osid
Użytkownicy-
Postów
717 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez osid
-
ja tam (jeśli w ogóle) dodaję przyprawy (czosnek,jałowiec,pierz,listek laurowy) do wody którą zagotowuję z tymi przyprawami, jak ostygnie rozpuszczam w niej sól/peklo i taką solanką zalewam mięso, wyjątkiem jest u mnie kurczak, lub jego części ze skórą, najpierw go parzę a potem dopiero wędzę (bez skóry odwrotnie) i wtedy dodaję przyprawy do wody w której parzę kurczaka, drób szybko przechodzi przyprawami, wędzonki raczej są grubsze i większe i raczej słabo przejdą przyprawami.
-
dokładnie tak jak pisze kotunia !! odpowiedzi na wszystkie pytania zawarte w tym temacie są na forum, i były poruszane wielokrotnie, wystarczy poszukać TAK,ogólna !! zainwestuj parę gr. w dwa termometry i po sprawie, w większości przepisów są podane konkretne temp. wody w której parzysz wędliny, oraz jaka powinna być w środku wyrobu, od razu dodam że różnie ludzie parzą i sam metodą prób musisz znaleźć takie temp. jakie będą odpowiadały tobie, tak samo z solanką !! jedni wolą bardziej słoną inni mniej, próbuj, kombinuj, i szukaj własnego smaku dodam jeszcze iż nie jestem autorytetem w tej dziedzinie i nadal uważam się za średnio początkującego w temacie wędzenia, a bawię się w to ze 2 lata pozdrawiam
-
a w przepisie który podał Roger jest wyraźnie że można dodać 5% wody jumbo, ja do piekarnika to chciałem raczej żeby wilgotno miała a wentylatorek odpalać co by powietrze przemieszał co jakiś czas, temperatury żadnej tam ma nie być tylko ta panująca w kuchni no bo jak odpalę nawet na 5 minut co godzinę to przecież się nagrzać nie zdąży.W sumie to nawet nie wiem czy u mnie nie można samego wentylatora od termoobiegu włączyć żeby piekarnik wychłodzić szybciej ?! na samym światełku też chodzi jakaś dmuchawa ale ona chyba szybę studzi żeby gorąca nie była, podczas pieczenia, poczytam dziś instrukcję
-
wiem,wiem... poszalałem, zasugerowałem się wypowiedzią kolegi Rogera że daje czasami przy niektórych dojrzewających kiełbasach 40-50gr./kg. :) a ja z tych sololubnych więc dałem 40gr... no nic, za tydzień zrobię znowu 1kg. ale dam 30gr. i będę miał porównanie, trzeba czasami coś spartolić co by się nauczyć kiełbaska przez jeden dzień podeschła mi ostro, ale to pewnie dlatego że mam piec na węgiel i jak to przy piecach bywa w dzień piekło a w nocy ziąb, bo nie ma komu podłożyć na razie założyłem na kaloryfer nawilżacz i zostawiłem czystą wodę w zlewie, może chociaż ciut podniosę wilgotność, myślałem czy by nie przenieść jej do piekarnika do którego wstawię michę z wodą, uchylę drzwiczki i podłączę go pod włącznik czasowy zaprogramowany tak że będzie uruchamiał piekarnik powiedzmy co godzina na 5 minut w celu cyrkulacji powietrza, piekarnik na minimalną temp ustawiony i włączony termoobieg, uchylone drzwiczki, jak myślicie ?? no i powiedzcie po jakim czasie min. można próbować kiłebaskę ??
