-
Postów
451 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez wiejas
-
Jak najwięcej chwil radosnych, i przepięknej wiosny! oraz samych słonecznych, spokojnych i cudownych dni. Wszystkiego, co najlepsze na Święta Wielkiej Nocy, wiosennych nastrojów, ciepłej, radosnej atmosfery, miłych spotkań z Najbliższymi oraz smacznego jajka i mokrego Lanego Poniedziałku.
-
Dzień dobry Prosiłbym o zasilacze 12V 4.16 A I 3A Tylek ile ich jest WIESŁAW JASZCZYŃSKI
-
Szczęśliwego Nowego Roku 2025! Niech nadchodzące miesiące przyniosą Wam wiele sukcesów, radości i niezapomnianych wspomnień. Życzę Wam zdrowia, które pozwoli cieszyć się życiem oraz siły do pokonywania wszelkich przeciwności. Niech każdy dzień przynosi nowe możliwości i spełnienie marzeń. Bądźcie otoczeni miłością i wsparciem najbliższych.
-
Se doszły Dziękuję
-
No i poszło
-
wiejas 3 sztuki proszę
-
Roz w sądzie skarżyli takiego jak to padają recydywistę. Sędzia tak patrzy na niego i rzekł: - Jak widać to musicie być zepsutym człowiekiem. W jakim to towarzystwie sie wychowali i obracali? - No wiedzą, od młodości mom ino z sędziami i adwokatami do czynienio!
-
Sto lat i zdrowia życzę
-
A co to jest?
-
Dziękuję bardzo
-
Doszła paczka. Dziękuję bardzo
-
W ten magiczny, świąteczny czas Niech będzie radosny każdy z Was... Kolorowej choinki, kolęd śpiewania, Miodowego makowca, przy wigilijnym stole biesiadowania. Bogatego Mikołaja, złotej gwiazdki z nieba, Śnieżnego opłatka, a w Nowym Roku wszystkiego, czego nam trzeba!
-
Menu Świąteczne 2023 Tradycja czy nowoczesność?
wiejas odpowiedział(a) na Muski temat w Towarzyski Menu Świąteczne 2023
Ja jestem w tym temacie tradycjonalistą gdyż są potrawy które są tylko świąteczne i bardzo je lubię -
Młody agronom ogląda sad i poucza właściciela: Pan ciągle pracuje starymi metodami. Będę zdziwiony, jeśli z tego drzewa uda się panu uzbierać choćby 10 kg jabłek. - Ja też będę zdziwiony, gdyż zawsze zbierałem z niego gruszki Antek radzi się agronoma: - Mówią, że nawóz sztuczny jest lepszy od naturalnego. A pan jak uważa? - Trudno powiedzieć, to rzecz smaku. Siedzi krowa na wierzbie. Podchodzi do niej osioł i pyta: - Krowa co Ty robisz tam na tej wierzbie? - Jem śliwki. - No ale to przecież wierzba, to jak możesz jeść na niej śliwki kiedy na niej one nie rosną? - A śliwki to ja mam w torebce. Spotykają się dwie pchły: - Gdzie spędziłaś wakacje? - Na krecie. Siedział facet na balkonie, nagle patrzy, a tumu ślimak łazi po barierce. Facet się zdenerwował i pstryknął ślimaka, tak, że ten spadł z barierki z dziesiątego piętra. Minął rok i nagle słyszy facet dzwonek do drzwi. Otwiera, patrzy, a tam ten ślimak stoi i mówi: - Te, facet... To przed chwilą, to co to miało być? Idzie sobie żółw, spotyka drugiego bez pancerza. Pyta: - Co Ci się stało? - Aaa... uciekłem z domu. Po upojnej nocy ze słonicą mrówek idzie spać. Rano wstaje i widzi, ze zamęczył nocnymi igraszkami ukochaną. Więc wściekły wziął się do kopania grobu. I mruczy pod nosem: - K..wa, jedna noc przyjemności i całe życie kopania. ………………………………………………………………………………………………………………………… Zakonnica stoi przy