Mąż na 25. rocznicę ślubu kupuje żonie bieliznę. W sklepie im droższa tym bardziej prześwituje, wybrał więc najdroższy komplecik za 500 pln - tak delikatny i cieniutki że ledwo widać materiał. Zapakowali na prezent, wręczył małżonce. Kobieta szczęśliwa, ale widzi że droga marka - szkoda trochę dla starego zakładać, pomyślała że opchnie w internecie, a sama zaprezentuje się nago, mąż nie zauważy bo taka prześwitująca.
Nadszedł wieczór, małżonka dumnie wychodzi w stroju Ewy:
- No i jak najdroższy, ładnie na mnie leży?
A mąż z rozczarowaniem kręci głową i myśli na głos:
- Kurde, pięć stów a nawet nie uprasowali.