-
Postów
4 149 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez pokemon15
-
No to co do kiełbasy to już wiem wszystko dzięki, teraz trzeba jakoś czas zabic... mięso na wędzonki świateczne w beczce sie pekluje... w sobotę chyba upiekę ciasto z jabłkami... Jutro mam wolne to pośmigam po sklepach, może gdzies lejek dokupię do maszynki. Nie zostaje nic innego jak forum sobie przeglądać... :tongue:
-
poszło fajny !!! i małe co nie co dla Prosiaczka
-
halusiu, napisz mi prosze, czy najpierw zmielic całe mieso i wymieszac z peklosolą i odstawic na 48h czy pokroic w kawałki, zapeklować a po 48h dopiero zmielić i dodac resztę przypraw? i czy podczas wyrabiania dodajesz wode? Bo wszedzie sie dodaje, no może prawie, a no i jeszcze nakłuwać nadziane jelita jakąs szpilką?
-
Dzieki Maxell, to jeszcze z moim myśleniem nie jest tak źle [ Dodano: Wto 07 Gru, 2010 23:05 ] Tak tak, chodzi mi o suche peklowanie, tylko, ze nie wiem czy od razu mielic wszystko i wymieszać z peklosolą czy pokroic mięso w kawałki i zapeklować a później zmielić, czy ma to jakieś znaczenie?
-
Przegladałem różne przepisy na kiełbasy i zdecydowałem sie zrobić kiełbasę wg halusi Mam akurat sitka o oczkach 4 i 8 mm. Znalazłem jeszcze taki oto element od maszynki Zelmera z plastiku, takie smigiełko i nie bardzo wiem do czego służy... może do podtrzymywania ślimaka jesli uzywamy maszynki bez noza i sit? czy można by to wykorzystać z lejkiem podczas nadziewania kiełbas? Bo nie wiem. Musze jeszcze tylko lejek zrobic albo gdzieś kupic... A co do peklowania mięsa na kiełbasy to wszystko chyba razem sie pekluje, wczesniej krojąc na kawałki? Później wszystko zmielić na odpowiednich sitach? Dobrze odrobiłem lekcje?
-
Pycha bardzo fajnie wyszedł
-
Dzisiaj tak się w pracy "zmeczyłem" szkoleniem BHP, że po przyjeździe do domu na obiadek zrobiłem jajka sadzone na baleronie "surowym wedzonym" ze szczypiorkiem i ziemniaczki, takie cos na szybko... Jak rozmroziłem baleron, to normalnie jest wspaniały, mozna go "wciągac" bez parzenia... wyszedł jak poledwica surowa wedzona, pycha a tak wspaniale pachniało, ze normalnie nie da sie tego opisać... PYCHOTA !!!
-
Ja już nie mogę !!! Litości !!! z jabłkami ciasta, wszelkiego rodzaju szarlotki, to moje ulubione !!! A ja postanowiłem zrzucić kilka kilogramów... Ratunku, chyba w weekend powiem córce niech zrobi takie... w sumie to już schudłem 11kg... :thumbsup:
-
Ja jutro w pracy mam szkolenie BHP, to może troche podrzemie he he co do osuszania to wszystko na wyczucie robiłem, na początku też rozpaliłem i podłozyłem z 5 dfużych szczap żeby żar wytworzyć, temp mi skoczyła na te 50 st no to wrzuciłem mieso do obsuszania, ale po jakiś 20, może 30 min temp zaczeła spadać... no to podkładałem delikatnie małe szczapki klona i wisni nbo niczego innego nie miałem, a topoli nie chciałem juz dawac bo nie mozna, co prawda ja kanał mam długi bo ok 2m z hakiem, to sie nic nie osmoliło, a ogień delikatny w palenisku był, jak za duży to tłumiłem wlot pokrywką no i sie udało jakoś...
