Wśród wędzarniczej braci żył sobie mały krasnoludek
co ludzi we śnie dymem oraz zapachami z Stokłosy ubojni budził co noc, więc brać wędzarnicza nie bacząc na ...wnioski jedną kiełbaskę zaniosła do wioski .A tam główny szaman rzekł
- O co kaman ?
Brać opowieść swą zaczęła o tym, że smród straszny nie daje nikomu , nawet okna otworzyć w domu .
Wszyscy słuchali z przejęciem, tylko szaman udawał
że jest księciem.Lecz kiełbasa w wędzarni zniknęła po kryjomu .I znalazła swe miejsce u Stokłosy w domu , tylko Szaman zawzięcie udaje wariata że nie działał pod presja mięsnego potentata.Ale ludzie nie gęsi i swój demokratyczny pogląd mają.Idąc dalej tropem smrodu, do linczu się szykowali, lecz warkot nadjeżdżającego samochodu przerwał bunt.Wszak to była czarna wołga.......zapanował wieeeelki strach, bo porwali troje najlepszych mistrzów wędzarniczej braci ze znanego, sławnego forum: DZIADKA, który nigdy nie odmówił pomocy nikomu, bo jak tylko siedział w domu, to pomagać chciał. Bagno - od zlotu popija nalewkę farmaceutów. Trzeci pozostanie tajemnicą krasnoludka, bo nie wiadomo dla czego Kubuś Puchatek otoczył go specjalną opieką z pomocą Andiego, zwanego - Miodowy Prezes. Akcja ratunkowa zaczęła przypominać kipiel w garncu miodu, którego nikt nie chce napełnić żeby zapłacić okup.
-To nie prawda,- rzekł miodowy prezes - ludzie dużo pomagają tylko garniec duży jest.
Wtem odezwał się Prosiaczek
-Na mą golonkę przysięgam, jak wrócę z wojska, to zastukam w drzwi każdego, kto pędzi świerkowy samogon