Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

˙˙˙ oɹƃǝllɐ ɐu ɹnʇɐıʍɐlʞ ǝıɔɾndnʞ ǝıu

:grin:

To dla tego BonAir, tak mało ostatnio pisze na forum :grin:

Hanka_Kaszubka33

Wszyscy Jesteśmy Aniołami Z Jednym Skrzydłem....

GDYNIA MOJE MIASTO

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/86/#findComment-141787
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego kawalerowie są szczuplejsi od facetów żonatych ?

 

Kawaler wraca do domu , otwiera lodówkę , robi kwaśną minę i idzie do łóżka .

Żonaty gdy wraca podchodzi do łóżka odkrywa kołdrę , robi kwaśną minę i idzie do lodówki.

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/86/#findComment-141864
Udostępnij na innych stronach

Z pozdrowieniami dla Dzidzi i Kowo :wink:

 

Jaka jest różnica między walcem angielskim a walcem wiedeńskim?

- Walec angielski ma kierownicę po prawej stronie.

 

 

 

Wraca informatyk z pracy późnym wieczorem widzi na ulicy jakiś gość zamalowuje napisy na płocie... postał... popatrzył...

....zamyślił się i mówi pod nosem:

- Ani chybi moderator jakiś... :grin:

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/86/#findComment-141892
Udostępnij na innych stronach

W klasie pierwszej, prowadzonej przez bardzo seksowną i młodziutką nauczycielkę, w ostatniej ławce, tuż za Jasiem, zasiadł jaśnie pan dyrektor szkoły.

Postanowił przeprowadzić wizytację na lekcji "najświeższej" w szkole nauczycielki.

Pani, bardzo przejęta, odwróciła do klasy swe apetyczne, opięte krótką spódniczką pośladki, pisząc na tablicy:

- "Ala ma kota." Nawrót i pytanie do klasy: - co ja napisałam?

Martwota i przerażenie... Jedynie Jaś wyrywa się jak szalony.

No...., no..., Jasiu?

Pani, z ogromnym wahaniem, dobrze już znając wyskoki tego łobuziaka, wezwała go do odpowiedzi.

- Ale ma dupę! - mówi Jaś

- Pała! - wybuchła pani, czerwona na twarzy z oburzenia.

Jasio też wściekły, siadając zwrócił się do tyłu, do dyrektora:

- Jak nie umiesz czytać, to nie podpowiadaj.

Cisza,spokój, a ja robię to co umiem najlepiej: NIC
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/86/#findComment-141913
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że koniecznym jest ułożenie szczegółowego regulaminu zlotów Wędzarniczej Braci. Nie ma co wyważać otwartych drzwi! Można skorzystać i przystosować dostępne wzorce.

Np. ten:

"Drodzy Koledzy!

W związku z bardzo bliskim już szkoleniem w Rowach, czuję się w obowiązku podjąć kolejny raz tą syzyfową pracę i zaapelować do Waszego człowieczeństwa, resztek instynktu samozachowawczego i sumienia (trudny wyraz, zjawisko sumienia nie jest wśród Was powszechne, wiem). Jak wiecie szkolenie jest przeznaczone dla pracowników działów sprzedaży ze wszystkich spółek grupy A*****R.

 

Znaczy to, że oprócz nas będą tam również normalni ludzie. Dlatego proszę o przestrzeganie paru zasad, które pozwolą nam przebrnąć jakoś przez ten kolejny ciężki życiowy egzamin:

 

 

 

nie awanturujemy się zaraz po przyjeździe o warunki zakwaterowania czy miejsce przy stole. Delikatnie zwracamy uwagę osobom odpowiedzialnym za zaistniałą sytuację i grzecznie proponujemy zmianę.

 

 

nie upijamy się do nieprzytomności.

 

 

nie wolno w żadnym wypadku publicznie bić lub lżyć Jarka W.

 

 

nie przewracamy stołów, krzeseł i ław.

 

 

nie zasypiamy na krześle, ławce, fotelu ani na stole w trakcie trwania szkolenia cy integracji. Zakaz te dotyczy również pleneru. Pilnujemy sie nawzajem i jak kogoś ogarnie słabość grzecznie, spokojnie i dyskretnie ewakuujemy kolegę na z góry upatrzone pozycje.