-
Zobacz tutaj: poledwica łososiowa Biotita
-
hm gasmil, ja jeszcze drugi raz nie wedziłem to ci nie podpowiem, ale z tego co biotit mówi to owszem, w sumie te moje wedzonki nie parzone, szynka i baleron były prawie ok, tzn jak spróbowałem bo nie mogłem wytrzymac, to szynka była dobra, może ciut słońsza niz po parzeniu ale to normalne, a baleron był... troche surowy, taki ciągutek troche jak surowa wedzona polędwica, w sumie też pycha a do jajecznicy to ho ho w sumie to długo wedziłem, bez osuszania cos ok 5h w temp. 50-60 st, sam nie wiem dokładnie. No a druga partia świateczna już w beczce, aż się przestraszyłem, że nie wejdzie wszystko fajne są te stare beczki gliniane, tak się pieknie wszystko układa, że jeszcze ze 3 cm zalewy ponad mięso zostaje no i sprawdziłem zelmera... porazka , jedno sitko jakies 3-4mm trzeba bedzie molestowac rodzine i znajomych co by poratowali... Zaraz szukam tych kiełbas i jakie sita potrzebne. Swoja drogą, to dobrze, że więcej kasy nie miałem przy sobie , bo wszedłem do Lidla po chleb dla rodziny (ja odstawiłem białe pieczywo) a tam nawet fajny blender był po 69 zł, metalowy cały... oczy mi się zaświeciły, bo wczoraj naczytałem się tutaj o parówkach... no to by sie przydał pewnie, 600w, fajny taki... ja do porfela a tam 30zł... w sumie to dobrze, bo by mnie moja AŚKO z chałupy z tym blenderem pogoniła. Mamy już jeden w domu bo dla małego był potrzebny... philipsa chyba... ale plastikowy jest...
-
Przygotowania do świąt.
pokemon15 odpowiedział(a) na arkadiusz temat w Kącik kuchenny Arkadiusza Tematy
U nas pierogi z kapusta i grzybami i uszka robi teściowa, identyczne Oj juz nbie moge sie doczekac... a w wiglie 2 zmiana w pracy... ciekawe czy cos zostanie dla mnie na późny wieczór... -
No i rzeczywiście chłopaki , macie racje... załapałem bakcyla jak to mówią... Od razu po pracy pojechałem do domu i... zmolestowałem moja kochana żonkę :wink: co by dała mi odłożone dwie stówki (na dentystę), bo musiałem szybko po zamówione mieso podskoczyć do sklepu. (W sumie to i tak najbliższy wolny termin u wyrwizęba to 30 grudnia, przed sylwkiem, tak, więc wizyta odpada he he) a po 10 wypłata... No to jestem w sklepie, panie juz mnie pamietaja i lecą na zaplecze... niosą cała góre mięsa... za chwile znowu jedna smiga na zaplecze... i znowu obładowana wraca... "hm mysle sobie to ja tyle chciałem?" No nic, wyszło w sumie tylko 12kg... 3 szynki, karczek, schab i boczek surowy... 170 zł... Ale tak sobie myslę, zapytam o te kiszki na kiełbasę... pech chciał, że były... no to "raz kozie smierć" mysle sobie dalej i kupiłem 15 metrów, bo takie mieli opakowania, na próbe... No i padniety jestem, dopiero zalewe zrobiłem, zaraz mieso do beczki i na korytarz... Troche mięsa mi odeszło przy "obróbce" z kg około, to poszło do zamrazarki i bedzie na kiełbase, cos tam jeszcze dokupie przed wedzeniem 21-ego i spróbuje cos wymodzić... Nawety nie sprawdzałem jakie mam sita w Zelmerze, nie mówiąc już o lejku... ale mam prawie 2 tygodnie to cos wymysle albo będe improwizował :wink: Przeszukam przepisy na "łatwa kiełbasę" dla takich laików jak ja w tej kwestii jeszcze i do dzieła !!! Prewnie jeszcze sie cos was popytam o wyrób kiełbas ale prosze o wyrozumiałość :wink: a tu kilka dzisiejszych fotek: i mój mały roczny pomocnik a tu kupne jelita, sam jestem ciekaw co zacz... na razie poszły w tej folii do lodówki , termin waznośći to luty 2011 Uff... ale sie napisałem (przepraszam za ężć itp ale alt mi szwankuje)
-
Dzięki serdeczne za odpowiedź, tak myslałem, ale wolałem się upewnić. Wpadłem przed chwilą na genialny pomysł co by jeszcze na świeta zrobic pasztet pieczony z królika Mam już namiar na sklep gdzie można zamówić gotowe tusze albo udka... kiedyś moja babcia miała hodowlę króli i pamietam, że pyszne pasztety robiła... cóż zostały mi same puste klatki w szopie... kiedyś to były fajne czasy (jak dla kilkuletniego chłopaka). wyprawy do babci własnie na obiad z królika, pasztety, zawsze babcia jakąś świnke trzymała, to raz w roku było świniobicie... , świeże jajka..., skaczące kury w wiadrze bez głów a raz to mnie kogut gonił po sadzie he he ale sie darłem (ale żywy z głowe he he). Ale to lata 80 były, inne realia i wogóle... To se ne wrati jak mawiają Czesi...
