam Fiata czy np. Citroena. Ktoś, kto ma tam jakieś pojęcie o mechanice często może sobie dobrać przegub czy sprzęgło od całkiem innego auta. Bywa, że dużo taniej. Wyjątkiem zdecydowanym są "francuzy" i "merce". Ci to zawsze coś po swojemu muszą zrobić, na nowo Świat odkrywać. :grin: Stąd te kosmiczne ceny, brak unifikacji itd. Dlaczego tak robią? To też proste, jedź do serwisu autoryzowanego i płać grubą kasę za coś, co jest tak samo wykonane w innym aucie za grosze. :grin:

dziwię się Tobie, że Ciebie dziwi

Oczywiście mnie nie to dziwi tylko uparte dążenie wybrania części "po numerze vin" gdy ja mówię "na dzień dobry " że to nie przyniesie efektu....

jeśli ktoś pyta o VIN to znaczy, że wie co robi. Chce Ci sprzedać to, co dokładnie potrzebujesz.

w ,przypadku mojego samochodu w większości tak niestety nie jest :rolleyes: i jeśli ktoś upiera się na swoim to niestety nie wie co robi.... :lol: bo:

"francuzy"...Ci to zawsze coś po swojemu muszą zrobić, na nowo Świat odkrywać.

Jeśli uważasz że w internecie wszystko jest za darmo, to się bardzo mylisz.... dlaczego? - sprawdź https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/10446-konto-kpp-konto-pomocy-stronie/
No ale nie rozumiem nadal. W VIN jest zapisane wszystko. Obojętnie gdzie był produkowany. Skoro wiesz lepiej co Ci potrzeba to sobie sam znajdź w jakiś sposób. Idź z numerem fabrycznym czy zamiennika do sklepu i nie ma problemu. Ja pracowałem przez rok w sklepie z częściami do japońców, połowa części wracała bo nie pasują. Bo klient wiedział lepiej. Czegoś się trzeba trzymać, jeśli nie VIN to czego? Widzimisię klienta? Co rozwali opakowanie, upaćka smarem towar za powiedzmy 300 PLN i go później z uśmiechem przynosi do zwrotu? Szczerze, całkowicie nie rozumiem Twojej argumentacji. A właśnie we francuzach VIN jest bardzo ważny, zmian tam tyle że się w głowie nie mieści.
quartz, Miałem francuza i wiem jak to boli. Do jednego modelu pakują rożne części - osprzęt silnika, zawieszenie, a nawet wyposażenie jest inne. Co do programów obsługujących nr VIN to jest osobny problem. Dlatego jak jadę coś kupić to zawsze zabieram zdemontowaną cześć i najlepiej na tym wychodzę. Tylko w Mercedesie nie ma problemu chyba że z podróbkami i nie mieści się w parametrach.
I to jest jedyna słuszna metoda. Najlepsza. Chyba, że danej części nie ma na miejscu i musisz po czymś dobierać. Wtedy VIN wchodzi w rachubę, szczególnie w ASO, gdzie ci panowie w garniturkach nawet nie wiedzą, jak dana część działa. O suwmiarce, liczeniu wpustów i takie tam to nie mają zielonego pojęcia. A jak położysz część zdemontowaną na biurku to mało nie zwymiotują. Bo przecież mogłeś im coś pobrudzić. :grin:

Człowiek już ma dosyć kupuje chyba tO

http://moto.allegro.pl/mpv-2-0-cdvi-7-foteli-szklany-dach-webasto-lif-i3069651932.html

quartzjak to widzisz ? :wink:

Myślisz , że możesz wszystko ?

Spróbuj trzasnąć drzwiami obrotowymi

 

Myślałem ,że jestem już na dnie !!!!

Ale ktoś rzucił mi łopatę.

Człowiek już ma dosyć kupuje chyba tO

http://moto.allegro.pl/mpv-2-0-cdvi-7-foteli-szklany-dach-webasto-lif-i3069651932.html

quartzjak to widzisz ? :wink:

Brakuje plastikowych osłon zaczepów wszystkich, tylnych foteli (takich jakie widać na tym zdjęciu link ), przy środkowym rzędzie foteli, wokół tych zaczepów tapicerka wygląda jakby była ręcznie wycięta, przecięta tapicerka jednego fotela, mógł być przerabiany z wersji dostawczej (van).

wujtom - ja już pisałem, nie podejmuję się porad na podstawie zdjęć z internetu. Ale sokole oko arkadiuszcz już coś wypatrzył. :grin:

Ogólnie takie radzenie przy zakupie jest bardzo niewdzięczną rolą. Wypatrzysz coś a kupujący był napalony na zakup - będzie na Ciebie zły. Czegoś nie dostrzeżesz, później wyjdzie na warsztacie - będzie na Ciebie zły. :wink:

Ale sokole oko arkadiuszcz już coś wypatrzył. :grin:

Co ja poradzę, tak już mam. Zerknąłem na zdjęcia jeszcze raz, i widzę że z tyłu są dwie różne opony :grin: , pewnie dostał w któryś z boków, i jedna była przecięta, a sprzedający nie zdążył założyć dwóch takich samych do zdjęć (może w tą samą stronę, z której jest rozcięty fotel, zakładając że miał fotele :grin: ).

I już któryś raz z kolei piszę, to tylko wróżenie, nie twierdzę że to prawda, ale zwróciłbym uwagę na te elementy oglądając ten samochód.

Bardzo dobrze, że piszesz. Mi się nie chce tak szczegółowo studiować zdjęć, starość nie radość. Pisz, pokazuj co widzisz chłodnym, świeżym okiem. Za to powinni Ci tylko dziękować. A to, że nie każdemu pasują takie wpisy szczere do bólu to już całkiem inna sprawa. Wiemy o co chodzi, nie? :wink:
Panowie dzięki wielkie !!!! Wzrok już nie ten, słuch to samo , chyba przyjdzie oddalić się od stada :lol:

Myślisz , że możesz wszystko ?

Spróbuj trzasnąć drzwiami obrotowymi

 

Myślałem ,że jestem już na dnie !!!!

Ale ktoś rzucił mi łopatę.

Panowie dzięki wielkie !!!! Wzrok już nie ten, słuch to samo , chyba przyjdzie oddalić się od stada :lol:

oj tam oj tam :wink:

dobre żarcie -to jest to!!!

 

tel.608215213

  • 1 miesiąc temu...

Myślisz , że możesz wszystko ?

Spróbuj trzasnąć drzwiami obrotowymi

 

Myślałem ,że jestem już na dnie !!!!

Ale ktoś rzucił mi łopatę.

Wujaszku, nie wiem jak te egzemplarze z 2008 r., ale mogę Ci powiedzieć na podstawie mojego egzemplarza z 1988 r. (525i stan idealny w oryginale, garażowany), że mało jest aut, które je przebiją. :D

„Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.