 

 

nie używamy cały czas wyrazów wulgarnych (np. zamiast powiedzieć "k..a czy masz jeszcze te w dupę [j***] papierosy, bo mi właśnie k..a wyszły do ch..a zaje...ego" można powiedzieć "czy mógłbyś mnie poczęstować papierosem albo zamiast powiedzieć "do ch..a! Widziałeś tę su..ę z..., na pewno wali się jak dzika, o ja pier..." można powiedzieć "widziałeś jaka fajna dziewczyna przyjechała z firmy..."

 

 

nie bijemy sie między sobą, a ewentualne kłótnie należy przeprowadzać cicho i nie wołać nikogo na arbitra.

 

 

nie ryczymy jak dzikie zwierzęta.

 

 

nie wycieramy podłogi kolegami z pracy ani ze spółek.

 

 

nie pytamy kolegów, którzy mówią rzeczy, które WYDAJĄ się nam absolutnie bezsensowne "głupi się robisz?"

 

 

nie opowiadamy nikomu głupot i nie zanudzamy opowieściami o naszych pijackich bądź seksualnych osiągnięciach.

 

 

z Zarządem rozmawiamy TYLKO na trzeźwo!!! Staramy się podczas rozmowy nie opowiadać głupot o naszych niesłychanych możliwościach, umiejętnościach i osiągnięciach- przyszłych jak i minionych. W żadnym wypadku nie roztaczamy przed Zarządem wizji pojemności rynku w poszczególnych grupach asortymentowych. Podczas rozmowy nie należy trzymać rąk w kieszeniach, palić i wydmuchiwać dymu prosto w twarz rozmówcy, ani drapać się po genitaliach (ani swoich ani cudzych). Nie należy również obejmować rozmówcy ramieniem. Pamiętamy, że Członek Zarządu naszej firmy nie jest "luźnym spoko ziomem".

 

 

w żadnym wypadku nie kiwamy ręką na Członka Zarządu Naszej Firmy.

 

 

nie zmieniamy, klnąc na czym świat stoi, regulaminu gier i konkursów przygotowanych dla nas przez pracowników firmy szkolącej.

 

 

jeżeli któryś z uczestników szkolenia nie będzie chciał pić każdej kolejki, nie ryczymy na całą salę "nie chlasz? - to po ch..j żeś tu przyjechał"

 

 

nie gwiżdżemy na obsługę, nie domagamy się gromkim głosem wódy,żarcia czy usługi seksualnej.

 

 

nie wolno uniemożliwiać wejścia/ wyjścia z zajmowanego wspólnie z kolegami domku/ pokoju poprzez odbywanie tam długotrwałego stosunku płciowego.

 

 

nie wolno oddawać moczu do umywalek ani pojemników na śmieci. Można to uczynić do klozetu lub pisuaru.

 

 

jeżeli w trakcie zabawy ktoś wyłączy prąd, bo już najwyższy czas iść spać, należy jak najszybciej podać mi szklankę zimnej wody.

 

 

przed pytaniem "czy jest tu coś do wypier..nia?", przed wykonaniem "tąpnięcia w Bytomiu" bądź "pionizacji" sprawdzamy, czy jesteśmy we właściwym domku/pkoju. Nie wyłamujemy drzwi wejściowych do w/w obiektów "bo tam na pewno się schował!"

 

 

szkody powstałe podczas kretyńskich, pijackich wybryków będą pokrywane z Waszego uposażenia, bez dyskusji.

 

 

będąc pod silnym wpływem alkoholu nie przechadzamy się środkiem ośrodka wczasowego i nie informujemy całego otoczenia, że jest luźno,

 

 

chcąc odbić partnerkę w tańcu ( o ile dojdzie do zabawy tanecznej) nie przypalamy nikogo papierosem ani nie odpychamy jak chłopca.

 

 

to nieprawda, że wszystkie kobiety, które będą na szkoleniu mają ochotę pobzykać się z Wami i nie należy również wygłaszać komentarzy w stylu: "ku..a! Tą to bym je..ł..."

