-
Postów
291 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez @hana
-
Spotkania koleżeńskie po latach Grupa 40-letnich kolegów zawzięcie dyskutuje, gdzie by tu się spotkać na obiad. W końcu ustalają, że najlepiej będzie spotkać się w restauracji "Gasthof zum Loewen", ponieważ tamtejsze kelnerki mają bluzeczki z głębokimi dekoltami i ładne piersi. 10 lat później, gdy członkowie grupy mają po 50 lat, grupa spotyka się ponownie i znowu dyskutuje, gdzie się spotkać. W końcu ustalają, że najlepiej się spotkać w "Gasthof zum Loewen", ponieważ jest tam bardzo dobre jedzenie i duży wybór win. 10 lat później, gdy mają po 60 lat, grupa znów się spotyka i dyskutuje, gdzie się spotkać. Zapada decyzja, że najlepiej spotkać się w "Gasthof zum Loewen", ponieważ można tam zjeść w spokoju, a w dodatku restauracja jest dla niepalących. 10 lat później mają po 70 lat, znów się spotykają i dyskutują, gdzie się spotkać. W końcu ustalają, że najlepiej spotkać sie w "Gasthof zum Loewen", ponieważ w tamtejszej restauracji jest wjazd dla wózków inwalidzkich, a nawet winda. 10 lat później członkowie grupy mają po 80 lat, znów się spotykają i dyskutują, gdzie tu pójść. W końcu postanawiają, że najlepiej spotkać się w "Gasthof zum Loewen". Zgodnie uznają, że pomysł jest wspaniały, bo jeszcze nigdy tam nie byli...
-
Krzew na zdjęciu to chyba trzmielina pospolita. Owoce są silnie trujące, zatrucie może być śmiertelne.
-
Świetny pomysł z tymi żeberkami Ciekawe czy były jakoś przygotowane do tej baby, czy włożone surowe? Nazwy przeróżne w zależności od regionu : kartoflak, tarciuch, rejbak, kugel, bugaj,kubusz, kućmok, pyrczok,blacharz, kartoflorz, nagus,szandar, żuchel, sztydrych,tartan, blaszak, pirzok, bonda, szor, kakor, dziad... Ja spotkałam się z bezmięsną wersją baby zmieniaczanej, w której zamiast boczku i słoninki były wędzone śliwki - smak ciekawy
-
W Borach Tucholskich i na Kociewiu - szandar Słyszałam też nazwy bulwiarz albo bakalarz
-
Niech Święta Bożego Narodzenia będą czasem pogodnej refleksji i radości z obecności tych, których kochamy, niech dodadzą nam sił i pozwolą uporządkować myśli, tak aby sprawy naprawdę ważne nabrały blasku. Spokojnych i zdrowych Świąt Bożego Narodzenia dla całej WB!
-
Z pamiętnika dojrzałej mężatki Dzień 1. Dzisiaj była 10 rocznica naszego ślubu. Świętowania to tam za dużo nie było. Kiedy nadszedł czas, by powtórzyć nasza noc poślubną, Zdzisław zamknął się w łazience i płakał. Dzień 2. Zdzisław wyznał mi swój największy sekret. Powiedział, że jest impotentem. Tez mi odkrycie! Czy on naprawdę myślał, ze tego nie zauważyłam juz pięć lat temu? Dodatkowo przyznał się, ze od paru miesięcy bierze Prozac. Dzień 3. Chyba mamy małżeński kryzys. Przecież kobieta też ma swoje potrzeby!!! Co mam robić? Dzień 4. Podmieniłam Prozac na Viagrę, nie zauważył... połknął... czekam niecierpliwie..... Dzień 5. BŁOGOŚĆ! Absolutna błogość! Dzień 6. Czyż życie nie jest cudowne? Trochę trudno mi pisać, gdyż ciągle to robimy. Dzień 7. Wszystko mu się kojarzy z jednym! Ale musze przyznać, ze to jest bardzo zabawne - wydaje mi się, ze nigdy przedtem nie byłam taka szczęśliwa. Dzień 8. Chyba wziął zbyt dużo pastylek przez weekend. Jestem cala obolała. Dzień 9. Nie miałam kiedy napisać... Dzień 10. Zaczynam się przed nim ukrywać. Najgorsze jest to, ze popija Viagrę whisky! Czuje się kompletnie załamana... żyję z kimś kto jest mieszanką Murzyna z wiertarką udarowa. Dzień 11. Żałuję, że nie jest homoseksualistą!!!! Nie robię makijażu, przestałam myć zęby, ba - nawet juz się nie myje. Na nic!! Nie czuje się bezpieczna nawet kiedy ziewam... Zdzisław atakuje podstępnie! Jeśli znów wyskoczy z tym swoim "Oops, przepraszam", chyba zabiję drania. Dzień 12. Myślę, że będę musiała go zabić. Zaczynam trzymać się wszystkiego, na czym usiądę. Koty i psy omijają go z daleka, a nasi przyjaciele przestali nas odwiedzać. Dzień 13. Podmieniłam Viagrę na Prozac, ale nie zauważyłam specjalnej różnicy... Matko!!! Znów tu idzie!!!!!!!!!!! Dzień 14. Prozac skutkuje!!!! Przez cały dzień siedzi przed telewizorem z pilotem w ręce, zauważa mnie tylko kiedy podaje jedzenie lub piwo..... BŁOGOŚĆ!! Absolutna błogość!!!