drodze i zatrzymuje samochody. Chce dostać się do klasztoru. Nagle zatrzymuje się nowy Mercedes, zakonnica wsiada. Za kierownicą siedzi niezła laska. Jadą tak, a zakonnica rozgląda się po samochodzie: - Ładny samochód, pewnie męża? - Nie, to od kochanka - odpowiada kobieta. - Śliczną ma pani biżuterię, pewnie mąż kupił? - Nie to od innego kochanka. Zakonnica na chwilę zamilkła, ale widzi futro z tyłu na siedzeniu, więc mówi: - Śliczne futerko, pewnie mąż kupił? - Nie, to od trzeciego kochanka - odpowiada kobieta. Resztę drogi zakonnica już nic nie mówi, tylko rozmyśla. Podjeżdżają pod klasztor, zakonnica wysiada i idzie do swojej celi. Zamyka się w niej i myśli. Nagle słychać cichutkie pukanie do drzwi: - Siostro Łucjo, to ja ksiądz Marek, niech siostra mnie wpuści. Na to siostra wybucha: - Niech sobie ksiądz te bombonierki w d….ę wsadzi! Młoda zakonnica przyjechała do Nowego Jorku. Przerażona ruchem ulicznym stanęła niepewnie przy przejściu dla pieszych. Nagle podbiega do niej dwóch skinów. Porywają ją na ręce i bezpiecznie przenoszą na drugą stronę ulicy. - Dziękuje, panowie - wyszeptała zaskoczona zakonnica. - No problem! - mówi jeden skin. - Przyjaciele Batmana są naszymi przyjaciółmi! W klasztorze nagle otwierają się drzwi i z rozpędem do środka wpada młoda zakonnica. Biegnie prosto do matki przełożonej: - Matko przełożona, matko przełożona, zgwałcili mnie, co robić? - Zjeść cytrynę - odpowiada matka przełożona - Pomoże??? - Pomoże, nie pomoże... ale przynajmniej ten uśmiech zniknie. Organizowane są przejażdżki łodzią po jeziorze Genezaret. Bilet kosztuje 500 dolarów. - To strasznie dużo - dziwi sie zbulwersowany turysta. - Owszem, ale to przecież po tym jeziorze Jezus piechotą chodził! - Nie dziwię się, przy takich cenach! Po sprawdzeniu pracy domowej w szkole podstawowej... - Ani jedno działanie na dodawanie nie jest wykonane prawidłowo!!! - Ale to nie ja odrabiałem lekcje, to mój tata!!! - A kim on jest??? - Kelnerem... W restauracji rodzina posila się promocyjnym obiadem. Zostaje sporo resztek i ojciec prosi kelnera: - Czy może pan mi zapakować te resztki? Wzięlibyśmy dla pieska... - Hura - krzyczą dzieci - będziemy mieli pieska. Żona z mężem oglądają horror. Nagle pojawia się straszny potwór. - O matko! - krzyczy żona. - Teściowa? Faktycznie podobna. Teściowa leży na łożu śmierci, stan agonalny, zamknięte oczy. Przy łóżku siedzi milczący zięć. Nagle do pokoju wpada mucha i zaczyna latać z kąta w kąt. Teściowa nieoczekiwanie zaczyna wodzić za nią oczami. Zięć pochyla się nad leżącą i szepcze: - Się mamusia nie rozprasza. Ojciec po dość długiej i wyczerpującej przemowie teściowej, zwraca się z prośbą do syna: - Jasiu, podaj proszę babci krem do ust. - A który to tato? - pyta Jaś. - Ten z napisem Kropelka! Telegram z Californi: - Teściowa nie żyje. Pogrzebać czy skremować zwłoki? Odpowiedź z Londynu: - Jedno i drugie, lepiej nie ryzykować. Przychodzi pewna pani do fryzjera z trzema włosami na głowie i mówi do fryzjerki: - Niech pani mi zrobi warkocza. - Nie da się, bo jeden włos przed chwilą wypadł. - To niech pani mi zrobi