gens

no tylko Twoja komora wędzenia ciut mała jakby miała być jeszcze wykładana ociepleniem (wełna mineralna+blacha) to zmniejszysz ją pewnie do szerokości 40 cm. a to juz klitka do przemyślenia moja propozycja-zrob sobie tak żebyś po ociepleniu miał taki środek by zmieścił Ci sie ruszt do grilowania szeroki na 60 cm (dokładnie wymiary RUSZTU 60x40 +rączka o taki ruszt mam taki ruszt szt 2 i polecam) nadal nie jest to największa komora wędzarnicza-do domowego wędzenia zdecydowanie wystarczy a jednocześnie pogrilujesz to taka moja szybka burza mózgów

gladiator tutaj specjalnie dla Ciebie wgrywam małe podsumowanie najciekawszych wędzarni z paleniskiem bezpośrednim http://www.sendspace.pl/file/cc8fcd5b9d1d576c9f540a8 zwróć uwagę na: a) wymiary palenisk (dośc duże) b) wymiary komory wędzenia c) materiał komory wędzenia (drewno! plus mile widziane ocieplenie) d) system odprowadzenia dymu osobiście nie posiadam tego typu wędzarni ale po długich lekturach i własnym doświadczeniu z cegłą-taką bym teraz wybudował a ponieważ mam ważniejsze wydatki to...wędzarnia poszła na bok

no i elegancko. czekam Adam z ciekawością na wynik kiełbasianego początku przygody z dymem pozdrawiam

proszę bardzo od razu mówię że nie jest to przepis z klasyfikacją mięsa itp, pisze jak było najpierw zakupy mięsne - tylna noga ze świnki coś koło 12 kilo ważyła cała - 3 kilo boczku od nogi powycinane kości, tłuste elementy nadmiar poszedł na przetopienie i na smalec. mięsko zostawione raczej chude, pokrojone w kostkę która sie mieści do maszynki tak samo boczek pokrojony w podobne kostki PEKLOWANIE wyszło mięska jakoś 9 kilo + boczek czyli razem około 12 kilo. peklowane w mieszance peklosól pomieszana z solą 50%/50%, w ilości 16 gr mieszanki na kilogram mięska. zasypujesz miesko takim czymś, wymieszasz i do lodówki na dzień,dwa (tu akurat dwa siedzialo bo mnie nie było) potem z rańca pomielone wszystko sitkiem 10 i przyprawy pieprz mielony 3gr/kg czosnek 3gr/kg majeranek 1gr/kg wymieszane, dodałem około szklanke wody potem do flaka w miedzyczasie wygrzalem wedzarke, narobilem ciepla i żaru osuszanie kielby żarem bez dymu przy uchylonych drzwiczkach potrwało z pół godzinki wędziłem ze 3 godzinki w temp 50-55C parzony 20 min w temp wody kolo 75C

dawno nic nie umieszczałem...nie że nic nie robię, bardziej jakoś do umieszczania zdjęć nie po drodze kilka razy już kiełbaskę robiłem, a ta piątkowa należy do serii: the best!! najsmaczniejsza jak dotychczas... przed parzeniem http://imageshack.us/a/img29/8105/p1090255g.jpg http://imageshack.us/a/img825/8966/p1090254a.jpg następnego dnia już w lodówce, po parzeniu http://imageshack.us/a/img42/3931/p1090261i.jpg

ostra musztarda-słoiczek coca-cola-pół szklanki (tak coby po wymieszaniu było nie bardzo płynne) zioła przyprawy-co nam wpadnie w ręce -improwizacja czosnek trochę oliwy całość mieszamy i karkóweczke na noc w takim cudzie przed grilowaniem

ja rodzicom zainwesowałem w ferguson ariva t65 poczytaj na necie, dobra rzecz, bez zarzutu i polecam z wysyłką z aledrogo za tuner + euro kabel 1,5m wyszło ~130 pln

wujek google wie dobrze ogólnie chodzi o jakąś rosyjską wojne czy coś w ten deseń-nie czytałem jestem ignorantem http://dogin.blox.pl/2005/05/Pobieda-wedlug-ZSRR.html

sadysta! ale spokojnie-wg moich wstępnych obliczeń za max rok będę miał piekarnik :P jest w kolejce tuż za...meblami do kuchni, blatem indukcyjnym, szafami lampami itp fantami. w całym mieszkaniu niezbędnymi pięknie działą na wyobraźnie widok Twojego jedzenia

Małgoś zgodzę się z Tobą-jest to najprzyjemniejszy sposób rozładowania energii. jednak tu pojawia sie kwestia tego, że nie każdy ma ten sad czy grządkę do dziabania. dla tych co np jak ja w środku miasta w betonowych konstrukcja nad sobą i pod sobą mają kilka pięter sąsiadów polecam każdego rodzaju ruch jaki jest możliwy-osobiście na mnie elegancko działa siłownia-fakt że teraz miałem z rok przerwy ale w okresie jak wieczorami się wymęczyłem wypociłem to...jakiś taki spokojniejszy byłem. postanowienie właśnie powstało-przychodzi wiosna, skończę urządzanie mieszkania i na nowych śmieciach szukam jakiejś siłeczki

Mariusz no i co w związku z tym że je znajdujesz? podpowiem-za 2-3 tyg już ich nie znajdziesz. skorupki na bazie żelatyny spożywczej, farbka również biodegradowalna. to żaden szatan w kulistej postaci powstawania kulki paintballowej inna bajka że jest niebezpieczne i najprawdopodobniej możnaby zrobić zadymę w sądzie osobom które grają "na dziko" np w lasach. przypadkowy grzybiarz dostanie np w twarz i mamy tragedię osobiście zawsze na "malowaniach" gram na tzw polach paintballowych-ogrodzony specjalną siatką, oznaczony teren

a co Wam złego zrobiły te wszystkie tarcze? i jakie to rozładowanie energii strzelając śrutem w kartke? adrenalina, pot, ból -to tygryski lubią lub dla tych co po lesie mniej lubią biegać -SZYBSZA STRONA MOCY!!

w chwili gdy ja zadymiałem żonka w piecu chlebowym kombajnu wędzarniczego zrobiła pizzorkę jedna z nich z wędzonym pilosem http://imageshack.us/a/img705/3348/p1080435p.jpg http://imageshack.us/a/img248/6033/p1080426.jpg http://imageshack.us/a/img189/5420/p1080422r.jpg

sobotnie streszczenie: boczku było 10 kilo-dla rodzinki i znajomych + moja prywata: kilo boczku, 2 kilogramowe szyneczki i schab?polędwica? jak zwał tak zwał do tego pilosy: 23 dla rodzinki/znajomych + 5 moich prywata w skrócie-bez relacji całości-jakoś mi się nie chciało z wszystkim pozować... polędwica w przekroju http://imageshack.us/a/img138/2103/p1080450o.jpg szynka w chwili pisania tego postu parzy się na kuchence http://imageshack.us/a/img90/5483/p1080444c.jpg http://imageshack.us/a/img593/886/p1080442h.jpg moje osobiste prywatne pilosy http://imageshack.us/a/img689/8530/p1080438i.jpg http://imageshack.us/a/img32/2578/p1080427y.jpg

ja obstawiam że wspomniany feler to brak jakiejkolwiek przekładni... dla kogoś kto cały czas chciał pójść na siłownię ale się waha i zastanawia-jak znalazł..pora rozwijać bajcepsa

http://vader.joemonster.org/upload/qyb/92157323c5464c2.jpg śpieszcie się by zdążyć z promocją http://vader.joemonster.org/upload/qyb/512_921596d7aaf93f22.jpg

z czasem luukas (ale to już Ci pokaże życie) możesz się zastanowić nad regulacją dopływu powietrza... tutaj masz przykład jak z tym-w identycznych drzwiczkach-poradził sobie beiot http://www.wedlinydomowe.pl/budowa-wedzarni-i-wedzenie/budowa-wedzarni/1782-kolejna-wedzarnia-beiota http://www.wedlinydomowe.pl/roboczy/nasze/beiot/wedzarnia1/vsig_images/IMG_4745_585_780_90.jpg

małe drzwiczki przyprawią cie o niepotrzebne nerwy rozważ ewentualnie 2 opcje 1. zasuwa, kawałek blachy metalowej chodzącej góra-dół w prowadnicach przykręconych do cegieł. ogólnie potrzeba tu troche pomysłu, troche zdolności manualnych, spawarkę, boszkę, wizytę na złomie itp 2. lub gotowe drzwiczki, w sensowniejszym wymiarze, np coś takiego http://allegro.pl/zeliwne-drzwiczki-wedzarni-chlebowe-piecowe-duze-i2817197628.html tu już wymiar lepsiejszy i juz bez kombinacji alpejskich sobie poradzisz z drwami. sam przyznaj że pierwsze co w twojej wędzarni rzuca się nienaturalnie wąska dziura do paleniska ps.nie jest to żadna kryptoreklama z mojej strony, nie mam nic wspólnego z ta aukcją alegro ani nikim kto to wystawia.

ja tu golusieńki spod prysznica a tu takie wypracowania do czytania. ale to dobrze-przynajmniej sie wszystko wyjaśni. pytanie tudu było o osuszanie, nie pytał o ociekanie. również napisał że ocieka 2 godzinki, stąd już nie wnikając w etap ociekania, odpowiadałem jak osuszam ps. jeśli chodzi o mnie ja ociekam w ojca warsztacie stolarskim, sobie całą noc kapie z szyneczek na wiórka. warsztat-hangar, hala, osobno stojące, w kącie stoi "koza" w której się pali za dnia w potrzebie...i wiecie co-rano jak wkładam do osuszania do "ciepłego miejsca skąd temperatura jest skutkiem wydzilania sie z żaru" ;p to w/w wędzonki są zimne i mokre (tu kolejny skrót myslowy który widzę wam nieźle namieszał w głowach. jeśli chodzi o mnie, tak jak facet zna 4 kolory, lub stan dobro/zło sucho/mokro ciepło/zimno- przyszła wędzonka w temperaturze 10-15 stopni nie jest letnia, chłodna, lekko ciepła-tylko po prostu zimna. po dotknieciu ręką na dłoni mam wodę-dlatego mięso nie jest wilgotnawe, ociekające, polane...tylko-jak sie domyślacie-mokre ps2. doczekam się potomka i będę musiał go kąpać to wtedy zacznę rozróżnaić temperaturę wody zimna, letnią, ciepłą, akurat, gorącą pozdrawiam

a powyżej mamy typowy przykład smutnej przypadłości Polaków-nieumiejętność czytania ze zrozumieniem. a jakie wędzonki są zanim je osuszysz-jakkolwiek czy to w wędzarni, czy to na wietrze, czy to farelką-proponowane przez rzeźnika po ociekaniu w chłodnym pomieszczeniu wędzonki z definicji będą zimne i mokre-lub jeśli przerażają Cie tak drastyczne słowa to chłodne i wilgotne. ogrzewanie żarem-o którym mowa ma na celu osuszania. a jeśli bolui Cie słowo wędzarnia to napiszę te słowa inaczej-ciepłem bijącym z żaru paleniska, osuszam przy pootwieranych szybrach, drzwiczkach, uchylonym dachu w...jakiejś konstrukcji gdzie jest ciepło i sucho

może nie jest to odpowiedź "starego wyjadacza", najpierw polecam przeczytanie ze zrozumieniem Akademii Dziadka http://wedlinydomowe.pl/akademia-dziadka/1173-czesc-vii-wedzonki-peklowanie-wedzenie-i-gotowanie w moim przypadku wygląda to tak. rozpalam w wędzarni, drzwiczki dośc śmiało otwarte, spokojnie sie w niej pali, ściany wędzarni schną, a w palenisku tworzy sie żar. staram się uzyskac jak najwięcej żaru-potrzebował będę go do osuszania wędzonek. wędzarnia jest już suchutka, wygrzana, temperatura stabilna oscyluje w granicach 50 stopni (ważny jest dobry, najlepiej elektroniczny termometr-polecam ten z ikea) do tak "wygrzanej" wędzarni zawieszam swoje przyszłe wędzonki. w dotyku są chłodne i mokre. cieplem wytwarzającym się z żaru (sam żar nie daje dymu) ogrzewają sie i osuszają wędzonki. do osuszania -w zależnosci od konstrukcji wędzarni-albo uchylasz dach, otwerasz drzwi wędzarni, wszystkie możliwe szybry itp. chodzi o to by wilgoć nie "kisiła: się w komorze wędzarni tylko miała możliwosc ucieczki co jakiś czas, powiedzmy co 20 min sprawdzam dotykiem jak się mają wędzonki. po około godzince może ciut więcej może mniej-zależy dłoń Ci powie czy jest sucho-mięsiwo jest już suche w dotyku, ciepłe (złapało odpowiednią temperaturkę, powierzchnia zewnętrzna po dotknięciu sucha) wtedy do paleniska na resztki żaru kładę kawałek drewna, drzwiczki wędzarni lekko uchylone, tak ze 4 mm. drewno kopci, po chwili komora wędzarni jest cała zadymiona w skrócie to tyle potem 3 godzinki w 50-55Ci masz elegancko uwędzone mięsko

czytając opis i patrząc na wędzonki mam wrażenie że mogło zabrakąć któregoś z etapów, mianowicie: 1)wygrzanie wędzarni 2)osuszanie mięsiwa samym żarem w wędzarni przed puszczeniem dymu i stąd pojawia sie efekt "okopcenia"

na moje 1. termometr mógł Cie robić w balona, rozważ zakup elektronicznego. ten z ikei to wydatek 26 pln (jak nie masz ikei w pobliżu zostaje alegro, zawsze jakieś pomysły są) 2. co do drewna-na pewno nie jest wina tego że mogli Ci dać dąb a miała być olcha. ostatnie 2 wędzenia wędziłem dębem, i jest ok (ojciec stolarz, robił komuś schody i odpadków trochę dostał) dodam jeszcze takie z mojego doświadczenia-kupiłem taki termometr do pieca co2, zamontowałem w drzwiczkach wędzarni, niby pokazywał 40 stopni... jakoś mu nie wierzyłem i kupiłem ten z ikei elektroniczny. ikea pokazuje 90, ten od co2 35-40..a właściwie to ten od co2 pokazuje co chce

no i Barczyk stracił kolejnego klienta smacznego

smola przejrzałem aż cały Twój temat i potwierdziło się-za każdym razem piękne wędzonki :shock: ...szacun