Był sobie pewien marynarz, który był w niemal wszystkich portach świata i w każdym pieprzył wszystko co się rusza i na drzewo nie ucieka. Oczywiście bez gumki. No więc jak poczuł się któregoś dnia źle i poszedł do lekarza, to ten załamał ręce, bo gościu wyglądał jak chodząca encyklopedia chorób wenerycznych. Przyrodzenie miał już tak zeżarte, że lekarz kategorycznie orzekł - amputacja. Dopiero wtedy zaczęła się panika, latanie po coraz lepszych i coraz droższych lekarzach, ale wszyscy zgodnie mówili to samo - obciąć przy samej du... ! Aż w końcu nasz matros trafił do chińskiej dzielnicy, do chińskiego lekarza. Ten posłuchał, obejrzał i mówi: - Taaak, ty zabawiać się z chińska dziewczyna i ty złapać brzydka choroba... I ty zrobić wieeeelka błąd, bo ty iść do amerykańska lekarz, a amerykańska lekarz chcieć pieniadz, pieniądz, pieniądz, coraz więcej pieniądz! A ty nie potrzebujesz żadna lekarz, ty nie potrzebować żadna amputacja! Ty poczekać trzy tydzień, fiut sam odpaść...