-
http://www.youtube.com/watch?v=eT1RhBxIe0E
-
Można dodać trochę zimnej wody - wtedy w pierożku będzie więcej smakowitego rosołku. Dlatego właśnie pielmieni muszą być małe (a mięso i cebula surowe) - takie żeby na raz zmieściły się w ustach i żeby po nagryzieniu całe dobrodziejstwo w postaci właśnie tego rosołku ze środka pierożka nie zostało na talerzu Dodano: 17 listopad 2013 - 16:20 Chyba pisałyśmy to jednocześnie
-
Jak usmażysz pielmieni to podziel się swoimi uwagami - jestem ciekawa jak bedą smakowały Ja mam dokładnie odwrotnie nie lubię żadnych smażonych - jadam tylko gotowane z dodatkami
-
Cały dowcip chyba jednak w podaniu tych pierożków. Spróbuj zjeść je z rosołem z dodatkiem śmietany, albo z masłem, pieprzem i octem Usmażyć po ugotowaniu zawsze można, ale to chyba już nie będą pielmieni... Farsz po ugotowaniu jest dość ścisły, myślę jednak, że jak je usmażysz to będzie po prostu twardy... Pielmieni pochodzą z Syberii - jej mieszkańcy robili je w dużych ilościach zimą, wynosili na mróz, a kiedy zamarzły przesypywali do worków i trzymali w spiżarniach (komorach). Potem gotowali w wodzie ze stopionego śniegu i obiadek gotowy
-
Farszu jest mało i w sumie gotują się kilka minut - wg mnie wystarczająco. Mięso nie jest surowe, ale nie jest też miękkie jak w pierogach z gotowanym mięsem.
-
Fajnie napisałeś Pielmieni sklejam jak zwykłe pierogi, a potem rogi zlepiam razem i poprawiam falbankę (widać to na 3 zdjęciu). Tak samo zlepiam uszka z grzybami
-
Dokładnie. Ciasto robię takie samo do wszystkich pierogów - jest bardzo elastyczne. Ciasto moze każdy zrobić swoje - wypróbowane. Moja mama dodaje do ciasta jajko i też jest smaczne. Pielmieni mogą być też podane z masłem, posypane pieprzem i do tego ocet Ja najbardziej lubię takie w rosołku drobiowo-wołowym ze śmietaną Dodano: 17 listopad 2013 - 14:08 W odróżnieniu od zwykłych pierogów z mięsem farsz do pielmieni jest surowy
-
Z rybą nie jadłam... Farsz może być z samej wieprzowiny albo z wieprzowiny, wołowiny i baraniny w równych częściach. Do farszu można dodać też ząbek czosnku.
-
Moje ulubione pierożki, które można wykonać na wiele sposobów - z nadzieniem mięsnym różnego rodzaju. Najbardziej lubię nadzienie z mięsa wieprzowo- wołowego z dużą ilością cebuli, dobrze doprawione pieprzem Ciasto na pierogi: 1 kg mąki 3 szklanki gorącej wody 3 łyżki oleju sól Mąkę wsypać do miski, dodać sól, wlać gorącą wodę z dodatkiem oleju. Dobrze wymieszać łyżką, a jak trochę przestygnie - zagnieść ciasto, rozwałkować dość cienko i wykrawać krążki. Farsz: 30 dag mięsa wieprzowego 30 dag mięsa wołowego 1-2 cebule sól pieprz Mięso zemleć razem z cebulą, doprawić solą i pieprzem (dość sporo). Kulkami mięsa wielkości orzecha włoskiego nadziewać pierożki. Pierożki gotować w osolonej wodzie, po wypłynięciu ok. 3 min. Podawać w rosole z dodatkiem kwaśnej śmietany.
-
http://www.youtube.com/watch?v=a3Fkuq5Lf0Q Dodano: 16 listopad 2013 - 19:13 http://www.youtube.com/watch?v=q2goeGAVhVk
-
Pan Bóg do Adama: - Adam, daj żebro. - Nie dam. - No daj żebro. - Nie. - Adam proszę cię, daj żebro. - Nie dam, mam złe przeczucie...
-
2.11.2007 odszedł Mirek Breguła… Wspaniały artysta, skromny i wrażliwy człowiek. Niedoceniany za życia, ale wciąż obecny w naszych sercach – w moim od ponad 30 lat… Dziś Jego piosenek słucham inaczej niż przed laty, bo po Jego śmierci nabrały zupełnie innego znaczenia… O Mirku powstały dwie książki : "Hej Panie B." Marcina Sitko i "Tacy byliśmy" Heńka Czicha oraz film „Mirek Breguła – choroba uczuć” . http://www.youtube.com/watch?v=LilX0IZ2sCo http://www.youtube.com/watch?v=CQhmFEN9E-8
-
Taką samą pamiętam z dzieciństwa szatkowałam na niej kapustę z moja siostrą a ile zabawy było przy tym
-
Najbardziej lubię cytrynowy, taki mocno kwaskowy. Pomarańczowy robię rzadziej Inne... kto wie
-
-
Wersję pomarańczową też robię, z mandarynek nie próbowałam. Jadłam natomiast limonkowy i ananasowy - były równie dobre jak cytrynowy. Passionfriut to passiflora Chyba w naszych sklepach nie do zdobycia...
-
Do kruchego ciasta świetnie pasuje Ciekawa jestem Aniu w jakich proporcjach dajesz składniki Każdy robi inaczej - widziałam różne wersje - zwłaszcza jeśli chodzi o ilość cukru i masła. Ja np. cukru daję tak jak w przepisie i czasem dosładzam już po ugotowaniu jak jest jeszcze gorący.
