no i stało się ! moje pierwsze (prawie) zimne dymienie mam za sobą, i wiem już że na pewno nie ostatnie tak jak pisałem wcześniej zrobiłem polędwicę łososiową Ligawy i schinkenspeck z szynki, peklowane wg. zaleceń i moczone 1,5H/dzieńpeklowania.Powiem szczerzę, że obie wędlinki wyszły pysznie, za to mają całkiem różne konsystencje i smaki, polędwica wyszła mięciusieńka i delikatna, za to schinkenspeck twardy i słonawy, tak myślę że powieszę go gdzieś żeby podsechł jeszcze troszkę, dodatkowo uwędziłem kawałeczek sera żółtego i sól morską gruboziarnistą, serka jeszcze nie próbowałem ale w soli zdecydowanie czuć dymny posmaczek i zapach, trzymam w zamkniętym słoju co by nie wywietrzała. Łososia nie udało mi się niestety kupić a co do samej wędzarni to ostatecznie dostałem od kolegi skrzynię dębową wg. mojego (widzimisię) niby projektu prawdopodobnie czeka mnie kilka przeróbek ale o to podpytam w innym czasie i temacie jak naładuję aku do aparatu to postaram się cyknąć kilka fotek tego co mi wyszło jak i samej wędzarnie i wrzucić na stronę, w polędwicy zrobiła mi się taka obwódka z hmm.. „bardziej surowym środkiem” nie to żeby się upiekła ale wydaje mi się że to od temp która skoczyła mi w pierwszym dniu do 30 stopni, ja musiałem coś załatwić a teść miał przypilnować procesu, ale biedaczysko zaczytał się naszą polską literaturą i się chłopinie zapomniało zastanawiam się też czy to nie przez temperaturę ?! bo musiałem dogrzewać środek maszynką elektryczną i może ta akurat polędwica wisiała nad nią ?? być może muszę dorobić jakieś osłony, szybry, komin ?! no nic, następnym razem będzie lepiej pozdrawiam serdecznie