 

 

zabraniam łażenia i robienia setek zdjęć w trakcie szkolenia i integracji. W szczególności zakaz ten dotyczy Sebastiana. Jemu nie wolno dotykać aparatu w ogóle!

 

 

nie odbywamy długotrwałych i głośnych stosunków płciowych w pomieszczeniu, w którym przebywają jeszcze inne, postronne osoby, które pragną odpocząć.

 

 

nie obrażamy się wzajemnie i nie snujemy głupawych opowieści o rezultatach nieudanych eksperymentów niemieckich na ludności polskiej.

 

 

przed rozpoczęciem darcia mordy z treścią, która ma zachęcić napotkaną kobietę do natychmiastowego odbycia stosunku płciowego należy się rozejrzeć i oszacować audytorium. Naprawdę nie wszyscy mają ochotę tego słuchać.

Zdaję sobie sprawę z faktu, iż powyżej podjęte sprawy nie wyczerpują bardzo szerokiego wachlarza Waszych możliwości. Jednakże jeżeli narobicie sobie i mi wstydu, i zaprezentujemy się w obliczu koleżanek i kolegów z grupy A*****R, nie jako zgrany kolektyw sympatycznych ludzi, lecz jako banda wyzutych z resztek człowieczeństwa, zezwierzęconych skurwy..ów i pijaków to długo nie będzie żadnego wyjazdowego szkolenia.

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/86/#findComment-142041
Udostępnij na innych stronach

zabraniam łażenia i robienia setek zdjęć w trakcie szkolenia i integracji. W szczególności zakaz ten dotyczy Sebastiana. Jemu nie wolno dotykać aparatu w ogóle!

Wszysto pozostałe zrozumiałem, ale czy ....... :wink: Sebastian ...... :shock: .... robi złe zdjęcia :question: :question: :question:

Pozdrawiam Wirus.
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/86/#findComment-142050
Udostępnij na innych stronach

Andy przygotuj projekt na VI OZWB, a nieco okrojoną wersję na zloty regionalne.

„Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/86/#findComment-142051
Udostępnij na innych stronach

Z pozdrowieniami dla Dzidzi i Kowo :wink:

Dziękujemy za dedykacje ;)

Jaka jest różnica między walcem angielskim a walcem wiedeńskim?

A propos: :devil:

 

Podsłuchane przed laty gdzieś w Gdańsku na dancingu:

Pan: Czy mogę Panią zaprosić do walca?

Pani: Ależ proszę Pana, przecież teraz graja tango !?!

Pan: To nie problem. Walec stoi na ulicy :grin: :devil: :grin:

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/86/#findComment-142061
Udostępnij na innych stronach

Siedzą dwie działaczki Ligi Polskich Rodzin naprzeciwko wejścia do agencji towarzyskiej dla gejów.

Ze środka wychodzi dresiarz.

- A to łajdak, męt społeczny! Wstydu nie ma! Przez takich nasze państwo tak żałośnie wygląda!

Z agencji wychodzi elegancko ubrany businessman.

- A to prostak! Przez takich łachudrów zapisali nas do Unii Europejskiej! Tracimy dumę narodową!

Z agencji wychodzi Żyd. - Świnia! Manipuluje naszym niepodległym narodem i jeszcze każe się za

wszystko przepraszać!

Z drzwi wysuwa się chyłkiem dostojny mężczyzna w średnim wieku, rozgląda się ostrożnie na prawo i lewo...

- Oooo, nasz ksiądz proboszcz! Dobry człowiek! Jak on się potrafi poświęcać!

Pewnie któryś z tych pedziów jest umierający!

 

[ Dodano: Pon 17 Sty, 2011 22:40 ]

Adam i Ewa bawią się w Raju.

Przychodzi do nich Bóg i mówi:

- Dzieci moje, mam dla was dwa prezenty, ale musicie wybrać co komu ma przypaść. Pierwszy prezent - to sikanie na stojąco.

Adam zerwał się i zaczął walić głową w pień, krzycząc, że jest mu to niezbędne. Ewa ustąpiła. Bóg dał Adamowi prezent, a ten jak oszalały zaczął biegać i sikać na wszystko: na trawę, na drzewa, na ziemię.

Ewa do Boga:

- A jaki jest ten drugi prezent, Boże?

