Maxell Opublikowano 14 Grudnia 2008 Zgłoś Udostępnij #1 Opublikowano 14 Grudnia 2008 Na pewno zastanawiali się Państwo, dlaczego w prawie wszystkich, starych przepisach, głównie litewskich i polskich, wędzonki były przez wiele dni wędzone dymem zimnym? Jak ten cel osiągano, by nie poświęcać tych 2 lub 3 tygodni na ciągłe dozorowanie palenisk, wędzarni i wędzonek?Jedno nie ulega watpliwości - zmuszało ich do tego życie. Z uwagi na brak odpowiednio wychłodzonych miejsc przechowywania (nie mówiąc o lodówkach, czy zamrażarkach :wink:), szczególnie w okresie letnim, to były jedyne skuteczne metody na dłuższe przechowywanie wędlin - no może nie jedyne, gdyż do konserwacji żywności używano także lodowni*. Pozostają jednak pytania - jak to robili? Przeciez wiemy doskonale, że uzyskanie zimnego dymu w wędzarni nie jest wcale tak prosta sprawą, zwłaszcza iż proces ten trwał, jak wspomniałem, nawet kilka tygodni... Wyjaśnienie*:Lodownie były to głębokie ziemianki, do których pod koniec zimy zwożono wyrąbywany na stawach lód. Izolacyjna, gruba warstwa ziemi zapewniała utrzymywanie niskiej temeratury praktycznie do bardzo późnej jesieni. Mało tego, szlachta i inni notable mieli w lecie lód do drinków, lub sporządzania lodów. :wink: Cytuj „Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/2055-w%C4%99dzenie-dymem-zimnym-stare-przepisy/ Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SZCZEPAN Opublikowano 14 Grudnia 2008 Zgłoś Udostępnij #2 Opublikowano 14 Grudnia 2008 WitamMirku te opisy pochodzą z bardzo bogatych rodzin szlacheckich.Takie wędzenie przeprowadzała służba !!!Natomiast chłopi i biedniejsze warstwy społeczne nie korzystali z tych luksusowych sposobów. Cytuj „Warto doceniać małe rzeczy, które sprawiają, że życie jest piękne.” Pozdrawiam! Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/2055-w%C4%99dzenie-dymem-zimnym-stare-przepisy/#findComment-49013 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maxell Opublikowano 14 Grudnia 2008 Autor Zgłoś Udostępnij #3 Opublikowano 14 Grudnia 2008 Szczepan zasugerowałes sie lodownią, a tam podałem właśnie to wyjaśnienie, gdzie występują drinki i lody. Wbrew pozorom sprawa jest o wiele bardziej prosta. :wink: Rzecz dotyczy wędzarni. Bogaci mieli własne, a biedniejsi korzystali ze wspólnych tzw. wiejskich. Mały, ale ciekawy opis. Wędzarnie drewniane litewskie są dobre do obsuszania mięsa na wietrze oraz wędzenia w zimnym dymie. Są to duże wędzarnie o wysokości do szczytu około 6 m, szerokości i głębokości u podstawy po około 2 m. Dach z dużym okapem zabezpiecza wędzarnię przed opadami. Drzwi umożliwiają wejście do wędzarni, co ułatwia jej załadunek i rozładunek oraz kontrolę przebiegu wędzenia. Palenisko znajduje się z boku wędzarni, dym przechodzi kanałem i kilku otworami wchodzi do wędzarni. Ponieważ wędzarnia jest duża (wysoka), do produktów wędzonych dym dochodzi zupełnie zimny, wskutek tego w wędzarniach litewskich otrzymuje się doskonale uwędzone, bardzo trwałe wędzonki. Zapewne pamiętacie film „U Pana Boga za piecem”, kiedy to ksiądz wchodził do wędzarni po drabinie, by wyjąć z niej kiełbasy i wędzonki. Tam właśnie pokazano typową wędzarnię litewską. Wędzonki z tych wędzarni, były ładowane i wyjmowane z ich wnętrza, a także, z boków, z wykorzystaniem dodatkowych drzwiczek umieszczanych na wysokościach drążków z wędzonkami. Z uwagi na wysokość budowli, niezbędnym, dodatkowym ich wyposażeniem były wysokie drabiny. Cytuj „Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/2055-w%C4%99dzenie-dymem-zimnym-stare-przepisy/#findComment-49015 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maxell Opublikowano 14 Grudnia 2008 Autor Zgłoś Udostępnij #4 Opublikowano 14 Grudnia 2008 Dodam jeszcze do poprzedniego tekstu, że biedni, których nie stać było na świnię lub jej część, kupowali choć słoninę i jako, że do tak małej ilości nie opłacało się uruchamiać wędzarni, przeprowadzali wędzenia dla większej części społeczności takiej biednej wioski. Słonina była podstawowym produktem mięsnym w biednych gospodarstwach, a i teraz, co widać po zainteresowaniu nią na stronach rosyjskich, znowu wraca do łask w formie tuszonek i innych trwałych wyrobów (ale już nie z uwagi na ubóstwo). To jednak inny temat. Cytuj „Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/2055-w%C4%99dzenie-dymem-zimnym-stare-przepisy/#findComment-49016 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SZCZEPAN Opublikowano 14 Grudnia 2008 Zgłoś Udostępnij #5 Opublikowano 14 Grudnia 2008 Wędzarnie Miejskie to zgoda, ale wędzarnie wiejskie to coś nowego jeszcze nie słyszałem.Społeczeństwo wiejskie w średniowieczu żyło w nędzy na 1 osobę przypadało 19-25 kg mięsa rocznie natomiast szlachta 90-150kg rocznieLodownie powstały pod koniec 18 wieku w Polsce Cytuj „Warto doceniać małe rzeczy, które sprawiają, że życie jest piękne.” Pozdrawiam! Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/2055-w%C4%99dzenie-dymem-zimnym-stare-przepisy/#findComment-49017 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gonzo Opublikowano 14 Grudnia 2008 Zgłoś Udostępnij #6 Opublikowano 14 Grudnia 2008 Lodownie powstały pod koniec 18 wieku w Polsce No i wystarczy, Szczepan chyba nie chcesz wnikać jak robiono wędzonki i kto mógł sobie na nie pozwolić np. w starożytnym Egipcie. Pozdrawiam :wink: Cytuj Carpe diem - raz kozie death Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/2055-w%C4%99dzenie-dymem-zimnym-stare-przepisy/#findComment-49020 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maxell Opublikowano 14 Grudnia 2008 Autor Zgłoś Udostępnij #7 Opublikowano 14 Grudnia 2008 :grin: Niestety, nie opłacało sie wędzić. Drewno było bardzo drogie, a wędzenie nawozem dawało niezbyt apetyczne produkty. Mięso i ryby suszono, czemu sprzyjał tamtejszy klimat. :grin: Cytuj „Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/2055-w%C4%99dzenie-dymem-zimnym-stare-przepisy/#findComment-49035 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
EAnna Opublikowano 14 Grudnia 2008 Zgłoś Udostępnij #8 Opublikowano 14 Grudnia 2008 Mięso i ryby suszono,Na terenach Litwy i Białorusi mięso suszono na przewiewnych strychach. Musiało starczyć do żniw. Były to zatem wędliny dojrzewające, bardzo trwałe i (z relacji konsumentów) bardzo smaczne. Robione były w żołądkach i "grubych kiszkach". Maszynkę do lodów, przedwojenną, pamiętam z domu mojej babci. Było to podwójne naczynie, między ścianki sypało się lód i w trakcie kręcenia korbką ten lód posypywało się solą. Lodem, z przechowalni takich, o których pisał Maxell, handlowano w sezonie letnim. Cytuj Pozdrawiam, EAnna Układy symbiotyczne należy starannie pielęgnować, bowiem nic nie jest wieczne. EAnna "Kto chce się rozwijać, musi wpierw nauczyć się wątpić, gdyż wątpliwość ducha prowadzi do odkrycia prawdy." Arystoteles Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/2055-w%C4%99dzenie-dymem-zimnym-stare-przepisy/#findComment-49048 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość pedro Opublikowano 14 Grudnia 2008 Zgłoś Udostępnij #9 Opublikowano 14 Grudnia 2008 Lodownie były to głębokie ziemianki, do których pod koniec zimy zwożono wyrąbywany na stawach lód. Lodem, z przechowalni takich, o których pisał Maxell, handlowano w sezonie letnim. Nie trzeba sięgać w tak zamierzchłe czasy. Na przełomie lat 70 i 80-tych, co roku spędzałem wakacje u rybaka na pojezierzu kaszubskim. Na skarpie brzegowej jeziora był wykopany dół, a w nim przechowywano lód, który gromadzono tam zimą. Lód był trzymany w trocinach i okryty z wierzchu matami z trzciny. Ponadto był zadaszony trzcinowym dachem i znajdował się w cieniu olch porastających brzeg jeziora. Złowione nocą ryby były umieszczane w skrzynkach i przesypywane tym właśnie lodem. Rano przyjeżdżał samochów z PGRyb. i zabierał złowiony "urobek". W lodowniach tych jeszcze w sierpniu były duże bryły lodu. Potem kończyły się wakacje i nie wiem czy lód wytrzymywał do jesieni, ale podejrzewam, że tak. Chyba w roku 1982 do znajomego rybaka zawitała technika w postaci chłodni. :grin: Cytuj Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/2055-w%C4%99dzenie-dymem-zimnym-stare-przepisy/#findComment-49049 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Wiesław Opublikowano 14 Grudnia 2008 Zgłoś Udostępnij #10 Opublikowano 14 Grudnia 2008 w starożytnym Egipcie. Witam, w starozytnym Egipcie? a to mogłoby być ciekawe :grin: A ja pamietam jak u mojego taty w Skierniewicach (w czasach gdy były srogie zimy) lodziarze wyrąbywali ze stawów bloki lodowe i składowali w piwnicy mojego taty w