-
Dzisiaj będe peklował kolejną porcje mięsa... i tak przeglądam przepisy tu dostepne... na polędwice wieprzowe i inne takie szynki i balerony... i wiekszość np poledwic jest peklowane 5, 7 dni... boczek tez tak jakoś a ja chcę zapeklowac całe mięso razem na ok 13, 14 dni. Czy mozna wszystko razem wrzucić do beczki na ten czas? Będe miał szynki wieprzowe, karkówke, schab i boczek...
-
He he, znikaja z lodówki jak nie wiem co, normalnie aż miło, że tak wszystkim smakują, chciałem pochwalić się i podrzucić cos bratu ale już za bardzo nie ma co :???: Teraz przygotuje chyba wiecej szyneczek, wiem już jak pojemnościowo beczka wygląda, za dużo sie nie zmieści ale kilka sztuk wejdzie wiecej niż ostatnio Zaniosłem sasiadowi kawałek baleronu bo on też wędzi i "wymiękł", he he, jak mu powiedziałem, że najpierw osuszałem a później wedziłem to tylko zrobił :shock: takie oczy, bo jak nam przyniósł w tamtym roku trochę szynki to była w sumie dobra ale troche wiórowata i sucha :tongue: Jutro następna porcja do peklowania, teraz na próbe dodam kolendry
-
No i widzicie, tak sie stresowałem pierwszym wedzeniem, że zapomniałem o białej kiełbasie, żeby wrzucić kilka pętek do wędzarki na próbę... Sam to nie wiem czy dam rade zrobić... i jeszcze te klasy mięs... muszę sie podszkolić... żeby wiedzieć co kupić...
-
Super wędzonki !!! I moje ulubione ciasto !!! Mniam
-
kurcze juz nie mogę doczekac sie 21 i kolejnego wedzenia :wink: jutro odbieram zamówione mięso i do beczki :tongue: Marzy mi sie tez kiełbasa ale z tym poczekam juz do po świetach, musze sprawdzić jakie mam średnice w zelmerze, no i trzeba lejki dokupić, zastanawiam się czy też nie zainwestowac w maszynke ręczną, 10 na początek, może cos odłozę z wypłaty... chociaż przed świetami to trudno będzie... A fotka nad morzem była zrobiona dwa lata temu chyba :wink:
-
Tak chyba zrobię, chociaż jeszcze wszystko przede mną ale zawsze mozna sie uczyć od fachowców zadymiaczy
-
Dzięki Zbuju to chociaż wrzucę jej zdjęcie http://img3.imageshack.us/img3/8245/img0654r0.jpg
-
Nie, to nie sznurek, ta szynka była najwieksza i takie coś ma w środku, jak by błonka.
-
Ja też robiłem wg tabeli Dziadka i nie wiedziałem do końca jak będzie słoność i czy bedzie mi odpowiadać ale wyszło idealnie.
-
w sumie to może sie pobawię... w poniedziałek odbieram zamówione mięso i 21 grudnia znowu wędzenie "świąteczne", to wtedy może to zamrożone nieparzone wrzucę na koniec, już się nie mogę doczekać :grin:
-
No i cały czas sie człowiek czegoś nowego dowiaduje i uczy na błędach... O tym to nie pomyślałem, najwyżej zjemy nieparzone:) Kurcze, jakie to pyszne wyszło aż nie mogę sie nadziwić Wszystkim smakuje, dzieciaki odrazu się rzuciły do pałaszowania Wkleje jeszcze kilka fotek a co, pochwale sie jeszcze, szynka jest wprost wspaniała, nie da sie opisać słowami, ani nie za sucha ani mokra, słonośc w sam raz normalnie SZOK :shock: Fotki szynki i baleronu już po parzeniu zrobiłem z lampa i bez A co do wędzenia to wymarzłem sie za wszystkie czasy... i wypiłem najwięcej mrożonych kaw jednego dnia Ale warto było. Na poczatku trochę sie bałem tego osuszania, bo za mało zaru zrobiłem i musiałem podkładac drzewa, żeby temp utrzynać, na dworze było -5. I później "na oko" osuszałem ok 1,5h w 50 stopniach około :wink: W sumie to nie wiedziałem czy to już czy nie, bardziej na wyczucie to robiłem, to samo z wedzeniem... Dotykam beczki, ciepła ale tak ze 40 st., na jednym termometrze 60 st., na drugim 70 a na trzecim jeszcze inna he he he. Ale kurcze wyszło pieknie i następnym razem postaram sie wędzić podobnie. Cas wedzenia nie licząc osuszania to jakies 4,30h. Mam jeszcze jedno pytanko do Was fachowców, a mianowicie chodzi mi o przechowywanie wyrobów w lodówce, czy trzeba je w coś zawinąć, bo boje się żeby nie wyschły z wierzchu, chyba że nie zdążą :grin: