Dzień dobry, jestem po drugim wędzeniu i niestety zauwazyłem podobny problem: szynka i karkówka czyli "najgrubsze mięsiwa". Plamy nie są tak zielone jak u kulegi ale ewidentnie środek ma inny kolor. Proces technologiczny przeprowadzony jak wyżej czyli książkowo - peklowanie zg z tabelą Dziadka, dolna wartość soli, 7 dni w lodowce, jedno nastrzykiwanie, mięso obracane - opłukanie, 30 min w czystej wodzie i pakowanie w siatki, całonocne suszanie w chłodnym miejscu na kijach - wędzenie: 1h osuszanie 40-50st, 3h wędzenie koło 50 - parzenie: woda 80-90st aż do uzyskania wewnątrz wyrobu temperatury 70-72 - całonocne studzenie w wędzarni i gdzie popełniamy błąd? żle ostrzykniete mięso ? użycie mieszanki peklosoli i soli kamienej niejodowanej 50/50 ? świeżo nabyty bezprzewodowy termometr ? pytanie dodatkowe: kupując gotowe swojskie wyroby są one często "wilgotne i soczyste" jest to nazwijmy efekt cudownego zwiększenia wagi gotowego wyrobu ?