Do aktywistów orła i patriotów.
Kibicem nie jestem. Na sporcie się nie znam. No może tyle, że sport to opium dla mas. I nie bardzo rozumiem o co w tym temacie się rozchodzi.
Były wypowiedzi o demokracji, stąd pytanie: czy Wy chcecie organizatorowi igrzysk narzucać swoje widzimisię? To jest jego demokratyczna sprawa! Umoczy zadek na braku godła, to on nie zarobi - w czym problem? Kto Wam zabrania demokratycznie wyprodukować słuszne koszulki i PZPN-owi pokazać jak się kasiorę robi?
Walczycie o polskiego orła. Godne to i sprawiedliwe! Ale zapytam:
gdzie macie polskie:
-cementownie
-zakłady mięsne
-browary
-huty
-fabryki leków
-BANKI !!!???
-itp., itd.(wielokrotnie!)
Taka walka wygląda mi tak: walczę o orła! (nieważne, że mam gołą d...)
Myślę, że i patriotyzm opadnie, jak braknie na bilet na mecz lub paliwo do samochodu, na którym flagę zawieszamy.
A jak naprawdę wygląda patriotyzm, to ja wiem! Mam wgląd na konto Prosiaczkowe. Jest cieniutko! (Z CAŁYM WIELKIM USZANOWANIEM DLA WSPIERAJĄCYCH) A przecież to jest nasza sprawa! Nie wierzycie zapewnieniom, że Maxell jest społecznikiem! (Wiem, trudne słowo, ale jeszcze w JEGO OSOBIE PRZETRWAŁO!!!) Pozwólcie sobie zapewnić jeszcze raz: Maxell ma tyle ze strony co Wy z orła.