Sloczu87

I jak tam eksperymencik? Ja musiałem do swojego dodac cukru, ale kolorek... PIĘKNY

Ten kawałek zawsze wywołuje we mnie wielkie emocje...

z moja "muzą" http://cdn2.asteroid.pl/amin.garnek.pl/026/546/26546848_200.0.jpg

Tak, wiem że pełno jest drożdży winnych. Chciałem zrobić zgodnie z przepisem. Mam swój mały sadek, więc jeszcze jest z czym eksperymentować Z resztą znając siebie, i tak to wypiję hehe

Tak. Dalej w komentarzach piszą, że zwykłe nadają się jak najbardziej. Wstawiłem 2 godziny temu, i już zapierniczają bąbelki.

Dziś wstawiłem około 11 litrów winka, wg. przepisu: http://alkohole-domowe.com/wino/przepisy-na-wina-rozne/wino-pyszny-pieciopak.html Wstawiłem ok 7l wiśniowego, i 4 litry agrest/śliwka mirabelka. Wszystko z wieloletnich przetworów mamuśki Wino "pyszny pięciopak" Pięciopak czyli pięć litrów taniego mocnego wina. Potrzebne będą następujące składniki: pięciolitrowa plastikowa butla po wodzie mineralnej - 1 szt. cukier - 1,5 kg drożdże - 1/10 kostki drożdży szklanka ryżu - 200 g woda - 4 l słoiczek zaprawionych wiśni lub innych owoców - 300 ml Cukier i drożdże rozpuszczamy w letniej wodzie i wlewamy do butli, wsypujemy ryż i owoce. Należy uważać aby wszystko się zmieściło w butli. W zakrętce można wywiercić otwór i zamontować rurkę fermentacyjną ale można też dziurę zatkać watą. Odstawiamy nasz pakiet w ciepłem miejsce przy kaloryferze i za dwa tygodnie lub nawet szybciej mamy ok. 4,5 litrów fajnego taniego winka. Jeszcze tylko tydzień w piwnicy dla odklarowania i gotowe. http://cdn1.asteroid.pl/amin.garnek.pl/026/543/26543241_200.0.jpg

Stary Testament do Twojego wieku ,tam powinny leżeć "świerszczyki" :grin: Henio, a skąd wiesz, co jest pourywane miedzy kartkami? :wink: :devil: żeby offtopa nie robić, moja żonka, z naszym mini/pseudo owczarkiem, na spacerku w lesie: http://cdn3.asteroid.pl/amin.garnek.pl/026/542/26542091_200.0.jpg

Jadłbym... :devil:

Dziś zrobiłem kiełbaski grillowe, podwędzane. Niedługo zjeżdża się rodzinka, więc jutro zdam relację, jak smakowały http://cdn2.asteroid.pl/amin.garnek.pl/026/516/26516905_200.0.jpg http://cdn2.asteroid.pl/amin.garnek.pl/026/516/26516907_200.0.jpg http://cdn2.asteroid.pl/amin.garnek.pl/026/516/26516908_200.0.jpg arkadiusz, popracowałem trochę nad nabijaniem. Jest lepiej, ale mogło być jeszcze lepiej

heh, To ładnie... Ja mam wstawione ok 50 litrów, i już żona straszy mnie AA :devil:

Zainspirowany przez PanBoczek, wstawiłem 4 litry wina, z przetworów robionych przez mamuśkę jak powiedziała, co najmniej 10 lat temu. Leżały do tej pory zapomniane, w piwnicy. http://cdn3.asteroid.pl/amin.garnek.pl/026/493/26493492_200.0.jpg

Ponieważ tyle mają wytrzymać zgodnie z założeniami producenta. Jesli nie zostana sprzedane, rozpoczyna się ich drugie życie. Znajoma pracowała w jednym z naszych Nidzickich supermarketów, to szef stare szynki kazał im myć w wodzie z płynem, aby tylko świeciły, miały kolor, i się nie kleiły.