trocinach, nastepnie latem uzywali ten lód do swoich wyrobów, sam sie teraz dziwie, ze kiedys można było obyc sie bez zamrażarek. :???: Cytuj Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/2055-w%C4%99dzenie-dymem-zimnym-stare-przepisy/#findComment-49050 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sokoz Opublikowano 14 Grudnia 2008 Zgłoś Udostępnij #11 Opublikowano 14 Grudnia 2008 Jaszcze niedawno istniały nad Jeziorkiem Czerniakowskim resztki starej lodowni. W stromym brzegu wykopany był wąwóz i na jego dnie ułożone były szyny dla wózków. Szyny znikały w wodzie /slip/, a drugi koniec torowiska prowadził do ogromnej, wpuszczonej w ziemię hali o ścianach z grubego betonu /to przetrwało/.Lód piłowano piłami ręcznymi podobnymi do starych pił używanych w ręcznych tartakach / film "Chopi"/. Wycięte piłą prostokątne bloki lodu naprowadzano bosakami na zatopiony wózek, po czym wyciągano wózek na linie i, przewiezione do lodowni, układano w "egipską piramidę". Całość zasypywano dokładnie grubą termoizolacyjną warstwą trocin. Przy każdej wiekszej przetwórni spożywczej, masarni, browarze, można było znaleźć hałdy lodu przysypanego trocinami. Co wieksze fabryczki miały własne stawy. Takie hałdy lodu pamietam z dzieciństwa. Cytuj Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/2055-w%C4%99dzenie-dymem-zimnym-stare-przepisy/#findComment-49051 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
radzio Opublikowano 14 Grudnia 2008 Zgłoś Udostępnij #12 Opublikowano 14 Grudnia 2008 W Płocku do dziś zachowały się ruiny starej lodowni wybudowanej prawdopodobnie na początku XX wieku przez Rosjan. Pod tymi linkami: http://galeria.plock24.pl/albums/userpics/10009/IMG_0306.jpghttp://galeria.plock24.pl/albums/userpics/10009/IMG_0354.jpghttp://galeria.plock24.pl/albums/userpics/10009/img_4177.jpghttp://galeria.plock24.pl/albums/userpics/10008/PB030046.JPG można sobie zobaczyć zdjęcia. PS: Zdjęcia pochodzą ze strony www.plock24.pl Cytuj Pozdrawiam... Piotrek. Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/2055-w%C4%99dzenie-dymem-zimnym-stare-przepisy/#findComment-49052 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sokoz Opublikowano 14 Grudnia 2008 Zgłoś Udostępnij #13 Opublikowano 14 Grudnia 2008 Zrobiło mi się zimno! Cytuj Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/2055-w%C4%99dzenie-dymem-zimnym-stare-przepisy/#findComment-49054 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gonzo Opublikowano 14 Grudnia 2008 Zgłoś Udostępnij #14 Opublikowano 14 Grudnia 2008 Lód piłowano piłami ręcznymi podobnymi do starych pił używanych w ręcznych tartakach Tzw. od sie, do sie :grin: Pozdrawiam :wink: Cytuj Carpe diem - raz kozie death Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/2055-w%C4%99dzenie-dymem-zimnym-stare-przepisy/#findComment-49055 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sokoz Opublikowano 14 Grudnia 2008 Zgłoś Udostępnij #15 Opublikowano 14 Grudnia 2008 Piła była wygięta w łuk, zęby wewnątrz łuku, jak piła do gałęzi. Gruba i szeroka, długa na metr, oprawiona na drewnianym trzonku /drągu/ z poprzeczką do trzymania oburącz. W tartaku piła byla prosta i obsługiwało ją dwóch ludzi: jeden stał na belce, a drugi był pod belką leżącą na wysokich koziołkach. Tu nikt nie ciągnie piły pod wodę, brakowało chętnych. Cytuj Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/2055-w%C4%99dzenie-dymem-zimnym-stare-przepisy/#findComment-49057 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gonzo Opublikowano 14 Grudnia 2008 Zgłoś Udostępnij #16 Opublikowano 14 Grudnia 2008 Sokoz, od sie, do sie tzn. od siebie do siebie i po co druga osoba :grin: Pozdrawiam :wink: Cytuj Carpe diem - raz kozie death Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/2055-w%C4%99dzenie-dymem-zimnym-stare-przepisy/#findComment-49059 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sokoz Opublikowano 14 Grudnia 2008 Zgłoś Udostępnij #17 Opublikowano 14 Grudnia 2008 Piła "twoja-moja" jest dwuosobowa, ją można tylko ciągnąć. /jak ten sznurek po Krupówkach/ W tartaku: twoja - mojaW lodowni: od się - do się Cytuj Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/2055-w%C4%99dzenie-dymem-zimnym-stare-przepisy/#findComment-49060 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.