Bóg na to:

- Rozum, Ewo. Drugi prezent to rozum - spojrzał na Adama i dodał: Przyjdzie ci i rozum mężowi oddać, bo obejszczy w cholerę wszystko!

I tak została Ewa bez prezentów...

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/86/#findComment-142262
Udostępnij na innych stronach

Dwa małżeństwa spotkały się na małym przyjęciu w domku letniskowym. Po udanej kolacji jeden z facetów zaproponował drugiemu, by zamienili się na noc żonami. Drugi pomyślał: ,,A co tam, moja i tak ma okres'' - i zgodził się. Mężczyźni uzgodnili jeszcze, że przy śniadaniu, pukając w słoik z dżemem, dadzą sobie tajemne znaki, ile razy każdy z nich miał żonę kolegi. Nazajutrz rano pierwszy z uśmiechniętą twarzą stuknął łyżeczką w słoik z dżemem dwa razy. Drugi trzyma łyżeczkę i zastanawia się chwilę , i zastukał łyżeczką pięć razy w słoik z nutellą :wink:
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/86/#findComment-142264
Udostępnij na innych stronach

Był sobie sławny judoka Józef K., mistrz nad mistrzami. Nie miał godnych przeciwników - z jednym wyjątkiem - Japończykiem Yamamoto, który miał opracowany do perfekcji tzw. chwyt precelkowy. Nikt nie wiedział dokładnie na czym ten chwyt polega - Japończyk stosował go tak szybko że nikt nie był w stanie zorientować się w jaki sposób to robi. Również próby sfilmowania tego chwytu na nic się zdały - widać było tylko szybki błysk... i zaraz potem przeciwnik leżał bezwładnie na macie.

 

Oto jednak pewnego dnia obaj mistrzowie, Yamamoto i Józef K. walczyli w pewnym niezwykle prestiżowym turnieju. Józef K. i Yamamoto pokonali wszystkich przeciwników i zakwalifikował się do walki finałowej.

 

W dzień przed walką trener, masażysta, specjalista od odnowy biologicznej, psycholog, kierownik ekipy, działacz sportowy oraz nasz zawodnik zasiedli do narady. Po długiej dyskusji postanowiono spróbować pokonać Yamamoto przy pomocy fortelu: oto przez pierwszą minutę walki Józef miał przed Japończykiem uciekać unikając zwarcia. Przez drugą minutę miał również uciekać, udając jednak , że ciągnie resztkami sił. Dopiero pod koniec trzeciej minuty miał przejść do ataku. Zgodnie z rachubami trenera taka taktyka dawała pewne szanse na zwycięstwo - Yamamoto mógł już być zmęczony i nie spodziewać nagłej zmiany zachowania Józefa. Z przyjęciem takiego planu wiązało się niebezpieczeństwo - za unikanie starcia groziła dyskwalifikacja, ale trener uznał, że warto zaryzykować.

 

Jak postanowiono tak zrobiono. Na drugi dzień miało miejsce spotkanie. Tak jak było ustalone Józef K. uciekał przed Japończykiem biegając w kółko po macie. Publiczność, wielce niezadowolona z takiego przebiegu walki zaczęła gwizdać, ale Józef K. pomny jak wysoka jest stawka stosował się ściśle do zaleceń trenera. Gdy sędziowie już zaczęli się zastanawiać czy nie ogłosić dyskwalifikacji nadeszła ustalona chwila - trener mrugnął znacząco do Józefa, ten gwałtownie zawrócił i rzucił się jak lew na Yamamoto, który jak sie okazało tylko na to czekał i natychmiast zastosował chwyt precelkowy.

 

Nie mogąc znieść widoku tego co teraz miało nastąpić trener zamknął oczy, usłyszał przeraźliwy, rozdzierający krzyk po którym nastąpiła nagła cisza, przerwana po krótkiej chwili okrzykiem sędziego: "ippon!" oznaczającym koniec walki. Z bólem serca trener spojrzał na matę i ujrzał Józefa K. stojącego nad pokonanym Japończykiem.

 

Dopiero po dłuższym czasie, już po rozdaniu medali trener doszedł do siebie na tyle, aby móc zapytać Józefa K. o przebieg walki. Ten, gdy usłyszał pytanie złapał się za głowę.

