Skocz do zawartości

a-nutka

Użytkownicy
  • Postów

    43
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez a-nutka

  1. a-nutka

    BOZE NARODZENIE

    Witam:) No właśnie i ja szukam jakiejś inspiracji, ale jakoś nic mnie natknąć weną świąteczną nie chce. Co roku mam tabun gości i zawsze wszyscy chcą te same potrawy. Jedni pierowgi z kapustą i grzybami, inni karpika w śmietanie ...itd Mam ochotę błysnąć czymś nowym, tylko żeby zbyt pracochłonne nie było. I na żadnym "mięsiwie" (niestety). Jesteśmy tradycyjni:) Póki co po raz pierwszy będę robiła piernik wg przepisu Kuronia. Ciasto już stoi w chłodnym miejscu od 5 dni. Przepis jest tu: http://www.kuron.com.pl/przepisy/art88.html Pozdrawiam
  2. a-nutka

    Zapal świecę

    [*]
  3. a-nutka

    Turystyka

    Towarzystwo, które miało spotkanie nad Biebrzą też miało super. Te łosie to pewnie na Bagnie Ławki fotografowane, bo tam tak pięknie wychodzą . Szalałam tam z aparatem w ubiegłym roku , a teraz chyba zrobię powtórkę. Nie wiem tylko czy nie jest zbyt późno, bo na Czerwonych Bagnach na ptaszki chcę się zasadzić. W sumie przyloty jakoś przegapiłam, więc nie jestem pewna czy jeszcze coś ciekawego w okresie majowym trafię.
  4. a-nutka

    Turystyka

    Oj, widzę że nie tylko ja miałam "loty" krajoznawcze po Polsce. Robiliśmy ciut Pieniny tj. Trzy Korony , ciut Gorce - dopuszczono nas do obserwatorium na Suchorze a potem Turbacz (kurdę ale lało!!!!) a pierwszego dnia tj. w piątek Dolinę Chochołowską - też chwilami padało , a krokusy w mniejszych ilościach jeszcze kwitną . Noclegi mieliśy w gospodarstwie agroturystycznym w Porębie Wielkiej. Oscypki na zamówienie wędzą "od ręki". Obejrzałam wędzarenkę dla serków i chyba pokusimy się o zrobienie takiej. A jaki bundz mają , mniam. Gospodarstwo ma certyfikat ekologiczny. Świetne warunki dla rodzin z dziećmi Po obejrzeniu ostatnich postów chyba zarezerwuję sobie jakiś letni wypad do Inowrocłwia. Widzę, że tam jest pięknie
  5. Niemal wszystkie buliony i jarzynki mają w składzie glutaminian sodu. Z tego co ostatnio mi przekazała znajoma bioenergoterapeutka , czynnik ten jest szkodliwy dla zdrowia . Szczególnie dla mężczyzn , bo ponoć przyczynia się do przerostu prostaty.
  6. Cholesterolu też nie widziałam , a jest Jajka uwielbiam, ale po obróbce termicznej. Jajeczniczka z pomidorami , to jest to co a-nutki lubią najbardziej
  7. Ale jak widzę nie ma żółek jaj , więc salmonella nikomu nie grozi. Przepis jest fajny smakowo, bo kiedyś miałam okazję pokosztować u koleżanki. Jeśli chodzi o substancje szkodliwe : to któż z nas jest bez grzechu ....
  8. Wczoraj sprawdziłam przepis . Razem z rodzinką stwierdzamy, że ciasto wychodzi świetne. Dużą zaletą jest prostota wykonania. Dziękuję Koleżance za podzielenie się przepisem i doświadczeniem.
  9. a-nutka

    Turystyka

    Czas pewnie to wszystko zweryfikuje. Puste wątki czekają na wpisy. Od tygodnia wchodzę na to forum i widzę, że dynamicznie się zaczęło rozwijać. Z tym znanym i nieznanym to świetny pomysł. Ja szukam ciągle tych nieznanych , a teraz szczególnie zapędy ornitologiczne objawiam:)
  10. a-nutka

    Turystyka

    Witam. Grupa zapaleńców turystyki i fotografiki tworzy stronę www.lato-zima.pl Jest już na co popatrzeć, można też coś dorzucić od siebie. Warto tam zajrzeć Pozdrawiam.
  11. Witam. W kwestii cukru.. W AUCHAN w Warszawie przy ul. Modlińskiej dzisiaj cukru nie ma i nie będzie. Postawili olbrzymią tablicę przed pustym regałem z dopiskiem ,że względów logistycznych. Pozdrawiam
  12. Hi, hi..... od tego wieku ryby to mi się zajady ze śmiechu porobią ! W tych kategoriach jeszcze na rybkę nie patrzyłam
  13. Witam. Od czasu kiedy zafascynowaliście mnie wędlinami domowymi i stanęła na naszej działce skromna wędzarnia, niemal wogóle nie kupuję węlin. I żdna etykieta , ani zachwalanie mnie nie przekonają, że wyrób "jest jak domowej roboty". Mięsa mielonego też nie kupuję. Sama mielę lub moja druga połówka wspomaga mnie w tej męczącej czynności (obecnie mam maszynkę, której napędem są bicepsy i te wszystkie pozostałe mięśnie kończyn gónych). Dzięki Wam wszystkicm znowu piekę chlebek, chałki, bułki maśane itd. Robię żur, czasami serek topiony (raczej jestem mięsożerna) , a nawet masło kilka razy "trzepaliśmy" ! I nie myślcie, że jesteśmy niepracujący. Z pracy wracamy ok.18 , a przy wyrobach domowych odpoczywamy Daje nam to dużo radości:) Dziękuję Wam za pasję zadymiania
  14. a-nutka

