Skocz do zawartości

KURP

Użytkownicy
  • Postów

    3 158
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez KURP

  1. Od KURPIA;) http://img694.imageshack.us/img694/2528/1nnv.jpg Psiwo kozicowe najpierw to co znalazłem w necie zanim zrobiłem je na Zlot: Oprócz kruszonu bardzo polecam piwo kozicowe. Jest to znakomity napój rodem z Puszczy Zielonej, który Kurpiowie od szesnastego wieku przyrządzali na różne uroczystości. Myślę, że jak raz spróbujecie zrobić takie piwo, które najlepiej smakuje z dębowej beczki, to w gorące dni będziecie je robić bardzo często. Potrzebujemy 20 litrów przegotowanej wody, najlepiej źródlanej lub mineralnej bez gazu, kilogram jagód jałowca, 2 kilogramy cukru, 10-15 dag drożdży, garść szyszek chmielu. Jałowiec trzeba namoczyć przez noc i następnego dnia gotować około 2 godzin, licząc od momentu zagotowania, razem z szyszkami chmielu. Jałowiec z chmielem odcedzamy, dodając do wywaru przegotowaną i ostudzoną wodę oraz cukier. Wszystko dokładnie mieszamy, a po całkowitym wystudzeniu dodajemy drożdże. Po 12 godzinach piwo jest dobre do picia. Można je przyrządzać w szklanym balonie, ale dużo lepiej smakuje z dębowej beczki. Trzeba tylko pamiętać, że jeśli taką beczkę kupimy i jest ona nowa, to trzeba ją kilkakrotnie zalać wrzącą wodą, żeby usunąć nadmiar taniny. Trzeba również pamiętać, że piwo wytwarza dużo gazu, kiedy dojrzewa i nie można szczelnie zakręcać naczynia, w którym go robimy, bo napój może je rozsadzić. http://alkohole-domowe.co...cowe-t1045.html A to przepis wypracowany na Zlocie (zgodnie z sugestiami kolegi Bagno): 100g jałowca pokruszyć i wrzucić do gara, zalać wodą (10l) i odstawić na noc. Następnego dnia zagotować z paczką chmielu 25g (tylko zagotować) przestudzić ale tak żeby jeszcze dało się rozpuścić cukier, przecedzić, dodać 2kg cukru wlać do kega, uzupełnić do prawie pełnego kega wodą i dodać paczkę drożdży 100g. Po min. 12 godzinach nadaje się do picia.
  2. KURP

    Radek robi.....

