Poprzednim razem gdy robiłem wędliny (około 20kg) to zrobiłem też takie stężenie solanki - 38g peklosoli na litr wody, tylko trzymałem się zasady że litr takiej solanki na kilogram mięsa, teraz się to trochę rozjechało (a jeszcze mój ojciec dorzucił do tej samej solanki swoje 3 kilo dnia następnego).
Ja preferuję zasolenie 18g/kg mięsa, wypraktykowałem (chyba też według tabeli którą tu znalazłem) że to odpowiada 36g peklosoli/litr wody.
Zalewę robiłem z przepisu:
2 litry woda,
1,5 łyżki sól peklowa Prymat,
5 szt ziele angielskie Prymat,
4 szt liść laurowy Prymat,
12 szt jałowiec Prymat,
1 łyżeczka cukier,
1 łyżeczka pieprz,
1 łyżka kucharek,
1 łyżka kucharek przyprawa w płynie,
szczypta papryczka chili,
4 ząbki czosnek
wystraszyłem się jednak tego że w kucharku jest też sól i może być za słone i dałem połowę ilości (czyli zamiast 175gram jakieś 100gram).
Czyli jak pisze koleżanka poniżej 1,5 łyżki soli na litr wody do parzenia w zupełności wystarczy aby choć trochę tą słoność poprawić? Bo na smak (co do przypraw) to wędzonki zostały aromatycznie przyprawione.