koka. - Nie da się, bo drugi włos przed chwilą wypadł. - Trudno, pójdę w rozpuszczonych. Mąż rano patrzy w lustro i mówi do żony: - Co sobie pomyślałaś wczoraj, jak przyszedłem pijany do domu z tym sińcem? - Jak przyszedłeś, to go jeszcze nie miałeś. Młoda mężatka tuli się do męża i pyta: - Czy Ty naprawdę ożeniłeś się ze mną z miłości? - No przecież - jesteś brzydka, głupia, biedna, więc to chyba miłość... W domu wybuchł pożar. Żona z mężem wybiegli na ulicę czekając na straż pożarną. - Nie ma tego złego... - mówi żona. Po raz pierwszy od dziesięciu lat wreszcie wyszliśmy gdzieś razem. - Panie doktorze, proszę przyjechać do mojej żony. - A co jej dolega? - Nie wiem, ale jest taka słaba, że musiałem ją zanieść do kuchni, żeby mi zrobiła śniadanie. Małżeństwo wychodzi z kina po miłosnym filmie. Siadają na ławce w parku i całują się na całego. Podchodzi policjant: - Proszę państwa, to jest zabronione w miejscu publicznym. Otrzymujecie mandat. Pan 50 zł, pani 500 zł. - Dlaczego ja tylko 50 zł? - pyta mąż. - Pana widzę tu pierwszy raz - odpowiada policjant. - Mamo a pani nauczycielka mnie dziś pochwaliła. - Dlaczego? - Bo powiedziała, że cała klasa to idioci a ja największy. - Dlaczego nie wstajesz? - pyta Maksa w autobusie starsza pani i spogląda na niego karcąco. - Już ja dobrze panią znam. Ja wstanę, a pani zajmie mi miejsce. W piaskownicy: - Czy może pani powiedzieć synowi, żeby mnie nie udawał? - Jasiu, przestań robić z siebie idiotę. 12-letni synek, pyta ojca (w mieście otwarto właśnie agencje towarzyską): - Tato, a co właściwie robi się w takiej agencji? Ojciec mocno zakłopotany odpowiada: - Synku, ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że robi się tam człowiekowi dobrze. Synek jest ciekawy. Raz dostaje od ojca pieniądze na kino, ale zamiast na film biegnie do owej agencji i dzwoni do drzwi. Otwiera mu zdziwiona pani: - A co ty chłopczyku chciałeś? - No, chciałem, żeby mi zrobić dobrze, mam nawet pieniądze. Pani zaprosiła chłopca do środka, następnie zaprowadziła go do kuchni, ukroiła trzy duże pajdy świeżego chleba, posmarowała masłem, miodem i podała chłopcu. Chłopiec wpada do domu i krzyczy: - Mamo, tato, byłem w agencji towarzyskiej! Ojciec o mało co nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły. - I co?! - pytają nieśmiało rodzice - Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem. Mama śpiewa córeczce piosenkę na dobranoc. Śpiewa po raz 1, 2, 3, 4, 5, 6... Nagle córeczka pyta: - Mamo, kiedy przestaniesz śpiewać, bo chcę już iść spać. Przyjaciółka do przyjaciółki: - Podobno twój mąż leży w szpitalu, bo coś złamał. - Tak. Przysięgę wierności małżeńskiej. Idzie chłopak z dziewczyną przez park. W pewnej chwili mówi do dziewczyny: - Ale masz ładne zęby. Na to ona odpowiada: - To po mamie. - I co pasowały? Przyjechał baca do Ameryki i okradł bank. Siada w rowie przydrożnym, wyciąga z worka pieniądze i zaczyna liczyć. Nagle zjawia się przy nim amerykański funkcjonariusz i pokazując swą służbową odznakę mówi: - Police! Na to baca: - Dziękuje panocku, som se Police Przychodzi blondynka na plan filmowy z