Prawdopodobnie wina foliowych torebek. "Wędliny" z supermarketów, ledwio wytrzymują w nich 3-4 dni. Tydzień swojskiej, to i tak dużo. Ja jak mam taką kiełbachę, to mielę ją z cebulką, dodaje smalczyk, zioła, i na kanapeczki

2,5 kg łopatki, 0,5 kg wołowiny ok 0,7 słoniny, połowa gotowanej, połowa surowej zapeklowanej w soli i czosnku (gotowana dla tego, że taka mi została, i nie miałbym co z nią zrobić...) Całość peklowałem 6 dni, przykryte właśnie plastrami słoniny. Potem w jelita, odstała ok 3 godziny i do wędzarni na 4 godziny. Nie znam temperatury, nie miałem jeszcze termometru. bazylwidzew, Niestety nie mam tylu gąsiorów, więc wstawiłem w baniaczkach po wodzie. A szkoda było zmarnować tyle owoców

arkadiusz, Dwa tygodnie to faktycznie za mało. A w przepisach, wg których robiłem pisali że już po 5 dniach nadaje się do jedzenia. Bzdura... Mam ponad miesięczne, i to jest właśnie smak o jaki mi chodziło. Na zdjęciu po prostu pierwszy wyrób Napisz prosze coś więcej, tak żebym wiedział co zmienić przed następna produkcją. Oby w przyszłym roku na zlocie była okazja beczułka zostaje oczywiście Ale kamienną i tak wymuruję

Dorobiłem się 20 postów, więc w końcu mogę zaprezentować swoje pierwsze kroki w zadymianiu, i nie tylko Zaczęło się od szynek ala parmeńskich. Wstawiłem szyneczkę, schab, i karkówkę. Łącznie ok 4 kg. Tutaj dwutygodniowa karkówka. (Jak dla mnie dwa tygodnie to minimum) http://cdn2.asteroid.pl/amin.garnek.pl/026/317/26317845_200.0.jpg Potem w ruch poszły kiełbaski, i kurczak (koniecznie muszę popracować nad nabijaniem jelit): http://cdn4.asteroid.pl/amin.garnek.pl/026/374/26374038_200.0.jpg http://cdn1.asteroid.pl/amin.garnek.pl/026/374/26374043_200.0.jpg http://cdn3.asteroid.pl/amin.garnek.pl/026/374/26374052_200.0.jpg http://cdn1.asteroid.pl/amin.garnek.pl/026/374/26374064_200.0.jpg nadszedł czas na szynkowar, genialna alternatywa dla mielonek z supermarketu: http://cdn2.asteroid.pl/amin.garnek.pl/026/455/26455449_200.0.jpg no i winka... http://cdn3.asteroid.pl/amin.garnek.pl/026/455/26455451_200.0.jpg na razie stara beczka po tacie, ale w planach jest murowana wędzarnia z kamienia :grin: http://www.garnek.pl/sloczu/26380009

Zbój Madej, gratulacje! Mamuśka była dróżniczką, a ojciec pracował w DEC'u więc blisko kolei A to może coś o mnie... Mieszkam z żonką w Nidzicy. Tu też pracuję, w firmie produkującej sejfy. Z wykształcenia Technik organizacji Usług Gastronomicznych. z sesji ślubnej http://cdn3.asteroid.pl/amin.garnek.pl/026/451/26451733_200.0.jpg z roboty http://cdn2.asteroid.pl/amin.garnek.pl/026/451/26451729_200.0.jpg i małe hobby http://cdn2.asteroid.pl/amin.garnek.pl/026/451/26451728_200.0.jpg http://cdn2.asteroid.pl/amin.garnek.pl/026/318/26318546_200.0.jpg

8225

Ładna a może to mały czarny :question: :lol: Nie no, dokładnie sprawdziłem Chociaż już mieliśmy dwa zwierzaki które postanowiły się pobawić w Annę Grodzką Kotkę Lucjana, która okazała się Luśką, i Psa Kluska, która okazała się Kluską

Mała Czarna http://cdn3.asteroid.pl/amin.garnek.pl/026/432/26432071_200.0.jpg http://cdn2.asteroid.pl/amin.garnek.pl/026/432/26432069_200.0.jpg

Ale czad, 27 miejsce! No, do wieczora młody z pierwszego nie ma szans

Jak to wygląda..... Zaraz biorę flaszkę, słoik ogóreczków, i w pociąg do Bukowiny! :wink: No to mam wyzwanie na następne wędzenie. Dzięki za przepis! :grin:

Poszło

A ja poproszę o przepis na "Bukowiańskie cukiereczki". Przez to forum to ze 20 kg przytyję