Nie wędzę :grin: ponieważ nie posiadam wędzarki, a żaden z kolegów posiadających taki sprzęt nie chciał podjąć się wędzenia sera :devil:
Generalnie serek jest produkowany w bardzo podobny sposób jak Twój, do momentu wrzucenia do solanki, albowiem do solanki używam soli z dodatkiem aromatu wędzarniczego. Po 24 h serek jest wyjmowany na kratkę i umieszczany na parapecie okiennym w temperaturze ok.17*C, gdzie ocieka i obsycha. Po około 2 dniach takiej obróbki i przewracania z boku na bok nabiera właściwego "opalonego" koloru i praktycznie jest nie do odróżnienia od serka wędzonego. Wizualnie i smakowo :lol: No i nie zawiera związków rakotwórczych (przynajmniej teoretycznie) :rolleyes:
Cóż, potrzeba jest matką wynalazków... :wink:
Nie wiem jak Twoje serki, ale moje mają taki leciutki orzechowy posmak. Mleko mam od ekologicznie żywionej krowy.