Skocz do zawartości

Batiar

Użytkownicy
  • Postów

    630
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Batiar

  1. Batiar

    26 letnie mięso ?

    Sam swego czasu jadałem te konserwy, były smaczne i w porządku. Nie zastanawiałem się nad ich historią. Ale nasze tuszonki smakowały mi o niebo lepiej. Faktem jest, że "nikt nie patrzył na terminy przydatności do spożycia, albo skład np konserw mięsnych". :devil: abrateek!! :devil:
  2. Batiar

    26 letnie mięso ?

    Gdyby tak na przykład ( nie znam się na tym ) okres rotacji w naszym wojsku wynosił 5 lat, to 1/6 armijnych zapasów mięsa podlegała by co rocznej rotacji. Zjadłoby wojsko lub cywile, wystąpiła by utylizacja naturalna. Do tej pory nikt się nie zatruł, i żadnemu, postronnemu człowieku nic do tego problemu... :devil: :grin:
  3. Batiar

    26 letnie mięso ?

    A stwierdzenie, że mięso powinno być tak oznaczone, że zasada - wiesz co jesz - byłaby zachowana, jest dla mnie racjonalne, chociaż podane w oryginalnej formie. Ta zasada powinna obowiązywać w wyrobach spożywczych, a nie jest. Ludzie jedzą "luksusowe " wędliny o 93% zawartości wody + chemia... Stąd nasza działalność, dlaczego ludziom ni mówi się prawdy? Daję sobie i innym prawo do świadomego wyboru żywności. Ukrywanie pełnej informacji n.t. żywności powinno być sądownie karane!!! :devil:
  4. Batiar

    Grzybobranie

    Ja też tak myślałem i tak było. Do chwili kiedy przyjechaliśmy do Polski Centralnej i poszliśmy do lasu na grzyby. Narąbaliśmy cały duży kosz do bielizny ( z takim koszem u nas chodziło się u nas na kozaki, opieńki... ) pięknych prawdziwków, które okazały się być szatanami. Okazało się, że te grzyby nie spełniają Twojej i mojej reguły. W lesie na pomorzu ( nie pomnę już gdzie ) znalazłem drugie odstępstwo od naszej reguły: Borowik ponury. Ten wydał się mnie od razu podejrzany, chociaż byli tacy, którzy twierdzili że jadalny, wyrzuciłem, był za bardzo kolorowy. Potem w jakiejś książce znalazłem jego zdjęcie i opis ( o internecie nikt nie słyszał, hobbystycznie czytałem książkę von Crackena - "Programowanie maszyny, która hipotetycznie może zaistnieć" ) tego pięknego i nie jadalnego grzyba. Czy są inne przypadki - nie wiem. Mam żelazną zasadę bez wyjątków: zbieram tylko te grzyby które znam i co do których jestem bezwzględnie pewien. Śmierci lub choroby do domu nie przyniosę. :devil: [ Dodano: Pon Wrz 21, 2009 03:19 ] Moja Eliza powiedziała, że w telewizji mówili, że szatany wcale nie muszą być piekące na języku. Dla mnie kolor rurek na Twojej fotografii wskazuje wprost, że to szatan. Ale możesz zjeść kawałek kapelusza, przecież to niczym poważnym / śmiesznym? nie grozi, co najwyżej Jestem strasznie ciekawy, jaki jest ten Twój grzyb na prawdę !!! Czy są jeszcze jakieś inne?.
  5. Batiar

    Grzybobranie

    Jak to dziadostwo rozrośnie się, to wygląda dokładnie tak, jak na foto z poprzedniej strony. :devil: Brrr ....
  6. Batiar

    Grzybobranie

    No i co?. Jak wypadła próba organoleptyczna? :question: A różowe podbicie widać wyraźnie - foto z poprzedniej strony. :devil:
  7. Batiar

