-
Postów
133 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez marcomm
-
Wosiu! Nie wstydź się, napisz ,że dla "mamusi" to szyna z golonką! :tongue: :grin: :grin:
-
Kolego Kempes! Ja mam takie pytanie, bo na każdym zebraniu w końcu pytania też są,czy kolega Miś też urodził się w Łodzi, bo akurat nam się wydaje, że w Małkini...w połowie sierpnia....dokładnie 26 sierpnia ...czy cóś takiego.No może nie w Małkini. pzdr
-
No nie dziwię się , że ich tylu jest! No to teraz upiecz im chleb, zrób masełko , oscypka i kindziuk! I będziesz załatwiona, czego szczerze Ci nie życzę... :wink: :wink: :wink:
-
Pasztet - wg marcomma Surowiec - 1 królik (lub zając plus przyprawy) w jednym garze ugotowany na miękko z włoszczyzną (marchew, pietruszka, seler, por, cebula) W drugim garze: po 1 kawałku (wszystkie po 0,5 kg lub trochę więcej)- - wołowiny - wieprzowiny-mięso - wieprzowiny-boczek lub wieprzowina -pachwina z włoszczyzną (marchew, pietruszka, seler, por, cebula) - wątroba wieprzowa lub mieszana, sparzona Można dodać różne różności np ogony świńskie itd. Oczywiście w składzie żadnej chrząstki czy kości!!! - 5 do 6 jajek surowych Przyprawy - sól - pieprz czarny - gałka muszkatołowa - majeranek - bazylia Opis technologiczny Ugotowane mięsa mielimy dwa razy przez sitko np nr 4 i nr 2 wraz z 3-4 bułkami pszennymi moczonymi w wywarze i ugotowaną włoszczyzną. W dużą michę bo łatwiej mieszać z i jajami i w foremki do ciasta nr 2 (nie keksiarki) tylko większe. Wysmarować smalcem i posypać bułką tartą. Do pieca 200°C na 20 min i 160-180°C przez ok 100 min. Po wystudzeniu gotowy do spożycia. I taka uwaga jeszcze: jak się miesza w garze wysokim, to masa jest "nabita" , jak w szerokiej misce, jest bardziej "napowietrzona" co skutkuje większym wyrastaniem masy początkowo ale w efekcie końcowym masa opada,trochę tylko mniej niż tradycyjnie mieszana w garze. Należy uważać by nie za wcześnie zacząć próbować. Bo nastąpi rozwarstwienie.
-
dzięki Maxell! To takie pytanie na zasadzie skojarzenia, bo kiełbasy, szynkowarki, pieczenie itd to nie jest towar do badania nożem. A faktycznie wędzonkę przed osznurowaniem możemy tam gdzieś głębiej "dźgnąć", dzięki , już chyba wiem czym..... pozdrawiam.
-
Maxell! Często piszesz, że słoność wędzonki określić należy przez głebokie nacięcie i spróbowanie. Chodzi mi o technikę tego nacięcia, by nie niszczyć wyrobu.. pzdr
-
Marko Taka ćwiarteczka to nie jest jakaś wielka ilość do przerobienia.Spokojnie.Ćwicz regularnie, a reszta sama przyjdzie.Raz taką ćwiarteczkę, raz taką (oczywiście przód,tył...itd..można też lewą, prawą...dla masarzy to bulba, a dla nas zmiana ręki? :grin: )
-
Fentel! To niemożliwe, żeby majerankiem waliło przez żołądkową gorzką albo cytrynówke! :grin: No chyyyyyba. że zapaść była jaka albo CÓŚ. :grin: Marko! Masz właściwe podejście! "Drugą razą" będzie lepiej, no chyba ,że nie będzie "drugiej razy" Jak mawiał Kwinto. A chudego to się nie wtryniło? Co? No i jeszcze... Kup sobie ćwiarteczkę....świnki oczywiście i potrenuj klasyfikacje mięsa, a potem probój. PZPR tfu!!!! PZDR.
-
To ile tego majeranku mogło być? :lol: 50%???
-
Maxell BonAir To prawda! Należy przestrzec początkujących, by się nie bali w ramach swojej produkcji zmian, ale dopiero jak wyprodukują białą według podstawowego przepisu. Ja ze swojej drobnej praktyki wiem, że po zrobieniu pierwszej białej, po ugotowaniu na próbę pierwszego "batonika" ,żeby sprawdzić smak, zaniemówiłem jak i reszta mojej rodziny, która się zleciała próbować " bo tata dziwaczeje na starość i kiełbasy będzie robił". To było wszystko według przepisu. Odważone, odmierzone itd.Zwłaszcza sól!!!. Jeśli się przestrzega technologii, to taką kiełbaskę można podawać na BATORYM jeśli ktoś pamięta. Wszystko inne to poezja przyszłości. PZPR tfu!!! PZDR.
