EL GREGOR

kolega dzisiaj przywiózł karpia i pstrąga padło na rybki z piekarnika

papier służył za ręcznik, zdjęcie to wersja robocza a w warunkach bojowych trzeba sobie radzić nie był brany z toalety tylko na korytarzu był dostatek ,,ręczników,,

idę przed chwilą do ogrodu i oczom nie wierzę :facepalm: a tam wiszą boczki z ostatniego wędzenia (środa) sikorki miały wyżerkę tak sobie w tygodniu myślałem,że powinno być tych boczków więcej

zaraz wyjeżdżam do Rytych,przybywaj to spróbujemy i podyskutujemy jak przyznam CI rację to zmniejszę ilość przypraw a ilość (różnych przypraw ) to nie znaczą ilości tych przypraw na mięsie kto będzie ten oceni zapraszam nie wiem ile daję bo sypię z reki do kiełbas 20g na 1kg mięsa

pekluje 7 dni w lodówce około 4*C w pojemnikach,kawałki mięsa ścisło ułożone ( na spodzie grube kawałki,polędwica,szynki,karkówka,mniejsze szynki,polędwiczki ) przykrywam słoniną lub boczkiem i dopiero przykrywka nie dotykam mięsa przez tydzień i przed wędzeniem nie obcieram ani obmywam,wieczorem wiążę i rano wędzę

:clap:

tak na sucho,przyprawy to dobrze nie pamiętam ale na pewno było;rozmaryn,liść,jałowiec,gorczyca,ziele,pieprz,papryka ostra,słodka,kolendra,kminek dlatego nie pamiętam bo nieraz daję jeszcze inne ,które nawiną się pod rękę rozmaryn,ziele,kolendrę,kminek,jałowiec tłukę w moździerzu

do Rytych jestem przygotowany

,,zacier,, walał się po lodówce zostało trochę rosołu ( baza dobra do sosu ) i wyszło nawet fajne danie

trę maszynką elektryczną do ziemniaków ( maszynka Litewska, można kupić na bazarze ) przy otwartym oknie lub przed garażem bo inaczej wszyscy domownicy płaczą jak bobry ale warto,to nie to co trociny ze sklepu chrzan po tarciu mieszam za śmietaną ( oczywiście prawdziwą prosto od chłopa ) lub majonezem ale to już ze sklepu ( majonez też umie robić tylko się nie chciało )

sobota,taka zakąska w lodówce i jak tu nie potrenować prze Rytymi, to by było nie ludzkie

dzisiaj utarłem chrzan z ogrodu jad piekielny ale tylko on komponuje do takiego ,, żarełka,, :tongue:

te wędzonki to już ,,zbrzydły,, trzeba było coś upiec,padło na szynkę,pachwinę, i golonkę,którą zapeklowałem i zamroziłem bo bym chyba wszystkiego na raz nie ogarną ( zrobię ją na kiszonej kapuście,której jaszcze nie mam ale w niedługim czasie będzie ) pachwina na gorąco :tongue:

zostało trochę mizdry (chyba tak to się nazywa ) z polędwicy, więc trzeba coś zrobić, padło na spaghetti ,, zacier ,, gotowy do obiadu jeszcze trochę czasu

:tongue:

powtórka z rozrywki

teraz się piecze dodałem co było w domu;ziemniaki,marchew,cebula,czosnek,imbir,seler naciowy,seler bulwa i nać,por,jaja,przyprawy co się pod rękę nawinęło [Dodano: 08 paź 2017 - 14:47] po zabiegu,trochę ostra

dzisiaj smak na babkę ziemniaczaną próba czy będzie jadalna

wczoraj plamek pleśni jeszcze nie było,wilgoć robi swoje (taka pora roku ) przetarłem spirytusem i otwarcie w Rytych

przed chwilą wróciłem z klubu motocyklowego i uciąłem kawałek kiełbasy która wisi od kilku dni w kuchni tylko nie pytajcie o temperaturę i wilgotność bo nie sprawdzałem ale w smaku jako taka

raz ułożone leży 7 dni,uważam,że nie trzeba napowietrzać ponieważ w moim regionie w powietrzu jest dużo zarodników pleśni i grzybów ( tak mi się wydaje ) może są inne uzasadnienia ale takich nie znam a na jaką odpowiedz czekasz,że CIĘ okłamię i napiszę 16,5*C a wilgotność 55%,każdy dzień o tej porze roku to inna temperatura i wilgotność i jeszcze 200 stron tak będę pisał przykro MI bardzo,że tak odpowiadam ale te odpowiedzi są prawdziwe a nie wyczytane,nie sprawdzone i kłamliwe ( oprócz boczku,który się ciągną )