To nie moje , wynalezione w necie. :wink: Dołączam więc swoją skromną dumkę quasi gastronomiczną pt: Wędzenie Gdy w mężczyźnie iskrzy młodość, Wdzięk, uroda, przyrodzenie, Gdy mu talent weny doda... Nieodzowne jest WĘDZENIE! Klasa smaku dębowego, Owocowych aromatów Jest pieszczotą podniebienia I historią nas – Sarmatów! Gdy praprzodek pra pra dziadek Zgonił dzika w łódzkiej kniei, To pogrążał się w rozkoszach Kulinarnych Odysei. Z mieczem - a nie przy kądzieli, Wśród omszałych chaszczy czarnych, WĘDZIŁ comber gdzieś nad Strugą (unikając kobiet swarnych) I spowity w sinym dymie Kpił z marności tego świata A synowie stali obok Szepcząc dumnie- to nasz Tata!! Dziś, gdy zjada nas komercja, Wszechobecna wredna cecha, Znów potrzebne jest WĘDZENIE By odżyły dawna echa. Byśmy znowu mogli dumnie, Popijając przednie piwa, Nie spożywać kaszki manny Ale miody i mięsiwa!! By osnuta w szary całun Powróciła siła dawna, A wątroba nasza była Zawsze wierna, zawsze sprawna. Poematu morał prosty: Żeby żyć i umrzeć godnie Zamiast łowić kluski w garze Trzeba znów poigrać z OGNIEM. Aby epitafia brzmiały: Godnie żył, nie skończył marnie, Nie gromadził dóbr doczesnych Miał miecz, tarczę i WĘDZARNIĘ !!! Siwy Wiecej: http://www.eioba.pl/a/3sq6/z-cyklu-pks-wedzenie#ixzz2A9XgBzCg