Zacząłem w sumie w piątek. Bo zmieliłem mięso na kiełbasę. Rano o 7 nadziałem kiełbasę. 2 godziny osadzenia. W tym czasie też mi trochę zeszło dać do siatek wędliny. Dłużej niż za pierwszym razem było oszuszanie bo 3 godziny lub coś ponad. Mogłem pewnie krócej. Ale miałem wrażenie, że niektóre kawałki jeszcze nie są drogie są suche. Potem wędzenie 4 godziny. Może tu mogłem godzinę krócej. I podpiekanie do 68c w najgorszym kawałku. I zostawiłem na noc by się schłodziło w wędzarni. Zastanawiam się czy mogę mięso przygotować i kiełbasę dzień wcześniej i dać do lodówki lub wędzarni na noc i resztę etapów na drugi dzień?
Oczywiście bardzo mnie wciagło. Nawet zamówienia miałem. Bo u mnie na warsztach terapii zajęciowej smakowało pierwsze wędzenie i sobie zamówili. I wsparcie też mnie motywuje do działania pozdrawiam 🙂