-
kurcze no i ja bym spróbował dla mojej LP zrobić tylko że się cholera zaparła i w post słodyczy nie rusza :( w święta też nie zabłysnę bo ciast będzie cała masa ale wciskam przepis do segregatorka w miejsce pt. : koniecznie spróbować !! dzięki pozdrawiam
-
no fakt z solą troszkę poszalałem ale lubię słone, a kiełbaska ma powisieć dłuuuugo i potem będę ją rozbijał młotkiem i ssał jak cukierki :tongue: a tak poważnie to zastanawiam się czy nie rozciąć tej kiełbaski, dołożyć mięska i nabić w nowe jelito ?! w sumie na błędach się człowiek uczy najwyżej coty sąsiada będą miały co jeść , do kiełbaski dodałem na kg farszu.: wspomniana sól niejodowana 40gr. pieprz kolorowy 3gr czownek staropolski 2gr. majeranek 1,5gr. oraz 75 ml wody w temp.pokojowej
-
witam no i namówiliście mnie !! wczoraj zrobiłem moją pierwszą palcówkę :devil: kilo mięska pocięte ręcznie i ręcznie nabite w jelito przez lejek. Kiełbaska na samej soli niejodowanej tylko dałem 40gr. na kilo bo wyczytałem że do kiełbas dojrzewających daje się 3-5% czyli wyśrodkowałem i dałem 40gr. mam nadzieję że da się ją zjeść jak podeschnie !? wisi sobie przy rozszczelnionym oknie w kuchni, zobaczymy co z tego wyjdzie, w święta planuję pierwsze cięcie (jak wytrzymam) http://img259.imageshack.us/img259/2167/dscf2158m.jpg http://img209.imageshack.us/img209/5551/dscf2160nj.jpg http://img850.imageshack.us/img850/9859/dscf2162x.jpg
-
Witam Oto wynik ostatniego weekendowego zadymiania bo ciepełko u mnie było i zachciało mi się w sobotę kurczaczka, a że w piątek odebrałem nową partię zrębków z hurtowni to korciło mnie coś nimi zadymić :devil: tak wię zakupiłem dwa ptaszki z zego nóżki z podudziami oraz piersi poszły do wędzenia a skrzydła i korpusiki na rosołek peklowanie mokre ok 24H w solance gdzie na 1L wody dałem 55gr. soli w składzie 30%-sól peklowa, oraz 70% sól niejodowana, do tego kilka ząbków czosnku, kilka ziaren ziela angielskiego i pierzu, przyprawy zagotowane razem z wodą, a po wystudzeniu rozpuściłem w niej sól. parzyłem w temp. 80-85* aż do osiągnięcia w środku 72*, z tym że udka parzyłem przed wędzeniem a piersi po wędzeniu. przed parzeniem: http://img585.imageshack.us/img585/9467/dscf2142u.jpg parzenie: http://img203.imageshack.us/img203/6273/dscf2145w.jpg po parzeniu: http://img254.imageshack.us/img254/2746/dscf2143e.jpg przekrój: http://img811.imageshack.us/img811/7237/dscf2153m.jpg kolacja: http://img708.imageshack.us/img708/9933/dscf2155np.jpg Kurczak wyszedł mega pyszny !! piersi bardzo soczyste, udka wraz z domownikami pożarliśmy "na ciepło", ale piersi udało mi się schować i zostawiłem sobie jako posiłek białkowy na kolację w tygodniu na ostatnim zdjęciu kolacja moja (cyc) i żonki (kanapki) z mega pysznym salcesonem !! salceson kupny i nazywa się "włoski" sam go nie zrobię ale mam metę w okolicy Bronisz 36zł/kg. i powiem wam że moja LP nie jada normalnie salcesonu ! to ten wsuwa że aż miło !!! :) jest tak pachnący że nawet przez folię i reklamówkę w samochodzie z tylnego siedzenia go czuć !! i zawsze jak jestem w okolicy to każe mi kupić co najmniej 0,5 kg !!! i zjadamy go w 1-2 dni na śniadanie, obiad i kolację !!! uwielbiam go :thumbsup:
-
ja w mojej drewnianej mam uchylaną całą górną ściankę (bo płaska), oraz otwieraną całą przednią ściankę na zawiasach, musiałem troszkę wzmocnić bo mi się rozjeżdżać zaczęła po jakimś czasie ale dwie listewki i już jest ok, takie rozwiązanie jest fajne bo podczas wędzenia na kijkach mam dostęp od góry, i łatwo się przewiesza, a jak dorobię półki na serki/rybki to będę mógł wysuwać je od przodu pozdrawiam
-
tak mi ochoty narobiłeś mój ulubiony stopień wysmażenia :thumbsup: ja mam dziś firmowe pifko więc kolacja "na mieście" ale też steka wciągnę medium z argentynki :thumbsup: z frytami i do tego zimna pianka :thumbsup: :thumbsup: :thumbsup:
-
a powiedzcie czy można palcówkę zrobić tylko na samej soli ?? na zdrowy chłopski rozum można, bo przecież kiedyś dawno, dawno temu nie było soli peklującej tylko zwykła, mam zamiar w ten weekend zrobić "na próbę" z kilo... albo może lepiej ze 2 kilo i poczekac do świąt ze 4 tygodnie, bo jak patrzę na te wasze wyroby to ślinotoku dostaję takiego że nie moge się opanować tylko czy wytrzymam tykle czasu ? no a jeśli można to na jakiej (kamionka, niejodowana) i czy dawkować tak jak piszecie 25-30 gr./kg. ??
-
pulek dzięki serdeczne za zdjęcia i opis, i chyba masz rację... najpierw spróbuję przerobić a dopiero potem coś nadzieję, żebym i ja nie zaczął łaciną śpiewać, bo młodziutki u mnie łapie w mig wszystko i nie żucił w kąt machiny jak zrobiła pewnie moja teściówka po wspomnianym "jednym" użyciu , zastanawiam sie tylko skąd taką gumkę wykombinować do uszczelnienia tłoka ?! p.s. radio faktycznie oldschool-owe
-
aleście mnie pocieszyli ... już się napaliłem na kiełbachę własnej produkcji... że łatwiej będzie... lepiej...szybciej… ehhh... tak czy siak nie byłbym sobą gdybym sam nie spróbował w weekend to raczej nie dam rady, ale w najbliższym czasie postaram się coś nią nadziać, a jak nie to zawsze mogę kupić lejek u mira do mojej alfy 10 dzięki za info a jako ciekawostkę powiem wam że kilka dni temu oglądałem program "w interesie mięsożercy" i tam prowadzący nadziewał jelita pistoletem do silikonu !! tak,tak, kupił nową czystą tubę i przyciął odpowiednio lejek i fru we flaczki jak widać dla chcącego,.... pozdrawiam
-
zerknijcie proszę na to: http://img14.imageshack.us/img14/2741/dscf2131v.jpg http://img534.imageshack.us/img534/4692/dscf2132go.jpg http://img809.imageshack.us/img809/4576/dscf2133u.jpg wczoraj teściówka robiła porządki i wygrzebała to z czeluści szafy/regału, podobno kupiła kiedyś"od ruskich", używana raz i zapomniana na dłuuuuuugie długie lata, jeszcze nie testowałem ale się przymierzam ma ktoś z was może takie ustroństwo ?? mocowanie do blatu widać od razu że do przeróbki, chociaż na pusto nieźle się trzyma jak się troszkę zwilży, podstawę może w weekend zrobię jakąś kiełbasę to zobaczę czy daje radę
-
HA, takie ładne słoiczki i to pod samym nosem w moim rodzinnym mieście !! dzięki za namiary, przy okazji kolejnych odwiedzin koniecznie mus zakupić powiedz prosze czy to prywatne mieszkanie czy może w tym ciągu sklepików na parterze bloku ??
