Bardzo proszę. Pierwszy wypiek to totalna abstrakcja.Nie wiem czy drugi raz bym powtórzyła. Mąka żytnia,drożdże,mleko i masa różnych otrąb.Tak po garści.Proporcji poprostu ie wiem.To bu=yła moja pierwsza próba bez przepisu. Natomiast pieczywko jasne czyli chałka i bułeczi i paluchy z jednego przepisu. 1 kg maki (ja dałam wrocławską i tortową) 4 dag drożdży,łyżeczka cukru,3-4 szkl mleka (może być woda) 5 dag masła,łyżeczka solijajo do smarowania i ziarna (mak,sezam,kminek,siemie) Drożdże rozetrzeć z cukremi częścią wody.Wlać do przesianej mąki.Poczekać,aż zacznie pracować.Przerobić dokładnie ze wszystkimi pozostałymi składnikami,dodając pod koniec roztopione masło (nie gorące) .Zostawić do wyrośnięcia. Formować chałki,bułeczki i co wyobraźnia podpowie. Znów zostawić do wyrośniecia.Tym razem juz na blaszkach,bo jak urosną i ruszysz to opadną. Posmarować rozmąconym jajem i posypać ulubionym ziarnem. Piekę w normalnym piekarniku,w temp. ok.180-190 st.