marek
z swini 130kg:
1. zostaja dwa duze schaby - nie daje ich do kielbasy, bo bylaby to zbrodnia wg. wuja.
2. sa jeszcze 2 zeberka.
3. boczki ktorych nie daje do kiebasy (nastepnym razem wrzuce 1 albo 2)
4. slonina (ktora zostawiam dla psow)
5. duzo kosci.
6. z podrobow wuja robi pasztet, ktory zostawiam bo nie lubie.
7. wszystkie szynki i cale mozliwe mieso wrzucam do kielbas.
8. z lba, ogona i innych dupereli robi wujo salceson, ktory zostawiam bo tez nie lubie.
dla mnie sa:
1. z 32 kg farszu robi sie 22-23 kg suchej wedzonej kielbasy
2. 2 sztuki schabu
3. 8 duzych boczkow.
jak policze to koszty: zywa swinia 780zl (130x6), przyprawy i jelita (50m) jakies 110zl, do tego robocizna za dwa dni (prawie jeden caly dzien i drugi wedzenie). czyli ekonomicznie bardzo drogo w przeliczeniu na 1kg kielbasy i schabu.
co do swini to wuja ma bardzo duze doswiadczenie (facet ma prawie 60 lat) na oko potrafi zmierzyc swinie jesli chodzi o wage z bledem do 5 kg. zna bardzo duzo sposobow na robienie wyrobow i wedzenie. co do jakosci kielbasy to nie musze mowic, ze jest tip-top.
jesli chodzi o smak miesa swini to wg. wuja jest duzo zmiennych takich jak: rasa swini i sposob karmienia.
niestety karmienie swini na ziemniakach i mleku (nie na serwatce) jest bardzo drogie, ale mieso jest pierwsza klasa, o wiele lepsze niz na paszy, czy mieszankach. duzym minusem miesa karmionej swinini na tej diecie jest duza ilosc wody, ktora sie wydostaje podczas studzenia, druga sprawa na jaka trzeba uwazac -bardzo wazne- daje sie o wiele mniej soli do farszu.
[ Dodano: Pią Lis 06, 2009 12:12 ]
jako ciekawostke dodam ze za komuny wujo "walil" dwie swinie rekordzistki: jedna miala 450kg druga 500kg. ta najwieksza to "robil" jakies 35 lat temu razem z 7 facetami: swinia byla tak duza, ze stala jedynie na przednich nogach - na tylnych juz nie wstawala. wuja tez stwierdzil, ze kiedys swinie byly bardziej tluste - takie odmiany sloninowo-smalcowe.
opowiadal tez, ze swinie mialy czolo czaszki wyscielone gruba warstwa skory i tluszczu, ze walniecie nawet bardzo mocne obuchem w leb, nie powodowalo ogluszenia - obuch odbijal sie od lba swini jak od gumy - swinia kompletnie tego nie czula. ludzie wtedy na takie kolosy stosowali inna technike: krepowali i podcinali - wtedy nagminnie robiono kaszanke, wiec krew byla bardzo potrzebna.
co do ilosci kielbasy to niestety nie ma szalu, no chyba ze wrzuci sie wszystkie boczki i doda zelatyny z woda i posypie saletra, to wtedy bedzie jej o wiele wiecej - ale u mnie nie o to chodzi.
[ Dodano: Pią Lis 06, 2009 12:19 ]
marek
liczac wg. tego schematu wszytko sie zgadza, niestety. wiecej niz 32 kg farszu nie zrobie. (golonek nie obieram do kielbas)