    Zapal świecę

    Marku, bardzo współczuję .
  15. a-nutka

    OCHY I ACHY O KALENDARZU 2010

    Witam. Kalendarze dotarły. Dziękuję Już uszczęśliwiłam nimi rodzinkę. Pozdrawiam
  16. GATULUJĘ WSZYSTKIM "TRYBIKOM" - DUŻYM I MAŁYM. CIESZĘ SIĘ RAZEM Z WAMI. NA CZEŚĆ ZADYMIACZY : HIP HIP ... HUUUURA !!!
  17. Cześć, ale mi ochoty narobiliście na taki smakołyk. Wkrótce brykam na urlop w góry, więc tym razem zaopatrzę się w oscypki nie wędzone. Dzięki Gabi za wspaniałe pomysły i podpowiedzi
  18. witcher & TomekCh , super opowieść. Ja też zadymiam od niedawna. Kiełaskę wędzoną robiłam raz, raz boczusie i kilka razy kurczaki i udka wg przepisu Dziadka. Jednakże chylę czoła przed Waszą ilustrowaną opowieścią Jutro dla całej rodzinki , bliższej i dalszej, robimy "Dzień dziecka". Zadymiacz uruchamiam i grila. Wszyscy pomimo marnej pogody już się cieszą. Książki do czytania też już zakupione
  19. miro, ja robię to " na oko" , ale to jakieś 70-80 stopni. Jest jeszcze inna metoda, którą też wypróbowywałam w czasach, kiedy stanie w kolejkach zajmowało pół dnia . Przyznaję, że w ten sposób robiłam tylko porcje obiadowe Moja przygoda z "zadymką" to świeża sprawa 2,5 szklanki wody zagotować w garnku. Do gotującej wody wsypać 1 szklankę kaszy lub ryżu. Zagotować. Zestawić z kuchenki i owinąć przykryty przykrywką garnek w grubą warstwę gazet. Pakunek umieścić w kołdrze i przykryć poduchą. Jak zrobicie to rano, to na obiad kasza lub ryż będzie gotowy, bez zbędnej wody, gorący i gotowy do jedzenia.
  20. Witam, Pocieszyliście mnie bo myślałam, że tylko ja zakupiłam to "chińskie cacko" Szukałm nadziewarki niemieckiej, ale nie mogłm jakoś trafić więc wzięłam to co było. Dla mnie to wielki niewypał. Któregoś pięknego dnia, ze złości przy nadziewaniu pewnie gwint zębami wygraweruję Dzięki za pomysł salvado. Wykorzystam przy pierwszej robionej szynkowej
  21. a-nutka

    Turystyka

    andrzej k - jak widzę zdjęcia Zakopanego i Tatr to mi coś w duszy gra Co roku sobie mówię, że więcej tam nie pojadę , a jak przychodzi wiosna to już tylko Czerwone Wierchy widzę To pewnie choroba do końca życia Już planuję, którym szlakiem pójdę i którego dnia, kiedy jaskinie w Słowacji będę oglądać ... Wzięło mnie to wiele lat temu i trzyma , a teraz dodatkowa dolegliwość przyjemna dla żołądka to zadymianie ..
  22. a-nutka

    Turystyka

    Witam. Polecam Sudety dla chodzących po górach i jeżdżcych na rowerze. Sprawdzone kwatery u przemiłych ludzi w Długopolu Zdrój tel.74/813 91 71 . Baza wypadowa na szlaki w Międzygórzu. Góry niezbyt wysokie, ale interesujące. Można przejść na Czeską stronę. Różnią się od Bieszczad drzewostanem . Samochodem można dojechać niemal wszędzie. Interesujące jest Muzeum Ziemi. Właściciel - geolog , taki wykład nam strzelił o minerałach, że jestem pod wrażeniem. Własnymi rękami obejmowałam pień drzewa sprzed 280 milionów lat. Napewno tam jeszcze wrócę, chociaż wolę łażenie po Tatrach.
  23. Witam, w sobotę na "altankowo-grilowe" imieniny mojej połowy podałam golonkę wg przepisu TINKA. Ryzyko było duże, bo jeszcze nigdy, podkreślam nigdy nie wyszła mi przyzwoita golonka (nie piszę nawet dobra golonka!) Przepis ciut zmodyfikowałam, bo już mam te przeróbki chyba w genach. Zrobiłam na kiszonej kapuście, bez ziemniaków - reszta bez zmian. Uwaga wątpiący, niedowiarki i pozostali znający moje poprzednie golonkowe wyczyny. Golonka wg przepisu TINKA wyszła rewelacyjnie. Wszystko zostało zjedzone. Nawet pies kości zeżarł. Solenizant, który w życiu golonki do ust nie wziął , rąbał że aż miło - jeszcze paluszki oblizywał. TINEK - dzięuję Ci za przepis. W oczach moich , wiernej konsumentki świńskich golonek urosłeś do rozmiarów Pałacu Kultury Jednym słowem jesteś WIELKI !!!!!
  24. Dzięki za podpowiedź. Będę następnym razem pryskała wodą . Myśałam o tym wcześniej , ale bałm się że woda z zewnątrz może źle wpłnąć na cały proces . Zdam relację po takiej próbie wodno-wysuszającej
  25. Witam. Dzisiaj dobrałam się do schabiku, który robiłam po raz drugi. Na święta mi wyszedł cudnie. Teraz nie bardzo. Jest zewnętrznie zbyt twardy. W efekcie trochę gumowaty. Mam podejrzenie, że to z powodu spadku wilgotności. Przy pierwszym schabiku wilgotność pomieszczenia wynosiła 70-80 , a obecnie tylko 60. Czy mogę prosić weteranów produkcji o opinię. Wasze doświadczenia są bezcenne, a ja biedny laik surowiec marnotrawię przez swoją niewiedzę
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.