 

- Panie trenerze, to było straszne, ten chwyt precelkowy to jest okropność, gdy go zastosował myślałem, że już nie żyję, zobaczyłem tylko rękę, plecy, sufit, ścianę, nogę...

- No dobrze - niecierpliwił się trener - ale jak się z tego wybroniłeś ?

- Och, to było straszne... Nagle proszę sobie wyobrazić, zobaczyłem przed sobą taką wielką dupę...

- No dobrze, dobrze ale powiedz jak się wybroniłeś!

- No to mówię. A zaraz obok widzę takie tego, jak by to powiedzieć, no jaja, za przeproszeniem Pana trenera, no jaja...

- No i co?

- No to ja wziąłem, i je tego, no ugryzłem z całej siły - no i tak wygrałem.

- Jezu! Czy ty wiesz coś ty zrobił? Przecież, gdyby to sędziowie zobaczyli to dożywotnia dyskwalifikacja pewna!

- No może i ma pan trener rację. Ale nie zauważyli, więc po co się martwić. Ale z drugiej strony to człowiek dostaje sakramenckiej siły, gdy się we własne jaja ugryzie ...

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/86/#findComment-142265
Udostępnij na innych stronach

A propos dowcipy:

Mialem znajomego ginekologa. Opowiedział mi fakt rzekomo autentyczny.

Pewnego dnia przychodzi pacjentka z problemami. Po badaniu lekarz przepisał jej lekarstwo.

- Dwa razy dziennie po tabletce.

- Panie doktorze ale doustnie?

- Nie, dowcipnie.

:)

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/86/#findComment-142267
Udostępnij na innych stronach

Opowiedział mi fakt rzekomo autentyczny

KOWO - fakty to zdarzenia które się stały naprawdę - czyli są autentyczne.

Łączenie tych dwóch wyrazów to dosłownie masło (= fakt) maślane (= autentyczny)

I to nie jest dowcip :lol: :wink: :tongue:

Kto pyta, jest głupcem pięć minut; kto nie pyta, pozostaje nim na całe życie. ..... Nie bój się pytać o radę – lepiej zapytać i zrobić coś dobrze. ....

Albert Einstein

自製煙熏肉

Zanim zadasz pytanie, zajrzyj do filmów szkoleniowych, w przystępny sposób prawdopodobnie odpowiedzą na Twoje pytanie :)

Filmowa Akademia Wędzarniczej Braci ( https://wedlinydomow...arniczej-braci/) lub bezpośrednio z naszego kanału na YouTube Wędzarnicza Brać : https://www.youtube....w_as=subscriber

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/86/#findComment-142283
Udostępnij na innych stronach

I to nie jest dowcip :lol: :wink: :tongue:

Fakt medialny, informacja rozpowszechniana w prasie lub mediach elektronicznych, mająca na celu manipulację opinią publiczną,

koniecznie wymaga (wg mnie) dokreślenia słowem autentyczny lub PO_PR.

I to już jest rzeczywistość. :???: :sad:

Cisza,spokój, a ja robię to co umiem najlepiej: NIC
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/86/#findComment-142295
Udostępnij na innych stronach

Kobiety dzielą się na dwa typy: dobre i idealne. Dobre posiadają wielkie D,małe P i potrafią nieźle utrzymać Ch w garści.

 

Gdzie D - domowe ciepło, P-potrzeby, Ch-chałupa.

 

A to, o czym pomyślałeś, to idealna kobieta...

 

 

 

 

Panowie, nie ma żartów! Chwila nieuwagi i mała, przypadkowa iskra

namiętności może się nieoczekiwanie zmienić w ognisko domowe...

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/86/#findComment-142300
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj namówiłam wreszcie swojego męża żeby kupić abażur z kryształów (to co wisi z lampami na suficie), baaardzo drogi (pół roku zbieraliśmy).

Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy abażur, na skrzydełkach szczęścia popędziliśmy do domu, po drodze kupiliśmy butelkę koniaku (trzeba nowy zakup ..tego tamtego, no obmyć).

