Skocz do zawartości

arkawroc

Użytkownicy
  • Postów

    3 115
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez arkawroc

  1. arkawroc

    Dowcipy

    Stały sobie w parku dwa posagi, naga kobieta i nagi mężczyzna. Ustawiono je tak, że patrzyły na siebie wzrokiem, w którym można było odczytać nutę pożadania. I stały tak lata i dziesięciolecia całe, i w upał i w słotę, pod deszczem i w słońcu, pod opadajacymi jesiennymi lisćmi i wsród wiosennych tulipanów. Aż pewnego dnia zjawił się w parku dobry anioł, spojrzał na posagi i powiedział: - \"Za to, że tak dzielnie przez całe lata w tym parku stoicie, ożywię was na pół godziny, będziecie mogli zejsć z cokołu i zrobić, co tylko zapragniecie\". Cud się dokonał. Posagi zeszły z cokołu, chwyciły się za ręce i czym prędzej pobiegły w pobliskie krzaki, z których w krótce zaczęły dobiegać pomruki i okrzyki rozkoszy. Wreszcie z krzaków ponownie wynurzyła się para posagów: - \"Ach, jak cudownie było\", rzekła kobieta. - \"Tak, doprawdy to wspaniałe\", rzekł mężczyzna. Obserwujacy ich z usmiechem anioł zauważył: - \"Słuchajcie, minęło dopiero piętnascie minut, macie do dyspozycji jeszcze drugie tyle!\" - \"To co, wracamy w krzaki?\", zapytał mężczyzna - \"Tak, tak, musimy koniecznie to powtórzyć !\", odparła kobieta. - \"No dobrze, ale tym razem to Ty trzymasz gołębia, a ja mu będę srać na głowę!\" Do przedsiębiorstwa zajmującego się usuwaniem z ulicy padłych zwierząt dzwoni mężczyzna : - Dzzdzzień dddobry. Jajaja chcciałem popowiedzieć, że leleeży zdechły kkkoń. - Dzień dobry panu. Oczywiście zaraz przyjedziemy i zabierzemy zwierzę, proszę tylko powiedzieć na jakiej ulicy. - Na popooopopoooo... - Może na Poznańskiej ? - Nnnnie, na popopo... - Może na Podgórnej ? - Nie, na po...popo... - Drogi panie! Jak pan się zastanowi to proszę do nas zadzwonić, podać adres i my przyjedziemy. Po chwili facet dzwoni raz jeszcze. - Dzzdzzień dddobry... - No witam, witam! Co z tym koniem, na jakiej ulicy? - Na popopo... - Poznańska ? - Nnnnieee! Na popopo... - Może jednak Poznańska ? - Nnnnie ... - Proszę się jeszcze raz zastanowić i zadzwonić później. Facet dzowni po godzinie. -Dzdzz... - No witam witam, jak tam konik, na jakiej ulicy leży ? - Na popopo... - Poznańskiej ? - Ttttak !!! - No widzi pan ! Od razu mówiłem, że na Poznańskiej. - Bbbo gggo, kkurrrwa, pppprzeniosssłem... Wigilijny poranek. Żona budzi Stefana o 7.00. - Stefan, no Stefan, nie mam masła. Słyszysz? - A co ja na to poradzę. - Ubieraj się i idź do sklepu. - Ale ja nie wiem gdzie jest w sklepie masło. ( kombinuje Stefan) - Wejdziesz, naprzeciwko kasy są lodówki, w pierwszej jest mleko, a w drugiej masło, idź. Stefan wstał, ubrał się poszedł do sklepu. Przeszedł obok kas, podszedł do lodówki, wyjął masło i poszedł zapłacić. Na kasie stała zajeb***a laseczka. Stefan trochę z nią pogadał, pożartował, a laska niespodziewanie zaproponowała aby poszli do niej. Poszli i troszkę potentegowali. Po upojnym popołudniu Stefan budzi się i widzi że jest przed 20.00. Wyskakuje z łóżka i mówi do laski - Masz mąkę? - Mam. - To przynieś szybko i posyp mi ręcę. Laska zdziwiona przynosi mąkę i posypuje ręce Stefana po czym on wybiega z domu. W domu Stefanowi drzwi otwiera żona. - Stefan gdzieś ty był, rodzina się zjechała, zjedliśmy kolację bez masła.......Gdzie byłeś? - Skarbie, jestem ci winny wyjaśnienie. Otóż poszedłem do sklepu, z lodówki wyjąłem masło i poszedłem zapłacić. Na kasie stała zajeb***a laseczka, trochę z nią pogadałem, pożartowałem, a ona mnie zaprosiła do siebie a u niej trochę zabradziażyliśmy Obudziłem się i szybko przyjechałem do domu. Żona wysłuchała wszystkiego spokojnie i ze zniecierpliwieniem w głosie powiedziała: - Pokaż ręce. Stefan pokazał obsypane w mące ręce, na co żona: -Pie****sz, Stefan, znowu byłeś na kręglach.
  2. ciekawa sprawa zrobić białą tylko z jelit :clap: :clap: :clap:
  3. może i masz rację , przemyślę
  4. a to jeszcze jeden sposób od użytkownika forum chemików ".....A może w ten sposób? Ochrona stali za pomocą cynkowania, polega na postaniu w ogniwa galwanicznego. Żelazo nie ulegnie korozji dopóki ostatnia kropka cynku nie zniknie z powierzchni. Wykorzystaj to zjawisko. Weź z pół kilo soli, rozpuść w 5 wiadrach wody, wlej do beczki. Dobrze podrap papierem ściernym tę rurę, aby uszkodzić powierzchnię cynku. Zanurz na kilka dni, wyjmij, wystaw na powietrze, znów zanurz. Rura może zardzewieć (to będzie sygnałem, że cały cynku uległ rozpuszczeniu), ale to nie powinno przeszkadzać w wędzeniu. Potem opłucz dokładnie wodą kranową. Nie próbowałem, ale prawa natury mówią, ze powinno się udać...." Wypróbuję chyba ten właśnie sposób zobaczymy co z tego wyjdzie.
  5. a to jest odpowiedź z forum chemicznego na zadane pytanie jak się pozbyć ocynku z powierzchni blachy
  6. a ja myślę żeby blachę wytrawić w kwasie solnym wtedy warstwa ocynkowana się zdezaktywizuje tak wyczytałem na forum miłośników zbroi itp. jutro zobaczę w ogóle czy te elementy są z ocynkowanej blach bo przy zakupie nie zwróciłem uwagi na ten szczegół
  7. Witam wszystkich któregoś pięknego minionego dnia znalazłem się obok punktu skupu złomu na którym leżały elementy wentylacji a że zamierzam w najbliższych dniach stać się posiadaczem własnej wędzarni to zakupiłem kilka elementów: rura o przekroju prostokątnym 20X25 ,kolano 90st 20X25, kształtkę redukcyjną 40X25/20X25 oraz przepustnicę do regulacji przepływu o przekroju 20X15. Teraz zastanawiam się jak to wszystko zmontować żeby miało to ręce i nogi. Komorę wędzarniczą myślę zrobić z blachy giętej na giętarce i obić drewnianymi deskami żeby stylistycznie pasowała do wystroju reszty mojej działki.Jeśli macie jakieś pomysły i sugestie to bardzo będę wdzięczny. Nadmieniam że muszę skonstruować swoją wędzarenkę gdyż korzystam do tej pory z uprzejmości sąsiada aleileż można nadużywać jego uprzejmości.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.