reklamówką na głowie. Reżyser pyta: - Co pani tu robi? - Ktoś mi powiedział, że mam zagrać w jakiejś reklamówce. Antek kupuje na targu konia. - Ile pan chce za niego? - Tysiąc złotych. - Przecież on jest ślepy! - Co?! Przejedź się pan nim, to zobaczysz, czy jest ślepy! Antek wsiada na konia i zaczyna galopować. Koń pędzi przed siebie na oślep, prosto na mur z cegieł i po chwili wpada na niego, kończąc w ten sposób życie. Antek wyłazi spod konia i mówi: - Mówiłem, że jest ślepy! - Może i ślepy, ale jaki odważny! Przychodzi gospodarz do domu i mówi: - Słuchaj matka!!! Dokupiłem dzisiaj 10 hektarów ziemi. - Wiem. - A skąd wiesz???? - Nasz koń się za stodołą powiesił. Letniczka kupuje u rolnika mleko.... - A starczy wam litr? - pyta z troską rolnik. - Dziękuję, starczy. - Bo jakby nie starczyło, to mogę jeszcze dolać wody. Co to jest żona i teściowa w samochodzie? Zestaw głośnomówiący! Redaktor naczelny pewnej gazety zatrudnił nową sekretarkę. Zapytana któregoś dnia rano, czy szef jest bardzo zajęty, odpowiedziała: - Ależ nie! Cały czas tylko czyta tę naszą gazetę. Rozmowa dwóch kumpli: - Powiedz mi kto cię poznał z twoją żoną? - To był przypadek, nawet nie ma kogo winić. Żona robi mężowi wymówki: - Czemu ty zawsze mówisz: mój telewizor, mój samochód, moje mieszkanie? Przecież jesteśmy małżeństwem i wszystko jest nasze wspólne... Czego ty znowu szukasz w szafie, gdy do ciebie mówię?! - Naszych kalesonów! Młoda żona siada z mężem do pierwszego obiadu i mówi: - U nas w domu zawsze przed jedzeniem wszyscy się żegnali. - U nas nie - odpowiada mąż. - Moja mama była znakomitą kucharką. - dzisiaj mija 30 lat od naszego ślubu. Może zarżnąć kurę? - A co ona winna??? Do nowojorskiego banku wchodzi piękna kobieta i mówi, że wyjeżdża do Europy w interesach i potrzebuje pożyczyć 5000 USD na 2 tygodnie. Bankierzy stwierdzają, że owszem, ale przydałoby się jakieś zabezpieczenie. Pani wyciąga kluczyki od nowego Rolls-Royce'a i mówi, że proszę bardzo, może taki samochód, stoi przed bankiem, może być? Panowie zadowoleni, wstawiają autko na specjalny podziemny parking, wręczają pani 5000 dolców i pani odchodzi, też zadowolona. Po dwóch tygodniach wraca, oddaje forsę, płaci odsetki w wysokości $15.41, odbiera Rollsa. Na odchodnym menedżer nieśmiało zadaje jej pytanie: - Eee... świetnie się z panią robi interesy, ale proszę mi powiedzieć jedną rzecz: sprawdziliśmy panią, jest pani multimilionerką, forsy ma pani jak lodu, po co pani pożyczała te 5000 dolarów? - Proszę pana, a w jaki inny sposób można w Nowym Jorku zaparkować samochód na 2 tygodnie za 15 dolców 41 centów i mieć pewność, że się go tam znajdzie po powrocie? Koło Gospodyń Wiejskich zorganizowało wycieczkę do Warszawy. Po powrocie kobiety poszły do spowiedzi. Każda po kolei opowiada o wycieczce i każda mówi, ze zdradziła męża. W pewnym momencie ksiądz się zdenerwował, walnął ręką w konfesjonał i zawołał: - Cholera, jak jest dobra wycieczka to księdza nie zabiorą! Księdzu ginęła mąka. Podejrzewał organistę, więc postanowił dobrać się do niego podczas spowiedzi. Podchodzi organista Antek do konfesjonału, a ksiądz bez wstępów pyta: - Nie wiesz, kto mi mąkę kradnie? - Co ksiądz mówi? - Kto mi mąkę kradnie? - Tu nic nie słychać - odpowiada sprytny organista. - Co ty opowiadasz! - Zamieńmy się miejscami, to zobaczymy. Zamienili się miejscami. - A nie wie ksiądz, kto zaleca się do mojej żony? - pyta Antek. - Rzeczywiście, tu nic nie słychać. - Jeśli jesteś taka sławna, to czemu zawsze na koncercie sala jest w połowie pusta? - Jaka pusta?! Sprzedaje się dwa razy więcej biletów niż miejsc! - No, ale twoje płyty się nie sprzedają... - Jak nie? Mam dwie złote płyty i trzy platynowe... co z ciebie za fan, że tego nie wiesz?! - Ja nie fan, ja ze skarbówki. Babcia wypełnia papierki w urzędzie skarbowym. Wypełnia, wypełnia... Wreszcie wypełniła i oddaje urzędnikowi, a urzędnik: - Ale jeszcze musi się pani podpisać. - A jak się mam podpisać? - No, normalnie. Tak, jak się pani podpisuje w liście. Wiec babcia napisała: "Całuję Was mocno! Babcia Alina" Na jednej z uczelni student podchodził do egzaminu w sesji zerowej. Bardzo mu zależało na wcześniejszym terminie, ale też nie przygotował się jak należy. Profesor, zdegustowany stanem wiedzy młodego człowieka, otworzył drzwi i zwrócił się do oczekujących na egzamin: - Przynieście Siano dla osła. - A dla mnie herbaty! - dodał egzaminowany.
-
- Co należy pokazać blondynce po dwóch latach bezwypadkowej jazdy samochodem? - Drugi bieg...
-
Pamiętnik słomianego wdowca Zostałem sam. Żona wyjechała na tydzień. Całkiem przyjemna odmiana. Myślę, że razem z psem miło spędzimy te dni. Poniedziałek DOKŁADNIE zaplanowałem rozkład zajęć. Wiem, o której będę wstawał, ile czasu poświęcę na poranną toaletę i śniadanie. Policzyłem, ile zajmie mi zmywanie, sprzątanie, wyprowadzanie psa, zakupy i gotowanie. Jestem miło zaskoczony, że mimo wszystko zostaje mi mnóstwo wolnego czasu. Nie wiem, dlaczego prowadzenie domu jest dla kobiet takim problemem, skoro można tak szybko się z tym uporać. Wystarczy odpowiednio zorganizować sobie pracę. Na kolację zafundowałem sobie i psu po steku. Żeby stworzyć miły nastrój, ładnie nakryłem do stołu. Ustawiłem wazon z różami i zapaliłem świecę. Pies na przystawkę dostał pasztet z kaczki, potem główne danie udekorowane warzywami, a na deser ciasteczka. Ja popijam wino i palę dobre cygaro. Dawno nie czułem się tak dobrze. Wtorek MUSZĘ jeszcze raz przemyśleć rozkład dnia. Zdaje się, że wymaga kilku drobnych poprawek. Wyjaśniłem psu, że nie codziennie jest święto, dlatego nie może się spodziewać, że zawsze będzie jadł przystawki i inne dania z trzech różnych misek, które ja muszę myć. Przy śniadaniu zauważyłem, że picie soku ze świeżych pomarańczy ma jedną zasadniczą wadę. Za każdym razem trzeba potem myć wyciskarkę. Jak rozwiązać ten problem? Trzeba przygotować sok na dwa dni - wtedy wyciskarkę myje się dwa razy rzadziej. Odkrycie dnia: parówki można odgrzewać w zupie. W ten sposób ma się jeden garnek mniej do zmywania. Na pewno nie będę codziennie biegał z odkurzaczem tak jak chciała żona. Raz na dwa dni to aż nadto. Muszę tylko pamiętać, żeby zdejmować buty, a psu wycierać łapy. Poza