Dlaczego zwolniłem swoją sekretarkę? - Posłuchaj! Dwa tygodnie temu były moje urodziny, ale jakby tego nikt nie zauważył. Miałem nadzieję, że rano przy śniadaniu żona złoży mi życzenia. Może nawet będzie miała jakiś prezent. Nie powiedziała nawet "cześć kochanie", nie mówiąc już o życzeniach. Pomyślałem, że chociaż dzieci będą pamiętały, - ale zjadły śniadanie, nie odzywając się ani słowem. Kiedy jechałem do pracy czułem się samotny i niedowartościowany. Jak tylko wszedłem do biura, sekretarka złożyła mi życzenia urodzinowe i od razu poczułem się dużo lepiej. Ktoś pamiętał. Pracowałem do drugiej. Około drugiej sekretarka weszła i powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są pana urodziny, może zjemy gdzieś razem obiad? Zgodziłem się, - bo była to najmilsza rzecz, jaką od rana usłyszałem. Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad w przyjemnej atmosferze i wypiliśmy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień - czy musimy wracać do biura?
- Właściwie to nie - stwierdziłem.
- No to chodźmy do mnie - zaproponowała.
U niej wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwilę, a ona zaproponowała:
- Czy nie będziesz miał nic przeciwko temu, jeśli pójdę do sypialni przebrać się w coś wygodniejszego?
- Jasne - zgodziłem się bez wahania.
Poszła do sypialni, a po kilku minutach wyszła, niosąc tort urodzinowy, razem z moją żoną, dziećmi i teściową. Wszyscy śpiewali "Sto lat" a ja.
*cenzura*, siedziałem na kanapie, w samych skarpetkach.
[ Dodano: Pon Maj 04, 2009 5:42 am ]
Do spowiedzi przychodzi kobieta:
- Proszę księdza uprawiałam miłość francuską, wiem, że zgrzeszyłam i bardzo tego żałuję...
- No tak, pierwszy raz spotykam się z tym grzechem. Czy może pani przyjść jutro po pokutę?
- Tak mogę.
Spotkał się ksiądz wieczorem z księdzem proboszczem i pyta:
- Księże proboszczu, ile ksiądz daje za miłość francuską?
- Przeważnie 50 dolarów, ale Ty możesz się targować...
[ Dodano: Pon Maj 04, 2009 5:44 am ]
Wpada na*cenzura*ony facet do kościoła w którym znajdują sie dwa rzędy ławek i krzyczy
-Ej wiecie kim wy jesteście?? Ja Wam powiem!!!
-Ci po lewej to same skurwysyny, a Ci po prawej to patafiany.
Nagle z prawego rzędu wstaje przypakowany koleś i zwraca sie do pijaka
-Ej kolo nie wiedziałem , ze jestem patafianem...
Pijak mierzy go wzrokiem po czym mówi-
-To wybacz kolego przejdź na lewą stronę
[ Dodano: Pon Maj 04, 2009 5:47 am ]
Facet do pani w kiosku:
Jakie wy tu prezerwatywy sprzedajecie, nie dość że dziurawe to jeszcze pękają !!!
Słysząc to, stojący obok mały chłopiec dodaje:
I jeszcze spadywują.