
Nikoś
Użytkownicy-
Postów
16 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez Nikoś
-
Tak mi się wydaje, po prostu była inna niż ta co kupuje zwykle z innej firmy i ta co robiło się w domu na świeżej.
-
Ostatnio naszła mnie chęć na kaszankę więc kupiłem trochę z niedużej prywatnej masarni w regionie, nie żaden moloch koncern. Jako, że na zimno za bardzo nie lubię to usmażyłem sobie na kolację na patelni. Rany Boskie, tego nie dało się jeść... Doprawiona praktycznie wcale, kaszy całe multum ale co najgorsze to z surowców mięsnych to były tam chyba same skóry, śladowe ilości wątroby i suszona krew... Smak to właściwie masa bez smaku o konsystencji kaszy z klajstrem... Tragedia.
-
"Domowe przetwarzanie i konserwowanie mięsa". Nie mam jej w tej chwili przed oczami ale autorki to chyba Feliksa Starzyńska i Anna Ners.
-
Dziękuję za odpowiedzi. Wyszeperałem tą książkę w domowym "archiwum" i mnie zaciekawił ten przepis bo sam też się z czymś takim nie spotkałem... Robiło się "czarne" ale to inny wyrób, z bułką i słonina krojoną w kostkę, nie skwarki.
-
Witam kolegów. Nurtuje mnie jedna sprawa, czy ktoś może spotkał się z takim wyrobem jak w tym przepisie? Czy to może tylko fantazja autorów?
-
Zależy jak kto robi i lubi , u nas zawsze się dawało sadło pokrojone w kawałki wysmażone w rondlu , skwarki przez maszynkę i razem z wytopionym tłuszczem do kaszanki
-
Kiszczonka - przysmak z centralnej polski
Nikoś odpowiedział(a) na Nikoś temat w Regionalne przysmaki
Hehe czyli widzę ,że to jednak dosyć powszechna potrawa U nas też tak było ,że najlepsza była zawsze jak jakaś pętaczka kaszanki pękła w parzeniu , i też się zawsze rozdawało w słoikach sąsiadom i rodzinie -
Witam nie wiem może ktoś juz pisał o tym możliwe ,że przeoczyłem bo nie spotkałem się z tym na forum , a mianowicie w naszych okolicach na drugi dzień na śniadanie gotowało się zupę zwaną kiszczanką a konkretnie to tak , w kotle w którym gotowało się mięska na salceson i kaszankę a później w tym wywarze parzyło się kaszankę w naturalnych jelitach i salceson w żołądku , no więc już na koniec wystawiało się na noc ten gar z wywarem do chłodnego miejsca , na drugi dzień rano była na tym warstwa smalcu , to tak brało się zeskrobywało ten smalec dużą nalewką mieszało ten wywar i wlewało kilka takich chochel do garnka , dorzucało trochę tego smalcu i na ogień , jak się zagotowało to zalewało się to żurkiem i po zagotowaniu jadło z nakruszonym do środka suchym chlebem i pętem kaszanki Jak dla mnie to było pycha
-
Ubój i sprawianie zwierząt gospodarskich
Nikoś odpowiedział(a) na Maxell temat w Rozbiór zwierząt rzeźnych
ja świnię zabijam tak : wypuszczam z klatki na podwórko gdzie wcześniej wysypałem trochę paszy świnka zaczyna sobie jeść i ryć a ja w tedy ją ogłuszam i źgam w tętnicę szyjną przeważnie, nic nie wiążę żadnymi powrozami po co zwierzę stresować przed ubojem. -
Regionalne metody stosowane przy obróbce tusz
Nikoś odpowiedział(a) na Maxell temat w Polska tradycja masarska
Ja świnię zawsze biję na klepisku w stodole czysto pozamiatam i mam jakie takie warunki do patroszenia używam ciągnika i podnośnika do bel nic ręcznie nie muszę dźwigać ale pamiętam ,że jeszcze 20 lat temu i dalej każdy bił świnię w oborze u każdego było w stropie kółko co się na nim świnkę do góry windowało ale nie było to za bardzo higieniczne bo wszędzie pełno obornika a zdarzało się nieraz w ciasnych oborach że bliżej stojąca krowa wypróżniła się na właśnie skrobaną świnkę. Ale ludzie robili tak od lat i nic nikomu nie zaszkodziło. -
kto komu złamał nogę - cielak sąsiadowi , czy jakoś tak :shock: do czarnego mój Dziadek dawał też zmielonego goździka i cukier Złamał nogę cielak u sąsiada
-
Najlepsze czarne jest z krwi cielęcej jak kiedyś biłem cielaka u sąsiada bo mu złamał nogę to kazał se zrobić ze wszystkiej krwi wyszło mu tego ze 20 kilo
-
Ja hoduję głównie zwykłe świnie( na mięso utrzymuję się z krów mlecznych) ale zawsze w chlewie mam 2 albo 3 świnie i świniodzika z którego mięso przeznaczam w całości na kiełbasę oprócz szynek które wędzę razem z wieprzowymi. No i oczywiście osierdzie i krew idzie do kaszanki. :smile:
-
Ja salceson robię następująco: salceson robię zawsze w ten sam dzień co kaszankę i pasztetową więc w kotle lub latem na dworze w parniku elektrycznym gotuję całą głowę osierdzie nerki i co tłuściejsze kawałki po ugotowaniu na salceson kroję w kostkę gdzieś 3x3cm głowę ozorek nerki i część podgardla. Bardzo miękkie skóry miele na sitku 3mm wykładam wszystko do miednicy dodaję przyprawy : sól pieprz czosnek dolewam trochę rosołu z gotowania i mieszam wszystko razem później nabijam do osłonek sztucznych(kiedyś stosowałem żołądek i pęcherz ale teraz nie chcę mi się tego czyści i wyrzucam to) po nabiciu, do osłonek wlewam jeszcze trochę wywaru zawiązuję na kije i na drugi dzień na śniadanko jest gotowy do jedzenia :thumbsup:
-
Naprawdę nie mam pojęcia ile tego może być kto jest dobry z rachunków niech se policzy wagę kaszy po parzeniu wagę podrobów całego podgardla i wagę sadła. Krwi daję około 3 litrów bo tyle udaję mi się złapać przy uboju.
-
nawet dokładnie nie wiem ile wychodzi bo tego nie ważę a mieszać można z gryczaną można robić samą gryczaną albo jęczmienną jak kto lubi ja akurat gryczanej nienawidzę więc robię samą jęczmienną
-
Ja robię przeważnie z 6 kilo kaszy poszewka na poduszkę może być :wink:
-
Zdradzę wam przepis na kaszankę jaką robię tak samo robił ją mój ojciec i dziadek. SKŁADNIKI: -kasza jęczmienna -wątroba śledziona płuca nerki -podgardle tłuste skrawki mięsa -trochę skór(daję naprawdę w małej ilości bo nie lubię zwartej kaszanki) -sadło -świeża krew -pieprz naturalny -pieprz ziołowy -majeranek -sól -osłonki kiełbaśnice PRZYGOTOWANIE: wpierw parzymy kaszę potrzebne będą specjalnie uszyte do tego celu płócienne worki wsypujemy do nich kaszę tak z ćwierć pojemności worka zawiązujemy i wkładamy do kotła z wodą (na dno musi być włożona wkładka) gotujemy na sypko po ugotowaniu wysypujemy i studzimy kasza musi być całkowicie zimna! gdy kasza się parzy przygotowujemy mięso i podroby do gotowania tzn. płuczemy do gara i gotujemy.Sadło kroimy na kawałki i smażymy żeby zrobiły się skwarki i wytopił z nich tłuszcz.Mięso po ugotowaniu także studzimy.Zabieramy się za mielenie mięso podroby i skwarki z sadła kręcimy przez siatkę 4mm. wrzucamy mięso do zimnej kaszy wlewamy tłuszcz lejemy surową krew dodajemy przyprawy i mieszamy. nabijamy do jelit parzymy później na kije studzimy i kaszanka jest gotowa do konsumpcji :thumbsup:
-
Witam od 10 lat zajmuję się amatorskim rzeźnikowaniem pałeczkę przejąłem po moim ojcu a ten z kolei po swoim czyli moim dziadku. Myślę że początkującym pomogę w wielu sprawach ponieważ od Ojca jak i dziadka wiele się nauczyłem. Pozdrawiam wszystkich.