tym czuję się świetnie. Środa MAM wrażenie, że prowadzenie domu zajmuje jednak więcej czasu, niż przypuszczałem. Będę musiał zrewidować swoją strategię. I tak: przyniosłem z baru kilka gotowych dań - w ten sposób nie stracę w kuchni aż tyle czasu. Przygotowanie posiłku nigdy nie powinno trwać dłużej niż jedzenie. Kolejny problem to słanie łóżka. Najpierw trzeba się z niego wygrzebać, potem wywietrzyć sypialnię, a na końcu jeszcze równo ułożyć pościel - zawracanie głowy. Nie uważam, żeby codzienne słanie łóżka było konieczne, zwłaszcza, że i tak wieczorem człowiek musi się do niego położyć. W sumie wydaje się, że jest to czynność zupełnie pozbawiona sensu. Zrezygnowałem też z przygotowywania osobnych posiłków dla psa i kupiłem gotowe jedzenie w puszkach. Pies trochę się krzywił, ale cóż... Skoro ja mogę się obyć bez domowych obiadków, on też nie powinien grymasić. Czwartek KONIEC z wyciskaniem soku z pomarańczy! To nie do wiary, że z tym niewinnie wyglądającym owocem jest aż tyle zachodu. Kupię sobie gotowy sok w butelkach. Odkrycie dnia: udało mi się przespać noc i wysunąć się z łóżka prawie nie naruszając pościeli. Rano musiałem tylko wygładzić narzutę. Oczywiście jest to kwestia wprawy i w czasie snu nie można się za często przewracać z boku na bok. Trochę bolą mnie plecy, ale gorący prysznic powinien pomóc. Zrezygnowałem z codziennego golenia, bo to zwykła strata czasu. Zyskałem przez to cenne minuty, których moja żona nigdy nie traci, bo nie ma zarostu. Kolejne odkrycie: nie ma sensu za każdym razem jeść z czystego talerza. Ciągłe zmywanie zaczyna mi działać na nerwy. Pies też może jeść z jednej miski... w końcu to tylko zwierzę. UWAGA: doszedłem do wniosku, że odkurzać trzeba najwyżej raz w tygodniu. Parówki na obiad i na kolację. Piątek KONIEC z sokiem pomarańczowym! Za dużo dźwigania. Odkryłem następującą rzecz: rano parówki smakują całkiem nieźle, po południu gorzej, a wieczorem w ogóle. Poza tym, jeśli żywić się nimi dłużej niż przez dwa dni z rzędu, mogą wywoływać lekkie mdłości. Pies dostał suchą karmę. Jest równie pożywna, a miska nie jest popaćkana. Z kolei ja zacząłem jeść zupę prosto z garnka. Smakuje tak samo, a nie trzeba brudzić talerza ani chochli. Teraz już nie czuję się tak, jakbym był automatyczną zmywarką do naczyń. Przestałem wycierać podłogę w kuchni. Ta czynność irytowała mnie tak samo jak słanie łóżka. UWAGA: Żegnajcie puszki!!! Nie będę brudził sobie otwieracza. Sobota Po co wieczorem zdejmować ubranie, skoro rano znów trzeba je włożyć? Zamiast marnować czas, lepiej trochę dłużej poleżeć. Przy okazji można zrezygnować z kołdry i odpadnie kłopot z jej porannym układaniem. Pies nakruszył na podłogę. Zbeształem go. Powiedziałem, że nie jestem jego służącym. Dziwne - nagle zdałem sobie sprawę, że moja żona też tak czasem do mnie mówi. Powinienem dziś się ogolić, ale jakoś nie mam ochoty. Nerwy mam napięte jak postronki. Na śniadanie zjem tylko to, co nie wymaga rozpakowywania, otwierania, krojenia, smarowania, gotowania ani mieszania. Wszystkie te czynności doprowadzają mnie do rozpaczy. Plan na dziś: obiad zjem prosto z torebki, nachylony nad zlewem. Żadnych talerzy, sztućców, obrusów i innych głupot. Trochę bolą mnie dziąsła. Pewnie jem za mało owoców, ale nie chce mi się ich taszczyć ze sklepu. Może to początek szkorbutu? Po południu zadzwoniła żona i spytała, czy umyłem okna i zrobiłem pranie. Wybuchnąłem histerycznym śmiechem. Powiedziałem jej, że nie mam czasu na takie rzeczy. Jest pewien problem z wanną. Odpływ zatkał się makaronem. Ale niespecjalnie się martwię. I tak przestałem się kąpać. UWAGA: jem teraz razem z psem, prosto z lodówki. Musimy się spieszyć, żeby zbyt długo nie trzymać jej otwartej. Niedziela OGLĄDALIŚMY z psem telewizję z łóżka. Na ekranie różni ludzie zajadali przeróżne smakołyki, a my tylko z zazdrością przełykaliśmy ślinkę. Obaj jesteśmy osłabieni i drażliwi. Rano zjedliśmy coś z psiej miski, ale żadnemu z nas to nie smakowało. Naprawdę powinienem się umyć, ogolić, uczesać, zrobić psu jeść, wyjść z nim na spacer, pozmywać, posprzątać, pójść po zakupy, ale po prostu nie mogę wykrzesać z siebie dość sił. Mam problemy z utrzymaniem równowagi, zaczyna szwankować wzrok. Pies zupełnie przestał merdać ogonem. Pchani resztką instynktu samozachowawczego, wyczołgujemy się z łóżka i idziemy do restauracji, gdzie przez ponad godzinę jemy różne pyszności. Korzystamy z wielu talerzy, bo przecież nie musimy ich myć. Później lądujemy w hotelu. Pokój jest wysprzątany, czysty i przytulny. Wreszcie znalazłem sposób na zmorę tych okropnych domowych obowiązków. Ciekawe, czy kiedykolwiek przyszło to do głowy mojej żonie?
-
Smaki Agi i Grzewloda
wiejas odpowiedział(a) na Grzewlod temat w Smaki Agi i Grzewloda Smaki Agi i Grzewłoda
Kurde....nasi do niczego ale taki zestaw to już mistrzostwo -
wiejas3 sztuki proszę
-
Dziękuję bardzo. Będę się stosował do Waszych rad
-
Dzień dobry Jako że ostatnio wpada mi w ręce nadmiarowe mleko muszę przerobić je na ser. Jak narazie taki prosty zwykły biały serek. Mam zamiar kupić pieluszki tetrowe do wyciskania sera ale po wykorzystaniu muszę je przeprać. Maje pytanie .......jak by nie pozostały żadne zapachy z proszku?
-
Fajny cud ten Optigrill [Dodano: 07 maj 2023 - 12:18] Fajny cud ten Optigrill
-
Dziękuje bardzo [Dodano: 07 maj 2023 - 12:16] Dziękuję za obrócenie zdjęcia [Dodano: 07 maj 2023 - 12:17] Dziękuję za obrócenie zdjęcia
-
Witam. Dawno tutaj nic nie pisano a u mnie małe zmiany na korzyść [Dodano: 06 maj 2023 - 19:58] Witam. Dawno tutaj nic nie pisano a u mnie małe zmiany na korzyść
-
Dla mnie bomba
-
Na radosne święta Zmartwychwstania Pana Naszego Jezusa Chrystusa życzymy, by Jego blask zwyciężający śmierć rozjaśniał doliny zmartwień, przenikał cienie codziennych trudów, umacniał w chwilach boleści, podnosił w czasie słabości i prowadził ku wiecznej radości. Radosnego Alleluja. [Dodano: 08 kwi 2023 - 21:03] Na radosne święta Zmartwychwstania Pana Naszego Jezusa Chrystusa życzymy, by Jego blask zwyciężający śmierć rozjaśniał doliny zmartwień, przenikał cienie codziennych trudów, umacniał w chwilach boleści, podnosił w czasie słabości i prowadził ku wiecznej radości. Radosnego Alleluja.