    Grzybobranie

    Uwaga!!! Uwaga!!! Jest to SZATAN ( lekko różowy pod spodem ), nie otrujesz się, ale strasznie piekący. Zepsuje cały wsad. Mam doświadczenie. :devil:
  8. Witam. A co z Gazonem?!!. 8/VIII/2009 r. wysłałem do Niego powiastkę, tekst został odczytany, odpowiedzi nie dostałem :question:
  9. Ja ciąłem cegły tylko diamentową, jest łatwiej i bezpieczniej. Murując z 11-tu rodzajów cegieł, musiałem komorę wędzalni zlicować z resztą konstrukcji. I tu wyszły zalety tarczy diamentowej - cegłę klinkierową od syna ciąłem z grubości - na dwie strony. Paski odcięte odkładałem. Przydały się w górze, dla wyrównania wyszedł ciekawy szlaczek ciemno brązowy, z zachowanych cienkich plastrów odciętej uprzednio cegły. Tarcze te są wytrzymałe, jedna poszła na całą konstrukcję, tną równo i nie pękają!!. :smile:
  10. Wędzę wiśnią, ale nigdy nie miałem zmurszałego rdzenia. Gdyby to o mnie chodziło, to nie ryzykował bym. Po co?. Jeżeli tak krótki termin, to czy nie chodzi o minimalny czas do namysłu? :???:
  11. Gratulacje. Maleńka, b. ładna, funkcjonalna. Jak będzie za mała, to pomyślimy o przekształceniu. Ale z Towarzystwa nie wypisujesz się! :grin:
  12. Przepraszam Pani Migotko. Nie zwróciłem uwagi na napisy. Zasugerowałem się Muminkami. Powodzenia na nowej drodze życia. :grin:
  13. Serdeczności ( Panno ? ) Migotko. U Andrzeja Bagno inaczej być przecież nie mogło !!! Z "Zadymiaczami" zawsze jest sukces. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego. :grin:
  14. Batiar

    Grzybobranie

    Witam. Telepatycznie obrazki sobie przekazujecie cyco? Ja tam żadnych fotek nie widzę :blush: Pozdrowienia.
  15. Jeżeli burza mózgów, to ja nawlókł bym na tą Twoją rurę z nierdzewnym kolanem rurę harmonijkową. Jest niepalna, da dodatkową warstwę izolacyjną. Perlit schowaj, może się przydać ( piwniczka ). Dla mnie i Elizy piwniczka jest skarbem. Ale ważne, co powiedzą bardziej doświadczeni. Ale jeżeli już, to chyba wełna mineralna. Powodzenia.
  16. Całuski dla Oleńki, niech zdrowo się dzieciaczki chowają :grin: . Ja na stawy to mam ciepełko i spacerki, schudnąć nie potrafię. Kuracja świeżymi wiśniami zjadanymi przez miesiąc bardzo pomaga. Lekarz to konieczna formalność, konieczna. Cieszę się, że jestem w gronie Twoich przyjaciół. Dziadek Zbyszek. :grin:
  17. ? Słyszałem : Skleroza! ? Swego czasu były/są w Anglii używane kostki ze słomy - do grillowania. Polega to na sprasowaniu słomy pod dużym ciśnieniem + tajne lepiszcze. Produkowane dla koneserów, smak oryginalny i wspaniały. Lepiszczem może być ( prawie na pewno ) odpowiednio duże ciśnienie. Swego czasu produkowaliśmy pręty wolframowe z proszków, odpowiednio je prasując... :???:
  18. Batiar

    Mieszanka narodowa

    "Czyli teraz postarać się trzeba o właściwe drewno"... Powodzenia w poszukiwaniach. Serdecznie Kolegę przepraszam, ale: "c" = ć ; "l" = ł : "x" = ź itp. Jeszcze raz przeprosiny i pozdrowienia.
  19. Batiar

    Mieszanka narodowa

    Otrzymuję podobny kolor wyrobów wędząc drewnem wiśnia - grusza. Zrębki spróbuję zrobić jak uruchomię rozdrabniarkę. Pozdrowienia.
  20. Batiar

    Beczułka dębowa

    Koledzy. Wracam do metody Jakuckiej. Wino ( czy coś tam ) wynosimy (wstawiamy ) do niskiej temperatury. Robi się taka kasza, odcedzamy na sicie, i mamy owe ( dopuszczalne?) 35%. Podobno dopuszczalna max. moc wyrobów winnych tyle wynosi. Butelki plastikowe nie pękają w lodówce. Ciekawe, jaki smak ma takie "wino" po tej obróbce termicznej. Przepis znam z opowiadań Ojca, znał go z autopsji. A może by tak poeksperymentować?
  21. Batiar

    Beczułka dębowa

    W tym temacie to ja nie fachowiec, ale słyszałem, że wolno otrzymywać produkty fermentacji do 35% C2H5OH. Jaką ilość rocznie na własne potrzeby można otrzymać, tego już nie wiem. Ważny jest też wiek - jeżeli we wspólnym gospodarstwie domowym jest wnuczka 5 lat, to czy na nią przydział jest też? A co do 35% mocy wina, wzięło się to ( chyba ) z górnej , teoretycznej granicy możliwości otrzymania takiego stężenia. Istnieje też metoda jakucka zwiększania zawartości C2H5OH w winie. Zimą wynosimy sfermentowany zacier na dwór (np. -50C ) i czekamy aż się zsiądzie. Robi się taka krupa, po przecedzeniu przez sito mamy owe 35%, lodowa krupa po rozmrożeniu jest napojem dla kobiet i dzieci. Jest to przekaz w/g mojego Ojca, gawędziarstwo mam po nim ... :smile:
  22. Stanowczo nalegam: rozpal w rurze drewno, przepal dobrze i zobacz, co się dzieje. Najlepszym sprawdzianem każdej teorii jest praktyka ( Lenin ). Szkoda, że swojej teorii nie wypróbował na białych myszkach ... Rozpal i napisz co się działo. Zawsze możesz dorobić dodatkową komorę zagłębioną w ziemi i SPRAWDZIĆ. Pozdrowienia :???:
  23. Czy poprawnie dokonałem zgłoszenia?. Pieniądze w wysokości 480 zł. wysłałem wczoraj na konto: Jurajski Bank Spółdzielczy o/Janów 03 8281 1040 3005 5003 9879 0001 Zrębice, ul. Główna 17 42-256 Olsztyn Tytuł: "Szkoła Domowego Masarstwa" - Piąty turnus: 5-6-7.VI . 2009 rok. A do Papli na adres 'papla@me.com' wysłałem: Osoby: Zbigniew ..... z małżonką. Nick: Batiar i Eliza. Telefon: .................... E’mail : ..................... Adres: Warszawa – Ursus Pozdrowienia :grin:
  24. Serdeczne dzięki za pomoc. Na pewno nie szczury, brak odchodów. Kuny domowe mam, jak jest naprawdę postaram się sprawdzić. Mieszkam bezpośrednio przy Rezewacie Kampinoskim. Ja orzechy włoskie łuskam tak: Biorę bokiem orzech pomiędzy kciuk i palec wskazujący na spoinach. Drugą ręką - palcami - kciukiem i wskazującym uciskam orzech i palce. Podsuszony orzech pęka na spoinach, siła obu rąk sumuje się. Po napełnieniu porcji ( miska ) odchodzę tak daleko, aby nie słyszeć gderania kończących łuskanie.
  25. Pedro! Serdeczne dzięki :grin: . Wychowuję kuny domowe. Na działce nie mam myszy, szczurów, wyniosły się dzikie koty. Brak też wróbli i innych śpiewających, są tylko sroki. Kuny warunki u mnie mają super, orzechami podzielę się z nimi. Są bardzo czyste i dyskretne. Eliza przypomniała, że ponad 30 lat temu mieliśmy rodzinę kun. Załatwiły sąsiadowi jednorazowo kilkadziesiąt kurczaków. Przypadkiem zniszczyłem gniazdo z całym miotem. Wyniosły się, przyszła plaga szczurów od sąsiadów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.