Udało, ale nie w formie kiełbasy. :grin: Otóż wyprułem kiełbaskę z flaka, dodałem 4 jajka, 3-4 łyżki mielonej bułki tartej, więcej pieprzu i wszystko poszło do aluminiowych foremek dobrze ubitych i wypełnionych po brzegi. Na wierzch posypałem troszkę przyprawą do grilla klasyczną Kamisa. Piekłem około 50 minut w piekarniku 180 stopni. Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania, po prostu rewelacja. Jest lekko krucha, ale trzyma się w całości, wilgotna, w smaku coś pomiędzy wyborowym gulaszem angielskim z puszki z nutą majerankową a pieczenią rzymską. Niebo w gębie. W porównaniu do zrobionej wcześniej kiełbasy słoikowej, skądinąd też dobrej, to dużo lepsze, jakby bardziej wyrafinowane w smaku. :thumbsup: Z drugiej części farszu polepiłem klopsiki wielkości orzecha włoskiego i wrzuciłem na gotujący się bulion warzywno-drobiowy. Pogotowałem a potem dodałem przecier pomidorowy, trochę wegety, cukru i zagęściłem mąką. Klopsiki wyszły bardzo, bardzo fajne. Sosik w smaku nieco przypominał mi sos w klopsikach sklepowych, który pamiętam z dzieciństwa. W sumie porażka przekuła się w sukces.