Tak, poprawiam się. Dym to SCANSMOKE zakupiony w sklepie u znanego Pana M. Pierwsze użycie takie zgodne z instrukcją, a więc po kolei: 1, "Dym" rozcieńczony wodą 1:5. 2. Kiełbasy nabite i pozostawione tak raczej do temperatury otoczenia tak na dotyk/wyczucie niż do suchości jelita w temperaturze ok. 20C - nie suszyłem ich specjalnie w wyższej temperaturze koncypując że w początkowej fazie po posmarowaniu dam więcej czasu w niższej temperaturze na przepenetrowanie cieczy "wędzarniczej"). 3. Posmarowane pędzelkiem kiełbasy zostawiłem wiszące na około 5 minut do odcieknięcia i lekkiego (moim zdaniem) spenetrowania jelita. 4. "Wędzenie" w piekarniku na kratce + blacha ociekowa pod kratką, ale z dużym odstępem , parametry to: temperatura ok 45C dolna grzałka + termoobieg i uchylone drzwiczki i znowu nie na czas tylko do momentu suchej skórki. 5. Powieszone do ostygnięcia, też tak na dotyk. 6. Powtórzone punkty 3 i 4, tzn zabieg dwukrotny. 7. Od razu po tym część podpieczona tak w 95C termoobieg + dolna grzałka i lekko uchylone drzwi do temp.wewn. 68C - tu muszę przyznać, że następnym razem raczej zmniejszę temperaturę nawet do 80C - trochę jakby tłuszczyk się wytapiał, ale za to uzyskałem taką ciut ciut podsuszona kiełbasę w swej strukturze - niektórym to pasowało. Mnie jest ciężko to powiedzieć, ponieważ generalnie wolę parzone kiełbasy czy szynki. 8. Druga część parzona w 80C do 68C wewnątrz. Uwagi końcowe: nie dodawałem płynu do masy, a całość aromatem przeszła na wskroś, kolor taki raczej jaśniejszy, przyjemny dla oka, ale zdecydowanie wyraźnie inny niż surowa kiełbasa ale też jednak inny odcień niż wędzona dymem - taki kolor jakbym to powiedział pomiędzy "tanim sklepowym wyrobem", a wędzonym naturalnie (jelita wieprzowe) i pomiędzy dwoma zabiegami niewiele, bardzo niewiele się zmienił (niestety szkoda, że nie sprawdziłem różnicy w smaku - prawdopodobnie serdelek (dla mnie) byłby lepszy po jednokrotnym zabiegu) , jeśli chodzi o wydajność to na 5kg kiełbasy na dwukrotne smarowanie wystarcza spokojnie ok. 120ml roztworu (20ml koncentratu + 100ml wody). Niestety nie mam zdjęć z procesu produkcyjnego. Jeżeli jest takie zainteresowanie to ewentualnie mogę wstawić fotkę kiełbasy po rozmrożeniu (jeszcze coś niecoś zostało zachowane). Tak jak pisałem przy ślepej próbie konsumenci nie wyczuli innego smaku niż typowe wędzenie dymem. Czy to jest wystarczające, czy mogę jeszcze coś uzupełnić? Pozdrawiam KP