Siedliśmy przy stole, najpierw strzeliliśmy po 50, potem powtórzyliśmy, no i mówię do swojego męża: a może powiesimy od razu ten abażur?

No i mąż, lub z powodu koniaku, lub widząc moje szczęście zgodził się. Postawiliśmy krzesło, na krzesło taboret mały, mój mąż wspiął się na tą piramidę, a mi kazał go

zabezpieczać.

Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój orzeł pod sufitem majstruje (a on był, nie wiem po co w szerokie bokserki ubrany), przenoszę wzrok niżej, i co ja widzę z tych sympatycznych bokserek wypadło mu jedno jajeczko, no i ja taka rozczulona tym widokiem biorę i tak lekko pstryknęłam paluszkami po tym jajeczku.

Mój tygrys w tej sekundzie jak poleciał w dół z tej estakady wraz z abażurem, który rozbił się całkowicie na małe kawałki, wstaje szybko i z ostatkami abażuru w rękach podskakuje do mnie...myślałam, że zabije mnie, a on mówi:

 

- Ku..., ale mnie prądem pierd...., aż do jąder doszło, dobrze, że nie na śmierć!

"Każda, nawet najdalsza podróż rozpoczyna się od pierwszego kroku."...
http://supergify.pl/images/stories/Zawody/kucharze016.gif

Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/86/#findComment-142309
Udostępnij na innych stronach

Rodzice Jasia uprawiali sex w pozycji na pieska. Nagle w drzwiach stanął

Jasio.

- Kurde, muszę wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji - pomyślał tatko.

- A ty, niedobra! Ty...! - ryknął tatko i zaczął walić mamci klapsy w

pupę. Nie będziesz już Jasia więcej biła... A masz...!

A Jasio krzyczy:

- Super tatko, super! Wyruchaj jeszcze kota, żeby mnie nie drapał!

 

Żona do męża:

- kochanie co to jest konsternacja?

-wiesz słoneczko, ja definicji nie znam, ale powiem ci tak ogólnie naprzykładzie:Jedziesz do mamusi na tydzień więc ja sobie panienkę do domu na ten czas sprowadzam, ale ty się z mamą pokłóciłaś i po 2 dniach wracasz. Co widzimy: Ja w łóżku z panienką, a ty w drzwiach. Z mojej strony jest to konsternacja.

- Czy ja kochanie dobrze zrozumiałam? Wyjeżdżasz na 3 dni na delegację,a ja sprowadzam sobie faceta...

Mąż przerywa

- o nie moja droga, kurewstwa to ty z konsternacją nie mieszaj...

 

Kolega opowiada koledze:

- Byłem u lekarza i poprosiłem o syrop od kaszlu, a on dał mi nie wiem

czemu

środek na rozwolnienie.

- Zażyłeś ten środek?

- Zażyłem.

- I co, kaszlesz?

- Nie mam odwagi...

 

Sherlock Holmes wybrał się z Dr Watsonem do lasu. Biwak or something.W

pewnym momencie w nocy Holmes budzi Watsona i pyta:

- Drogi Watsonie, czy śpisz?

- Nie..

- A co widzisz nad sobą, drogi Watsonie?

- Widzę miliony gwiazd drogi Sherlocku.

- I co ci to mówi, drogi Watsonie?

- Zależy jak na to spojrzeć: z astronomicznego punktu widzenia mówi mi to,

że są miliony galaktyk z miliardami gwiazd; z astrologicznego punktu

widzenia widzę, ze wchodzimy w znak Byka; z meteorologicznego punktu

widzenia mówi mi to, że jest szansa na dobrą pogodę jutro; z

futurystycznego punktu widzenia sadze, ze kiedyś ludzie będą łatać do gwiazd.... A cóż Tobie to mówi drogi Sherlocku?

- Mnie to mówi, drogi Watsonie, że ktoś nam zapierd... namiot!

 

Co będzie jak się skrzyżuje blondynkę z psem husky?

- Ano... są dwie możliwości:

1. albo wyjdzie nam blondynka *cenzura* odporna na mróz

2. albo husky, który będzie najlepiej ciągnął w całym zaprzęgu

ZIGO
Odnośnik do komentarza
https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/13732-dowcipy/page/86/#findComment-142310
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.