Warke lubie,Fischera znam-zacne,dla mnie dłuuugo królem piwa był Urqel-do czasu ,aż napiłem się Bernard-a
kubki smakowe oszalały! Niestety w Polsce go nie spotkałem,kupuję go w Czechach (tylko kilka razy w roku)
Jest z tym związana fajna historia:będąc w Czechach i kupując piwo zobaczyłem Bernarda-ładna butelka z patentowym zamknięciem,cena dość wysoka w stosunku do innych piw,niepasteryzowane.Spytałem sprzedawczyni (po Polsku-to było prawie na granicy)jaka jest różnica pomiędzy pasteryzowanym a niepasteryzowanym piwem.Bardzo długo się śmiałem,do dzisiaj ,gdy to wspomnę to się śmieję-odpowiedziała mi,że różnica jest taka sama jak między świeżą truskawką a ugotowaną.Myślicie,że nic w tym śmiesznego?
nie jestem w stanie zacytować tą wypowiedź w oryginale,pamiętam tylko,że truskawka to po czesku ,,zahradní jahoda"Ten język jest przepiękny
pozdrawiam