    I wszystkie takie równe, jak z fabryki
  3. Dzięki Pokemon - koper to może być wymłócone ziarno kopru - ojciec tyle go ma i chyba ziarna sypnę. Wyszło mi z 9 słoików papryki;)
  4. to chyba 1,5PLN za pomidory na przecier u mnie 5 kilowy worek kupiłem za 17PLN
  5. pokemon dziś i u mnie papryka. Czy ta którą robiłeś z tej zalewy jest podobna w smaku do papryki Pana Boczka? Jego była taka troszkę ostrzejsza (o ocet) i słodsza. Szukam proporcji i zrobiłbym po Twojemu. Tam w tym przepisie jest 10 łyżek cukru (czy 1kg - mowa o kartce na której to napisane). I co dodajesz na każdy słoik - tylko cebulę i czosnek?
  6. Czy w Twoim eksperymencie po zagotowaniu nie masz tak że pół, albo więcej pół słoika masz zalewy, a resztę ogórków - no i czy te ogórki są takie chrupkie jak te niegotowane?
  7. Na prośbę Zlotowiczów zamieszczam kilka przepisów na pyszności które Wam posmakowały. Jest mi bardzo miło że mogłem połechtać Wasze podniebienia. Krokodylki Przepis na jedną porcję którą można zwielokratniać 3kg małych ogórków 4 łyżki soli kamiennej 2 główki czosnku 4 łyżeczki chilli (kamisu chyba najostrzejsze) 8 łyżek oleju 1kg cukru 1 1/2 szklanki octu 10% Wykonanie: Ogórki umyć pokroić wzdłuż na połówki, przesypać 4 łyżkami soli i odstawić na min. 6 godzin (byle nie krócej) od czasu do czasu przemieszać. Po tym czasie zlać wodę jaka się wytrąci, dodać pokrojony w plastry czosnek i przesypać chilli. Można też chilli wymieszać z gorącym olejem i tak zalać - tu pełna dowolność. Z cukru i octu przyrządzić syrop (czyli rozpuścić cukier podgrzewając wraz z octem) i tym syropem zalać ogórki. Całość wymieszać i pozostawić na min 12 godzin, od czasu do czasu przemieszać. Ogórki zmniejszą dość znacznie na objętości, będą pływały (jak krokodylki) będą chrupkie słodkie ostre i... co tu dużo mówić - brać się do roboty i robić póki jeszcze spotkacie ogórki na targowiskach. Ogórków nie pasteryzuję, przekładam do słoików pod same wieczko i zakręcam. No gdyby ktoś naprawdę się uparł to czas pasteryzacji nie dłużej niż 5 minut - ogórki nie mogą stracić swojej barwy bo wtedy się robią miękkie i nie przypominają chrupiących krokodylków (to uwaga jaką kiedyś usłyszałem od kogoś kto przeciągnął proces pasteryzacji). Może uda mi się kiedyś zamieścić fotorelację. Póki co musi wystarczyć ten przepis
  8. Gonzo a gdzie Tobie ten prezent/prezentację przesłać?
  9. Miałem dziś Naszemu Jubilatowi (Gonzo) przekazać drobny upominek od Andriu53. Ech... skleroza. ;( Nie wyciągnąłem laptopa no i nie pokazałem - tej wspaniałej prezentacji przez kolegę andriu53 przygotowanej - czy mogę poprosić @ Gonza aby ją mu przesłać? A swoją drogą - 100lat Gonzo:) Przy najbliższej Okazji Beczkę piwa kozicowego (i nie tylko) uwarzę Tobie.
  10. Ja mam pytanie odnośnie kursu wędliny dojrzewające. Czy taki kurs w okresie od września do grudnia brany jest pod uwagę? Czy w poprzednich edycjach tego rodzaju kurs cieszył się małym zainteresowaniem skoro nie jest uwzględniany w kursach?
  11. Oczywiście to racja, ale te "niuanse" są częścią tego o czym już wspominałem. . Marek zgadzam się z Tobą i Panem Boczkiem "materiał genetyczny" ciekawe ujęcie
  12. Postawa kasa i tylko kasa do niczego dobrego ludzi i ludzkości nie zaprowadzi. No chyba że ktoś chce mieć kasą wytapetowane ściany w domu, wytapicerowany samochód, wyścielone wnętrze trumny;) wtedy to ma sens - sens dla takiego biednego człowieka, bo czy On mając tą kasę jest szczęśliwy? Czy ma przyjaciół? Ludzie powinni sobie zadawać zawsze takie pytanie - Czy moje działanie służy dobru czy też złu, a jeśli już któremuś z nich to czy mojemu osobistemu czy społeczności?
  13. Moim zdaniem lepiej gotuje ten dla kogo gotowanie/zrządzanie jest pasją. Taki ktoś czuje że w tym się realizuje, się spełnia. Płeć wtedy nie ma znaczenia Ja choć mam wykształcenie techniczne, uwielbiam gotować - zastanawiam się czasami w czym tkwi fenomen (być może program wgrany w dzieciństwie przez moją babcię której zawsze pomagałem przy gotowaniu?). Dla kontrastu - moja żona skończyła technikum gastronomiczne, jest nauczycielem i nie cierpi gotować Więc może w takich niuansach należy upatrywać kto lepiej gotuje/przyrządza jedzenie?
  14. KURP

    Jak wygrać aukcję?

