Kolego Roger to co piszę przeczytałem tak gdzie mówiłem i nie dotyczyło to wyrobu rozdrobnionego tylko procesu produkcji kolegi redzed'a dotyczącego SZYNKI COPPA. Jest to na 3 stronie w "redzed robi". Mam problemy z wklejaniem tu tekstu i cytowaniem dlatego piszę tak obrazowo. I cieszę się że jak Polak wyciągam fragmentaryczne wnioski, a nie łykam jak pelikan to co napiszą inni ;-) Następnym razem zrobię dwie polędwiczki. Jedną z winem drugą bez. Przeprowadzę testy na sobie i na domownikach i wyciągnę wnioski. Jak nie wyczuję różnic w smaku to będę próbował dalej i dalej itd. ;-) Dla mnie to jest hobby, eksperymenty, zabawa z dziećmi. Pokazanie im że można fajnie kombinować w kuchni. Naprawdę bez uszczypliwości uważam że głupotą jest sztywne trzymanie się receptur. Nie mówię tu o technologii oczywiście. Rozumiem że suszenie czegoś ma się nijak do mycia tego. Ale to są moje próby, błędy które popełniam i się na nich uczę. Fajnie było by mieć wiedzę którą Wy "starszyzna" posiadacie ale my żuczki nierzadko błądzimy w tym gąszczu informacji. Wydaję mi się że zamiast tych wybiegów prościej było by może "ujednolicić" lub opisem rozwiać wątpliwości dotyczące przepisu z pierwszej strony dot. polędwicy a'la parmeńska. pozdrawiam