-
madlinko wiem o czym mówisz ja ostatnio też nie miałem wiejskich i kupiłem fermowe, na szczęście tylko 6szt. bo do ciasta LP potrzebowała, jakże one fatalnie wyglądały!! żółtko... blado szare.... śjakieś takie bleee... 2 poszły do ciasta a reszta (tfujj) dla kotów sąsiada, nie wiem jak ja kiedyś mogłem jeść te "sklepowe" jajka ?! oojj szybko się człowiek do dobrego przyzwyczaja, ojj szybko tak robiłem i fakt !! nie pękały, ale przez tą dziurkę wyciekało troszkę białka a do środka jajeczka wlewała się woda z gotowania
-
U mnie w domku towarzystwo nie tknie nie ściętej jajecznicy !! i tylko robiona klasycznie na skwareczkach z kiełbasy lub boczku, ja wole półpłynną więc jak robię tylko dla siebie to tak jak madlinka, najpierw białka do lekkiego ścięcia smażę a potem dodaję same żółteczka noo i z pomidorami i świeżym szczypiorem w sezonie jest pyszna, tłuszczu nie dodaję bo zazwyczaj wystarczy ten wytopiony, a jeśli nie to tylko jakieś dobre masełko a skoro już o jajach mówimy, to czy macie jakiś patent żeby jajka gotowane na miękko nie pękały ?? zawsze mi jakieś pęknie !! czy to z lodówki czy na noc zostawione żeby temp. złapało do rana, dodawałem soli do wody, octu i nic !! zawsze pękają
-
trzeba mieć konto na ich stronie żeby zobaczyć przepis
-
Peklowanie mięsa - temat nastrzyku w warunkach domowych
osid odpowiedział(a) na Emil temat w Peklowanie
ja jeszcze nic nie nastrzykiwałem, bo zawsze mam czas i pekluje na mokro kawałki o wadze 1,5-2,0 Kg. wg. tabeli dziadka i tak jak pisał kolega sverige2 peklosól pomiędzy 8 - 10 dkg. (lub mieszanka 50/50 z solą niejodowaną) ok 13-14 dni i zawsze wszystkim smakują przy czym górna granica peklosoli 10dkg./1L. to dość słone wędlinki wychodzą, ale pekluje się ładnie bez żadnych szrych plam w środku, a z nastrzykiem masz po prostu szybciej -
kolega kombinuje z metodą SOUS VIDE: http://pl.wikipedia.org/wiki/Sous-vide próbuj !! i koniecznie opisz co z tego wyjdzie !! najlepiej fotorelacja jakaś a i fakt... wody na zupke nie będzie !!
-
pingwiny z madagaskaru, bob budowniczy, świnka PEPA, gadający pies Marta, reksio, bolek i lolek i caaaała masa innych bajek na minimini i nickelodeon-ie z racji wieku mojego synka (2,7lat-ek) poza tym kuchnia+ <-- ulubiony program, discovery, "boso przez świat" Cejrowskiego, i wszelakie produkcje o gotowaniu i jedzeniu
-
no to w weekend robię takie nóżki dla mojej LP i synka !! jak na razie zazwyczaj robiłem paj z kurczakiem i groszkiem pod ciastem francuskim, baardzo sycące danie, proste a zarazem pyszne
-
renesi a podlewasz czymś w tej tortownicy ?? na jednym zdjęciu widać trochę płynu w środeczku tej świeżo upieczonej "gromadki" wytopił sie czy może dodałaś buliony/masła/wywaru ??
-
Radku poszalałeś z ilością !! tyle tłuszczyku, kto to zje ?? ja miałem taki kawałek jak ten środkowy na pierwszym zdjęciu i jeszcze mam kawałeczek w lodówce poweidzcie ile taka słoninka może wisieć w lodówce ??
-
spec202 no to masz nauczkę żeby zabezpieczać takie rzeczy w IKEA są np. takie taśmy które przykręca się do ściany np. kołeczkiem i jakąś śrubką do TV (do mebli drewnowkrętem) tak zabezpiecza się u nich wszystkie meble na ekspozycji właśnie po to żeby się nie przewróciły jak dziecko na nie wejdzie lub pociągnie za jakiś element. Wiem co mówię !! mam w domu takiego małego łobuziaka (2,7latek)