    Wszystko zależy od tego czy Ci zależy na przedmiocie czy też nie, oraz żeby Twoja kwota nie przekraczała wartości rynkowej towaru. Inaczej - jeśli znasz cenę rynkową jakiegoś produktu przy licytacji oferuj taką samą cenę - jeśli ktoś Cię przebił - nie martw się, podejdź do tego w ten sposób - widocznie ten produkt nie był dla Ciebie. snip.pl jest chyba najlepszym programem który Ci ustrzeli co będziesz chciał - dawaj bufor strzału 2 sekundy a nie domyślnie 6 - wtedy jest szansa że jak Ty oddasz strzał, automat (nawet u kogoś kto ustawił strzał na snip.pl) Cię nie przelicytuje. Popróbuj-powodzenia
  15. kolego Worek. Mógłbyś podać namiary na sklep w którym zaopatrujesz się w kultury bakterii do wędlin dojrzewających? [ Dodano: Sob 25 Maj, 2013 17:48 ] Kolego Andrzej Salmanowicz - szukam namiarów na Ciebie (gdzieś mi się zapodziała wizytówka którą mi dałeś - najprawdopodobnie moja porządkowa gdzieś ją uprzątnęła). Chciałbym się z Tobą umówić popatrzeć jak Tobie idzie temat zabudowań - bo sam stoję przed dylematem jakie pomieszczenia, rozmieszczenie itp. [ Dodano: Sob 25 Maj, 2013 17:57 ] i trzecie pytanie - czy ktoś popełnił w swoim życiu coś takiego: http://twister-catering.pl/wp-content/gallery/nasza-galeria/tc-104.jpg Chodzi mi o tą nogę faszerowaną - może ktoś ma przepis na proporcje co ile czego i jak to wykonać? Bo kombinuję to w ten sposób 1. skóruję na około całą tylną ćwiartkę nie uszkadzając skóry 2. odcinam kopyto poniżej golonki 3. trybuję szynkę, klasyfikuję, pekluję jak na kiełbasę 4. 1 klasę kroję w paski, pozostałą część (jakieś tłuste, przerosty, ścięgniste kutruję (lub mielę na drobnym sicie) 5. mieszam w mieszalniku aż do uzyskania klejącej konzystencji, 6. faszeruję skórę i ją zaszywam 7. wędzę 8. parzę. Wszelkie uwagi, porady, pomysły mile widziane
  16. Dziękuję Dziadku za tabele i zdjęcie. Dziękuję Wszystkim uczestnikom że miałem okazję Was poznać - mam nadzieję że będziemy mieli okazję jeszcze nie raz spotkać się czy to na szkoleniu, zlotach czy też prywatnie. Kontynuując wątek zdjęć - czy zdjęcia z Naszych warsztatów będą opublikowane na stronach SDM? A może żeby nie obciążać serwera ktoś by wrzucił linka do jakiegoś serwera na którym można publikować zdjęcia - każdy chętny by sobie te co uważa ściągnął na swój prywatny komp.
  17. KURP

    Dziadkowe wyroby.

  18. Mam jeszcze takie pytanie do tych osób które już kupiły połówki - informacja potrzebna raczej do obliczeń. Ile z takiej połówki jest kości i słoniny - czyli ile otrzymam czystego mięsa (na kiełbasę i wędzonki).
  19. Ja też tak myślę o 15 marca, że na ten dzień umówiłbym się na dostawę 1-2 połówek - muszę tylko wybadać potrzeby znajomych na wędlinki. także baraki jakby co to myśl o dostawie na 15'tego dla mnie o tydzień za wcześnie :rolleyes: - koło 15 to bym się pisał (nawet ten łeb od Maada :lol: ) -planuje kolega w tym czasie jakąś dostawę?
  20. Poprzednim razem gdy robiłem wędliny (około 20kg) to zrobiłem też takie stężenie solanki - 38g peklosoli na litr wody, tylko trzymałem się zasady że litr takiej solanki na kilogram mięsa, teraz się to trochę rozjechało (a jeszcze mój ojciec dorzucił do tej samej solanki swoje 3 kilo dnia następnego). Ja preferuję zasolenie 18g/kg mięsa, wypraktykowałem (chyba też według tabeli którą tu znalazłem) że to odpowiada 36g peklosoli/litr wody. Zalewę robiłem z przepisu: 2 litry woda, 1,5 łyżki sól peklowa Prymat, 5 szt ziele angielskie Prymat, 4 szt liść laurowy Prymat, 12 szt jałowiec Prymat, 1 łyżeczka cukier, 1 łyżeczka pieprz, 1 łyżka kucharek, 1 łyżka kucharek przyprawa w płynie, szczypta papryczka chili, 4 ząbki czosnek wystraszyłem się jednak tego że w kucharku jest też sól i może być za słone i dałem połowę ilości (czyli zamiast 175gram jakieś 100gram). Czyli jak pisze koleżanka poniżej 1,5 łyżki soli na litr wody do parzenia w zupełności wystarczy aby choć trochę tą słoność poprawić? Bo na smak (co do przypraw) to wędzonki zostały aromatycznie przyprawione.
  21. Ja niby już parę razy wędziłem, ale małe ilości - tym razem wędziłem 40 kilo mięsa (szynki, boczki, schaby). Peklowałem to w roztworze 38g peklosoli na litr wody. Solanki na tą ilość miałem 25 litrów - wydaje mi się że wędliny po uwędzeniu wyszły za mało słone. Pytanie czy w czasie parzenia/odparzania można je dosolić? Czy ilość 1,5 łyżki soli na litr wody to odpowiednia ilość? Czy mam solić wodę "do smaku". Proszę o wskazówki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.