-
..."czas płukania- moczenia przedłużyć na zapalenie dwóch papierosów".... no Dziadku!!!!!!!! Co to jest!? :devil: Ło matko! :lol:
-
Czyli reasumując. Lipa z tą słomą .Tak? Ot takie tam gadanie. No i wszystko jasne. Czyli nerwy w konserwy. :lol: pzdr.
-
Moim skromnym zdaniem raczej tylko odymione... tylko ile... :grin:
-
No MIRO! Pięknie dowaliłeś. To jednak są te różne różności w przepisach. Tylko pisać się nie chce... :grin: :wink: :grin: Ogólnie ślicznie, czyli jednak dodatki słomy przy wędzeniu, a ile no to niestety-praktyka. Meldować o probach! Spocznij! (mam tak od czasu kontaktu z moim emerytowanym majorem. Jeszcze nie wiem czy czasem nie mjr.mjr.mjr.pzdr(paragraf 22))
-
JASIU! Jak to jak? Probowali!!! :wink:
-
Marek ! Tęgo to z tą geografią to nie było! To gdzie ten Biłgoraj? Co?
-
Marek! Ale ty raptus jesteś Faktycznie babka może wykitować a przepis przepadnie!.Będzie trzeba...wymyślić inny.Egipcjanie też poumierali... :lol:
-
No ślicznie!Gratulacje!
-
Witam! Marek z Bielska ma rację, tu może chodzić jedynie o spalenie niewielkiej ilości słomy, co wprowadzi posmak skóry opalanej wiechciem słomy.Jest to subtelna różnica i moim zdaniem można śmiało podczas wędzenia coś poeksperymentować. pzdr
-
Jarek Z.P. Czyżby ta jatka na Targowej jeszcze była czynna? Nie byłem tam wiele wiele lat ale coś mi się kojarzy...
-
Witaj Gazon! Tymi jesiotrami przypomniałeś mi smak najwspanialszy na świecie. Smak wędzonego jesiotra. Próbowałem w Dniepropietrowsku, kupiony na bazarze w drodze ze Skadowska.....Na czerstwej bułce trochę masła i plastry "osietrinki" jak słoniny. Mistrzostwo świata! Zazdroszczę Ci i pozdrawiam. :tongue:
-
Dzięki Andy! Nie myślałem o niszczeniu mięsa, a dość gęsto rozstawione ostrza coś takiego ze strukturą mięsa robią.pzdr
-
Witam Wszystkich. Przejrzałem dział sprzęt i nie doszukałem się jakichkolwiek uwag co do prezentowanego w sklepie TV zmiękczacza mięsa. Jest to przyrządzik z 51 ostrzami rozstawionymi równiutko w uchwycie. Czy ktoś tego używa? a jeśli tak to jak to sie sprawuje. Może znalazł by zastosowanie do zmiękczania większych kawałków wsadów kiełbasowych? Pozdrawiam.
-
Kochani! od czasu do czasu przejeżdżam przez Iłowę, wiem gdzie jest ten sklep firmowy, i muszę powiedzieć, że jeśli kupiec przejeżdżający nie trafi na 500-tki w sklepie, to może włączyć kamerę (którą wielu ma) i zacząć się domagać dostarczenia słoików z magazynu gdzie zawsze są. Powołując sie na internet, ogłoszenie o sprzedaży itd...doprowadziłem panie do gorączki handlowej ... i po wielu 'TEKSTACH" udałem się "za tory" gdzie sympatyczny Pan Marian otworzył wielką paletę słoików i ..........wyjął dwa opakowania.... To nic trudnego.Próbujcie... Pojechałem podziękować...do sklepu..a co tam szkodzi po drodze..powrotnej ...No przecież........ "MÓWIŁYŚMY".... .
-
Maxell Nie widzę rubryki wiek? Czyżby kryzys wieku???????? No już nie kryguj się, przecież i tak wiesz ile CI zawdzięczamy :grin: Dlatego nie powiem CI jakie gaduły krążą po rodzinie mojej gdy zacząłem to i owo z TWOJEj strony przepisów.(dotyczy:kiełbasa biała,blok golonkowy, chleb swojski mieszanka,chleb prosty na początek,konserwy słoikowe, a kartoflaki to już miszczostwo(szcz od szcza..). Wędzarnia prawie już gotowa-inna niż wszystkie- ale to dopiero będą zeznania po prawdziwym odpaleniu..Wypisałem się jak abiturient na maturze, może będzie choć "3". Reszta raportu za pół roku. Będą i zdjęcia. P.S. Napisz ludziom, że to naprawdę nie takie trudne... Trzeba zacząć od białej i spokojnie do przodu. pzdr. Jeśli trzeba to będę tłumaczył. Ale tylko tym zaczynającym.!!!