To tak wygląda:
Jestem rodowitą torunianką i się tym szczycę..- bo to dla mnie jedna z fajnych rzeczy ,które mi się w życiu trafiły :wink: .
Pamiętam jak przyszłam z przedszkola do domu i powiedziałam ,że w "piewnicy" jest wiele rzeczy..
Moja mama zaprzeczyła tym herezjom mówiąc,że piwnica to piwnica i basta!!!
Autorytetem na owe czasy niestety była dla mnie pani Basia ..z jej "piewnicą"... mama -polonista mogła sobie gadać... :rolleyes:
Kiedy moje koleżanki wtrącały co drugie słowo"jo" albo "toć"..ja jakoś nie czułam tego..(nie przeszkadza mi to do dziś..sama nie używam).
Wiem,że toruńskie naleciałości są takie "poniemieckie"; sznek z glancem..czyli drożdżówka , kuch..czyli ciastko..i sporo innych nazw.. które teraz z sentymentem wspominam..
Sama jestem jak ten :kundel.. mieszanka piorunująca..skrzyżowanie Niemca z Ukraińcem... ale chyba do "przełknięcia".. :blush: